Текст и перевод песни VNM - Ataraksja

Ataraksja

Życie rzucą monetą ta ci los zostawia
Nigdy mnie nie obchodzi z której strony spada i
Robię swoje mordo, ciągle robię swoje, czy na górze czy na dole
Wszystkie konsekwencje pierdolę (oo)

Życie rzucą monetą ta ci los zostawia
Nigdy mnie nie obchodzi z której strony spada i
Robię swoje mordo, ciągle robię swoje, czy na górze czy na dole
Wszystkie konsekwencje pierdolę (oo)

Pierdolę ten rok betonowym chujem
Dziś nie myślę co piszę, piszę to co czuję
Bo myśli błądzą tu znów mi jakbym proch wciągnął ze stówki
I czekał aż źrenice przykryją tęczówki
Nie brak mi atrakcji, brak mi inspiracji
W końcu dane mi poznać co to writer′s block i
Daleko mi do ataraksji i potrzebuję wawkacji
Od siebie dlatego dzisiaj wsiadam w taxi

Jadę do ludzi po food for thought, garść chleba
Ambiwertyk - potrafię być towarzyski jak trzeba
Chcę posłuchać jak żyjesz ty i ty i ty, jak Adam, jak Ewa
Z wylaszczoną szmulą nawinę też ta chyba, że mentalnie to ameba
Nie że jestem alfa omega ale trochę wiem tak, tak
W gadce z tobą muszę pewien być, że czegoś dowiem się
A jak coś co pomoże mi znów odzyskać moją równowagę
Bo po wykolejeniu w 2020 na równowagę znowu chuja kładę

Życie rzucą monetą ta ci los zostawia
Nigdy mnie nie obchodzi z której strony spada i
Robię swoje mordo, ciągle robię swoje, czy na górze czy na dole
Wszystkie konsekwencje pierdolę, o

Kiedy przyjdą po mnie będę gotów by przywitać je
Tak jak Włodi Mokotów bez kłopotów
Ataraksja, moja ataraksja
Czuje że anioł i diabeł dziś patrzą na mnie, zaraz zaczną klaskać

Cudownie Tomaszu!
Znowu spierdoliłeś!

Pierdolę ten rok betonowym chujem
Dziś nie myślę co piszę, piszę to co czuję
A czuję opcję tu spójną z tamtą Tom i Jerry
Kreskówką bo, gonię coś lub uciekam przed czymś - tak w kółko
Gonię ciągle na kartkach ten jebany papier
W alko uciekam przed strachem dziś tylko tak potrafię
Bo daleko mi do ataraksji, nie starczy dziś
Medytacja mi, tym razem dlatego dzisiaj wsiadam w taxi
Jadę i mijam te neonowe na fasadach hasła
Szansa na odzyskanie równowagi mi
Kolejny raz zgasła w światłach miasta
Ta, bajzel w synapsach, solo po barach tułaczka
Na białkach szkarłatna prawda, gdy
Zajebany mułem już wracam na kwadrat
Zacina się wiatrak, walczę z nim jak pierdolony Don Kichot
Dobra chuj z nim, w kimie pomoże mi shot i shot, i shot
I nie mam pojęcia kiedy odzyskam moją równowagę, bo po
Wykolejeniu w 2020 na równowagę znowu chuja kładę

Życie rzucą monetą ta ci los zostawia
Nigdy mnie nie obchodzi z której strony spada i
Robię swoje mordo, ciągle robię swoje, czy na górze czy na dole
Wszystkie konsekwencje pierdolę, o

Kiedy przyjdą po mnie będę gotów, by przywitać je
Tak jak Włodi Mokotów bez kłopotów
Ataraksja, moja ataraksja
Czuje że anioł i diabeł dziś patrzą na mnie, zaraz zaczną klaskać

Ataraxia

Life throws a coin, leaving your fate to chance
I never care which side it lands on and
I do my thing, man, I keep doing my thing, whether I'm up or down
I fuck all the consequences (oo)

Life throws a coin, leaving your fate to chance
I never care which side it lands on and
I do my thing, man, I keep doing my thing, whether I'm up or down
I fuck all the consequences (oo)

I fuck this year with a concrete dick
Today I don't think what I write, I write what I feel
Because my thoughts are wandering again like I've snorted dust off a hundred
And waited for my pupils to cover my irises
I don't lack attractions, I lack inspiration
Finally, I got to know what writer's block is and
I'm far from ataraxia and I need a vacation
From myself, that's why I'm getting in a taxi today

I'm going to people for food for thought, a handful of bread
Ambivert - I can be sociable as needed
I want to hear how you live, you and you, like Adam, like Eve
With a polished bitch, I'll also chat, unless she's mentally an amoeba
Not that I'm the alpha omega, but I know a little, yeah, yeah
In a conversation with you, I need to be sure that I'll learn something
And if something will help me regain my balance again
Because after the derailment in 2020, I don't give a fuck about balance again

Life throws a coin, leaving your fate to chance
I never care which side it lands on and
I do my thing, man, I keep doing my thing, whether I'm up or down
I fuck all the consequences, oh

When they come for me, I'll be ready to greet them
Just like Włodi Mokotów, without any problems
Ataraxia, my ataraxia
I feel like an angel and a devil are watching me today, they'll start clapping soon

Wonderful, Tomasz!
You fucked up again!

I fuck this year with a concrete dick
Today I don't think what I write, I write what I feel
And I feel an option here consistent with that Tom and Jerry
Cartoon because I'm chasing something or running away from something - like that in circles
I'm constantly chasing this damn paper on the pages
In alcohol, I run away from fear, that's the only way I can today
Because I'm far from ataraxia, it's not enough today
Meditation for me, that's why I'm getting in a taxi today
I'm driving and passing these neon slogans on the facades
The chance for me to regain my balance
Once again faded in the city lights
Yeah, a mess in my synapses, a solo wanderer in bars
The scarlet truth on whites, when
Fucked up on mule, I'm coming back to the square
The fan is jamming, I'm fighting it like a fucking Don Quixote
Alright, fuck it, a shot and a shot, and a shot will help me in the chemistry
And I have no idea when I'll regain my balance, because after
The derailment in 2020, I don't give a fuck about balance again

Life throws a coin, leaving your fate to chance
I never care which side it lands on and
I do my thing, man, I keep doing my thing, whether I'm up or down
I fuck all the consequences, oh

When they come for me, I'll be ready to greet them
Just like Włodi Mokotów, without any problems
Ataraxia, my ataraxia
I feel like an angel and a devil are watching me today, they'll start clapping soon