Текст и перевод песни Pezet - Lojalność?

Lojalność?

Tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć
Jest tylko hajs, seks, hajs i trochę brudu
Ziomki zbijają piątki gdy wchodzę do klubu
Plotki gonią plotki
A ja wyzbywam się skrupułów

Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chcę mi się im pluć w oczy bo szkoda mi śliny
Nie jeden tu wymięka i śliniy się jak panienka
A ja trzymam się tych zasad, chociaż nikt nie zapamięta
Za kilka lat będziemy mieć swoje rodziny
Wielu mówi, że jestem jak brat
Lecz nic nie zrobili dla mnie nigdy
I łączy ich zasada jedna
Ze jaja mają na brodzie, a fiuty trzymają w zębach

Zbyt często gości uśmiech na ich gębach
Przyjdzie czas zostawię ślady mych pięści na ich szczękach
Mówią, "Weź się w garść, bo chwilowo nie mam floty"
Pierdolę kompromisy, robię rap i jestem dobry
Nie opuszczam ludzi, jestem przy nich cały czas
Nawet, gdy mi prosto w twarz mówią najtrudniejszą z prawd
Ale szanuję tych, co odpłacą mi tym samym
Reszcie mówię nic prócz tego, że się znamy
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny

Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny

Kiedyś się liczyło, kto z czym biegał, kto dla kogo
Kto nie sprzedał, nie wymiękał, ten był spoko
Na osiedlach, na imprezach, rap i melanż, goście z flotą
Mogłem mieć tu każdą, która by mi wpadła w oko
A niektórzy tutaj już pod sobą dołki kopią
Całe szczęście w tym temacie zawsze byłem z boku
W rapie jest podobnie, hypokryci lub idioci
Wszystko się tu miesza, dzień z nocą, wóda z koką

Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny
Mam paru przyjaciół i rozmawiam z nimi
Bo kumają, że to strasznie brudne gówno, w którym tkwimy
Kodeks? Jaki kodeks? Który? Ten fałszywy?
Bo oddałem hajs na czas lub nie tknąłem ci dziewczyny
Oceniają nas a sami grają jak sukinsyny
I za kilka lat nie będą pamiętać, o czym mówimy

Mogą się z nas śmiać, lecz to wszystko było ważne
Środowisko, rap i chyba teraz jestem błaznem
Ta, ziomki jest interes, mają czas
Mogli mieć w życiu, co chcieli, ale im zabrakło jaj

Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny

Loyalty?

Here, every day, I learn that there are no feelings
There's only money, sex, money, and a bit of dirt
Homies high five when I walk into the club
Rumors chase rumors
And I shed my scruples

They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit
More than one here goes soft and drools like a little girl
And I stick to these principles, even though no one will remember
In a few years, we'll have our own families
Many say I'm like a brother
But they never did anything for me
And they share one principle
They have balls on their chin and dicks in their teeth

Too often, a smile graces their faces
The time will come when I'll leave the marks of my fists on their jaws
They say, "Get a grip, I'm temporarily out of cash"
Fuck compromises, I make rap and I'm good at it
I don't abandon people, I'm with them all the time
Even when they tell me the hardest truth straight to my face
But I respect those who will repay me in kind
To the rest, I say nothing except that we know each other
They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit

They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit
They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit
They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit

It used to matter who ran with what, who was for whom
Whoever didn't sell out, didn't break, was cool
In the neighborhoods, at parties, rap and drinking, guys with money
I could have had any girl here who caught my eye
And some here are already digging their own graves
Luckily, I've always been on the sidelines in this matter
It's similar in rap, hypocrites or idiots
Everything mixes here, day with night, vodka with coke

They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit
I have a few friends and I talk to them
Because they understand that this is terribly dirty shit we're in
Code? What code? Which one? The fake one?
Because I paid back the money on time or didn't touch your girl
They judge us while they play like sons of bitches
And in a few years, they won't remember what we're talking about

They can laugh at us, but it all mattered
The environment, rap, and I guess I'm a clown now
Yeah, homies, there's a deal, they have time
They could have had whatever they wanted in life, but they lacked balls

They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit
They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit
They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit
They talk about loyalty, motherfuckers
I don't even want to spit in their eyes, it's a waste of my spit