Текст и перевод песни Te-Tris - Bicz

Bicz

Nie mówię nic
Nie czuję nic
Nie muszę iść tam gdzie oni
Nie mówię nic
Nie czuję nic
Ten cały syf na dłoni mam
Nie mówię nic
Nie czuję nic
Nie muszę iść tam gdzie oni
Nie mówię nic
Nie czuję nic
Ten cały syf

Sumienie eskulapa nieraz bywa chciwe, ostro jadowite
A w tych szpitalach czysty bywa tylko biały kitel
Stereotypem tu nie pisze typie to wszystko życie
Dobrze wiesz niektórych tu za słowo trzyma Hipokrytes
Jak w polityce wciąż pierdolą pro publico bono
Fortuny rosną rosną i przybywa świniom koron
żyją kroją jakby co to immunitet mi nie prawo
Układy tak domknięte że Mendelejew bije brawo
Na bok, powiedz mi skąd te wszystkie drogie szmaty
Nie ma miłości w sercu miasta bez rekompensaty
Yo, emiraty, sponsorship na jachcie Harlem Shake
Barter, życie gówno warte, atm za atm
I łapię się, że czasem śmigam obok bez refleksji
Zajęty sobą już nie pytam czy świat będzie lepszy
Tu Polsko jak obdukcja, chce z ciebie czuć się dumny
To smak udręki, naród piękny tylko ludzie...

Nie mówię nic
Nie czuję nic
Nie muszę iść tam gdzie oni
Nie mówię nic
Nie czuję nic
Ten cały syf na dłoni mam
Nie mówię nic
Nie czuję nic
Nie muszę iść tam gdzie oni
Nie mówię nic
Nie czuję nic
Ten cały syf

Targałem te cegły na plecach, pamiętasz nauczycielu
Zapomniałeś mnie nauczyć celu
Wtórny przerób dla fantazji miejsce mordu
Te pedagogiczne ciało wysłałbym do leprozorium
Nie w porządku panie władzo bawić się w prywatę
Za damski uuu chiałeś zrobić z nas piniatę
Bohater, reprezentant tej nietrzeźwej żandarmerii
Tak zalany, że nagrany przebiłby tu psa Wardęgi
Jak złe nawyki wciela nawet habit, bad habbit
Miałem się zaśmiać, ale mnie już nie bawi
Konfesjonale, po co całe show i absolucja
Jak boscy middle mani też miewają kłamstwo w ustach
Czasem odpuszczam, śmigam obok bez refleksji
Zajęty sobą już nie wierzę, będzie lepszy?
Tu Polsko jak obdukcja, chce z ciebie czuć się dumny
To smak udręki, naród piękny tylko ludzie...

Whip

I say nothing
I feel nothing
I don't have to go where they go
I say nothing
I feel nothing
All this filth on my hands
I say nothing
I feel nothing
I don't have to go where they go
I say nothing
I feel nothing
All this filth

The conscience of a doctor is often greedy, terribly venomous
And in those hospitals, only the white coat is clean
I'm not writing stereotypes here, dude, this is all life
You know very well that for some people, Hypocrite keeps his word
Just like in politics, they keep talking about pro publico bono
Fortunes grow and grow, and more pigs get crowns
They live and cut as if some kind of immunity is not the law for me
The arrangements are so closed that Mendeleev applauds
Aside, tell me where all those expensive clothes come from
There is no love in the heart of the city without compensation
Yo, Emirates, sponsorship on the yacht Harlem Shake
Barter, life is worthless, atm for atm
And I catch myself sometimes passing by without reflection
Occupied with myself, I no longer ask if the world will be better
Here in Poland, like an autopsy, I want to feel proud of you
This is the taste of torment, a beautiful nation, only people...

I say nothing
I feel nothing
I don't have to go where they go
I say nothing
I feel nothing
All this filth on my hands
I say nothing
I feel nothing
I don't have to go where they go
I say nothing
I feel nothing
All this filth

I carried those bricks on my back, remember teacher
You forgot to teach me the goal
Secondary reprocessing for the fantasy murder site
I would send that pedagogical body to a leprosarium
It's not right, Mr. Authority, to play with private property
For the ladies, you wanted to make a piñata out of us
Hero, representative of this drunken gendarmerie
So drunk that recorded he would beat a Wardęgi dog
Like bad habits embody even a habit, bad habit
I was supposed to laugh, but it doesn't amuse me anymore
Confessional, why all the show and absolution
As divine middle men also have lies in their mouths
Sometimes I let it go, I pass by without reflection
Occupied with myself, I no longer believe, will it be better?
Here in Poland, like an autopsy, I want to feel proud of you
This is the taste of torment, a beautiful nation, only people...