Текст и перевод песни Sentino - 6 A.M.

6 A.M.

Szósta rano, a te kurwy walą w drzwi
Ukarają cię za to, że chciałeś wyjść
Z nędzy, z nędzy, WWA gniazdo węży
Tu dla jednych ciągłe piekło, a dla innych miasto świętych

Szósta rano, walą w drzwi
Wybucha granat, gdy rodzina śpi
W dymie nie widać już kto tu jest kim
Gdy szczeka pies, to zaczyna się film
Wchodzą w dziesięciu, uzbrojeni po zęby
Słyszysz, że ręce do góry, drą gęby
Nie akceptują, że chcę wyjść z nędzy
Kamuflowanie się jest cechą węży
Szukają broni, bo mają monopol
Mówią, że handlujesz z całą Europą
Biorą komórki, nie mając dowodów
Liczą gotówkę, a ty leżysz obok
Skuty w opaski za ciasne
Krwawe nadgarstki, złamane żebra
Posiedzisz, aż sprawa się zacznie
Boga poprosisz o kawałek nieba

Tak nie chcę żyć
Z żadnym Judaszem przy boku
Nie mogę wytrzymać ich kłamstw
I to chyba proste, wjeżdżają o szóstej

Szósta rano, a te kurwy walą w drzwi
Ukarają cię za to, że chciałeś wyjść
Z nędzy, z nędzy, WWA gniazdo węży
Tu dla jednych ciągłe piekło, a dla innych miasto świętych

W oczach mamy czysty strach
Czerwony laser odbija się w łzach
Nie ma tu króla bez damy, jest szach
Sterroryzują was, gdy chcecie spać
Pierdolone duchy przychodzą z rana
Nic nie jest święte, bo szukają chama
Gdy nie otworzysz spróbują się włamać
Wejdzie ci banda, a mówią o gangach
Wychowani w kurewskim systemie
Gdzie cię konfident sprowadzi pod ziemię
Brudna robota i czyste sumienie
Wiem jak poruszać się w dzikim terenie
Nigdy mnie nie sprzedał człowiek, nie
Nie muszę wchodzić w żadną rolę, nie
Od małolata byłem złodziejem
Nie niszczę braci, by kontrolę mieć

Tak nie chcę żyć
Z żadnym Judaszem przy boku
Nie mogę wytrzymać ich kłamstw
I to chyba proste, wjeżdżają o szóstej

Szósta rano, a te kurwy walą w drzwi
Ukarają cię za to, że chciałeś wyjść
Z nędzy, z nędzy, WWA gniazdo węży
Tu dla jednych ciągłe piekło, a dla innych miasto świętych
Szósta rano, a te kurwy walą w drzwi
Ukarają cię za to, że chciałeś wyjść
Z nędzy, z nędzy, WWA gniazdo węży
Tu dla jednych ciągłe piekło, a dla innych miasto świętych

6 утра

Шесть утра, а эти суки ломятся в дверь,
Накажут тебя за то, что хотел вылезти
Из нищеты, из нищеты, Варшава – гнездо змей.
Здесь для одних – вечный ад, а для других – город святых.

Шесть утра, ломятся в дверь.
Взрывается граната, пока семья спит.
В дыму уже не видно, кто есть кто.
Когда лает пес, начинается кино.
Врываются вдесятером, вооруженные до зубов.
Слышишь, как орут, требуя руки вверх.
Не принимают, что я хочу выбраться из нищеты.
Маскировка – отличительная черта змей.
Ищут оружие, ведь у них монополия.
Говорят, что ты торгуешь со всей Европой.
Забирают телефоны, не имея доказательств.
Считают наличку, пока ты лежишь рядом,
Скованный слишком тугими наручниками,
Окровавленные запястья, сломанные ребра.
Посидишь, пока дело не начнётся.
Будешь молить Бога о кусочке неба.

Так я не хочу жить,
Ни с одним Иудой рядом.
Не могу выносить их лжи.
И это, пожалуй, просто: врываются в шесть.

Шесть утра, а эти суки ломятся в дверь,
Накажут тебя за то, что хотел вылезти
Из нищеты, из нищеты, Варшава – гнездо змей.
Здесь для одних – вечный ад, а для других – город святых.

В глазах мамы – чистый страх.
Красный лазер отражается в слезах.
Здесь нет короля без дамы, это шах.
Терроризируют вас, когда вы хотите спать.
Чертовы духи приходят с утра.
Ничто не свято, ведь ищут быдло.
Если не откроешь, попытаются взломать.
Вломится банда, а говорят о гангах.
Выросшие в прогнившей системе,
Где стукач отправит тебя под землю.
Грязная работа и чистая совесть.
Я знаю, как двигаться по дикой местности.
Меня никогда не предавал человек, нет.
Мне не нужно играть никакую роль, нет.
С малолетства я был вором.
Не уничтожаю братьев, чтобы иметь контроль.

Так я не хочу жить,
Ни с одним Иудой рядом.
Не могу выносить их лжи.
И это, пожалуй, просто: врываются в шесть.

Шесть утра, а эти суки ломятся в дверь,
Накажут тебя за то, что хотел вылезти
Из нищеты, из нищеты, Варшава – гнездо змей.
Здесь для одних – вечный ад, а для других – город святых.
Шесть утра, а эти суки ломятся в дверь,
Накажут тебя за то, что хотел вылезти
Из нищеты, из нищеты, Варшава – гнездо змей.
Здесь для одних – вечный ад, а для других – город святых.