Текст и перевод песни Sentino - Życie które znam

Życie które znam

Nie chciałem nigdy famy
Nie chciałem czuć jej łez
Nie chciałem widzieć mamy pełną smutku przez ten stres
Nie chciałem z ojcem kosy
Nie chciałem stracić brata
Ani wyzywać siostrę, ulica to ta szmata
Mój boże tracę czas na tyle negatywów
Zamiast docenić to, co mam i nie czuć więcej wstydu
Wracam do życia które znam, chronić swoich to mój wybór
Powiedz tylko jedno
Kto z nich miał tyle stylu?

Stoję nad miastem tak jak Peter Parker
W pajęczynie pełnej dziwnych afer
A wasze brudy to pod wycieraczkę
Tyle kłótni, że już głowa mała
Król nędzników teraz zrobię hałas, stary teraz pora działać
Z drzewa araucaris składam im kukiełki Voodoo
Życząc im dużo zdrowia, dużo siana, wielkich cudów
Ta, co roku puszczam tu najlepsze nuty
Ale topka się nie przyzna bo ma resztkę dumy
Jestem produktem otoczenia, nie produktem waszym
To co tam ruchów masz z tych kaset ja poruszam haszem
Nie kłócę z żadnym się, tym bardziej żadnym brudnym jazzem
Ty tylko patrzysz na mój papier tak jak hieny z kasyn

Nie chciałem nigdy famy
Nie chciałem czuć jej łez
Nie chciałem widzieć mamy pełną smutku przez ten stres
Nie chciałem z ojcem kosy
Nie chciałem stracić brata
Ani wyzywać siostrę, ulica to ta szmata
Mój boże tracę czas na tyle negatywów
Zamiast docenić to, co mam i nie czuć więcej wstydu
Wracam do życia które znam, chronić swoich to mój wybór
Powiedz tylko jedno
Kto z nich miał tyle stylu?

Przepraszam bardzo, nie zagram więcej już koncertów
Dla dwustu nerdów, którzy głodni są tych tłustych wersów
Wypędziłem z swojej bani już tych lucyferków
Tutaj w chuj cyferków, u nich puszki z Carrefour
Jebię tych muszkieterów stojących pod budką z perłą
Co po grudce ścierwa twierdzą że ci dupsko zerżną
Wbijam w ten huk i nerwy, czas na złote czasy w życiu
Na gołej klacie biżu
Gdzieś na tropikalnym beachu
To moje dziedzictwo
Dziś Fiji zamiast Dom Pérignon
Zamiast beefu, Filet Mignon
Odbijam kurz z moich dresów Gucci
Stan Smith moje tenisówki
Ja palę blanty, a ty walisz z butli

Nie chciałem nigdy famy
Nie chciałem czuć jej łez
Nie chciałem widzieć mamy pełną smutku przez ten stres
Nie chciałem z ojcem kosy
Nie chciałem stracić brata
Ani wyzywać siostrę, ulica to ta szmata
Mój boże tracę czas na tyle negatywów
Zamiast docenić to, co mam i nie czuć więcej wstydu
Wracam do życia które znam, chronić swoich to mój wybór
Powiedz tylko jedno
Kto z nich miał tyle stylu?

The Life I Know

I never wanted fame
I never wanted to feel her tears
I never wanted to see my mom full of sadness from this stress
I never wanted beef with my dad
I never wanted to lose my brother
Nor insult my sister, the street is that bitch
My God, I waste time on so many negatives
Instead of appreciating what I have and not feeling more shame
I'm going back to the life I know, protecting my own is my choice
Just tell me one thing
Who among them had so much style?

I stand over the city like Peter Parker
In a web full of strange affairs
And your dirt is under the doormat
So many arguments that my head is already small
The king of the wretched will now make noise, old man, now it's time to act
From the araucaria tree, I make them Voodoo dolls
Wishing them good health, a lot of dough, great miracles
Yeah, every year I drop the best tunes here
But the top won't admit it because they have a shred of pride
I'm a product of my environment, not yours
What you got going on with those tapes, I move with hash
I don't argue with any of them, especially any dirty jazz
You just look at my paper like hyenas from casinos

I never wanted fame
I never wanted to feel her tears
I never wanted to see my mom full of sadness from this stress
I never wanted beef with my dad
I never wanted to lose my brother
Nor insult my sister, the street is that bitch
My God, I waste time on so many negatives
Instead of appreciating what I have and not feeling more shame
I'm going back to the life I know, protecting my own is my choice
Just tell me one thing
Who among them had so much style?

Excuse me, I won't play any more concerts
For two hundred nerds who are hungry for these fat verses
I've already driven those little Lucifers out of my head
Here's a fuckload of digits, they got cans from Carrefour
I fuck these musketeers standing under the pearl stand
Who, after a lump of carrion, claim they'll fuck your ass
I'm entering this roar and nerves, time for golden times in life
Jewelry on a bare chest
Somewhere on a tropical beach
This is my legacy
Today Fiji instead of Dom Pérignon
Instead of beef, Filet Mignon
I brush the dust off my Gucci sweats
Stan Smiths are my sneakers
I smoke blunts, and you hit the bottle

I never wanted fame
I never wanted to feel her tears
I never wanted to see my mom full of sadness from this stress
I never wanted beef with my dad
I never wanted to lose my brother
Nor insult my sister, the street is that bitch
My God, I waste time on so many negatives
Instead of appreciating what I have and not feeling more shame
I'm going back to the life I know, protecting my own is my choice
Just tell me one thing
Who among them had so much style?