Kameleon - Szymi Szyms перевод на немецкий

Kameleon

Nie gryzę się w język mała, nie jesteśmy dziećmi
Trzecia rano, wódką przepijam tabletki
Nocami piszę tracki, możesz mówić o obsesji
Wrzucam to na dziary, wcześniej wrzucam to na zeszyt
Krążę miastem jak jebana straż
W głowie tyle myśli, a tak ciężko mi na jedną wpaść
W jednym łóżku osiem lat
Zanim zdążysz poczuć mój ból to się
Dowie o nim świat, skarbie tak już mam
Starzy kumple dzielą towar, każdy przestał się już łudzić
Nie chcę nowych ludzi, nigdy więcej nowych ludzi
Skurwysyny wyliczają co przeszedłem
Jakbyś był mną nie chciałbyś tam wracać więcej
Mówię o tym co mnie cieszy, boli, wkurwia i
Leje wódka się, ja po niej nie potrafię ustać i
Zawsze niewygodną prawdę mówią moje usta ci
Zawsze wolałem przeżyć niż po prostu żyć
Cztery koła, Hondą jadę robić trap w Polsce
Frajerami gardzę już dwudziestą drugą wiosnę
Młody Goku słucha ziomal w swojej starej Corsie
I mnie przekonuję, że zaraz zrobimy dobrą forsę

Chcą żebym się przystosował, jak kameleon
Na plecach bagaż mam, buduję własny panteon
W całej bezsilności najgorsza jest zawsze niemoc
Żyjemy ponad stan, skąd to się to wszystko wzięło
Chcą żebym się przystosował, jak kameleon
Na plecach bagaż mam, buduję własny panteon
W całej bezsilności najgorsza jest zawsze niemoc
Żyjemy ponad stan, skąd to się to wszystko wzięło

Ona prosi mnie, bym chociaż raz się zachował
Nienawidzę ludzi odkąd sięgam pamięcią
Chociaż raz, żebym zważał na słowa
Spróbuj dostosować się, jak pierdolony kameleon
Wokół tyle krzywdy, a ja co dzień sam
Mała, tylko oby nie dotknęła nas
Ktoś mi mówi tracisz czas
Nigdy nikt nie widział tutaj mnie, a dzisiaj mogę śmiać się w twarz
Tyle krzywdy, a ja co dzień sam
Mała, tylko oby nie dotknęła nas
Ktoś mi mówi tracisz czas
Nigdy nikt nie widział tutaj mnie, a dzisiaj mogę śmiać się w twarz

Jak kameleon
A, a, a,a, kameleon
Jak kameleon
A, a, a,a, kameleon

Chcą żebym się przystosował, jak kameleon
Na plecach bagaż mam, buduję własny panteon
W całej bezsilności najgorsza jest zawsze niemoc
Żyjemy ponad stan, skąd to się to wszystko wzięło
Chcą żebym się przystosował, jak kameleon
Na plecach bagaż mam, buduję własny panteon
W całej bezsilności najgorsza jest zawsze niemoc
Żyjemy ponad stan, skąd to się to wszystko wzięło

Chamäleon

Ich beiße mir nicht auf die Zunge, Kleine, wir sind keine Kinder
Drei Uhr morgens, spüle Tabletten mit Wodka runter
Nächte lang schreibe ich Tracks, du kannst von Besessenheit sprechen
Lade es auf Dziary hoch, vorher schreibe ich es ins Heft
Kreise durch die Stadt wie eine verdammte Wache
So viele Gedanken im Kopf, aber so schwer, einen zu fassen
Acht Jahre im selben Bett
Bevor du meinen Schmerz spürst,
Wird die Welt davon erfahren, Schatz, so bin ich halt
Alte Freunde teilen Ware, jeder hat aufgehört, sich etwas vorzumachen
Ich will keine neuen Leute, niemals wieder neue Leute
Arschlöcher zählen auf, was ich durchgemacht habe
Wärst du ich, würdest du nicht zurückwollen
Ich rede über das, was mich freut, schmerzt, ankotzt und
Gieße Wodka rein, ich kann danach nicht stehen bleiben und
Mein Mund sagt dir immer die unangenehme Wahrheit
Ich wollte immer erleben, nicht einfach nur leben
Vier Räder, fahre Honda, mache Trap in Polen
Verachte Loser schon mein zweiundzwanzigstes Frühjahr
Junger Goku hört zu, Kumpel in seinem alten Corsa
Und ich überzeuge mich, dass wir bald gutes Geld machen

Sie wollen, dass ich mich anpasse, wie ein Chamäleon
Hab Gepäck auf dem Rücken, baue meinen eigenen Pantheon
In all der Machtlosigkeit ist das Schlimmste die Ohnmacht
Wir leben über unsere Verhältnisse, woher kommt das alles
Sie wollen, dass ich mich anpasse, wie ein Chamäleon
Hab Gepäck auf dem Rücken, baue meinen eigenen Pantheon
In all der Machtlosigkeit ist das Schlimmste die Ohnmacht
Wir leben über unsere Verhältnisse, woher kommt das alles

Sie bittet mich, mich wenigstens einmal zu benehmen
Ich hasse Menschen, seit ich denken kann
Wenigstens einmal auf Worte zu achten
Versuch dich anzupassen, wie ein verdammtes Chamäleon
So viel Unrecht um mich, und ich jeden Tag allein
Kleines, hoffentlich erwischt es uns nicht
Jemand sagt, ich verschwende Zeit
Niemand hat mich hier je gesehen, heute kann ich dir ins Gesicht lachen
So viel Unrecht, und ich jeden Tag allein
Kleines, hoffentlich erwischt es uns nicht
Jemand sagt, ich verschwende Zeit
Niemand hat mich hier je gesehen, heute kann ich dir ins Gesicht lachen

Wie ein Chamäleon
A, a, a,a, Chamäleon
Wie ein Chamäleon
A, a, a,a, Chamäleon

Sie wollen, dass ich mich anpasse, wie ein Chamäleon
Hab Gepäck auf dem Rücken, baue meinen eigenen Pantheon
In all der Machtlosigkeit ist das Schlimmste die Ohnmacht
Wir leben über unsere Verhältnisse, woher kommt das alles
Sie wollen, dass ich mich anpasse, wie ein Chamäleon
Hab Gepäck auf dem Rücken, baue meinen eigenen Pantheon
In all der Machtlosigkeit ist das Schlimmste die Ohnmacht
Wir leben über unsere Verhältnisse, woher kommt das alles