Текст и перевод песни Włodi feat. PR08L3M - D/CD

D/CD

Dzień jak co dzień
Długi, kłamstwa, pasma niepowodzeń
Solo rap robię
Z większością raperów jest mi sporo nie po drodze
Jak ich widzę, nawet kurwa nie podchodzę
Chcą opinii? Szydzę, nigdy im nie słodzę
Myśląc o dochodzie wyobraźni puszczam wodze
Fajna dupa i gotówka w kupkach na podłodze
Trzymam fason, tłumy skaczą
W dół i do góry, za sznury pociągam jak mason
Twoje ziomy co się krzywo patrzą
Jak postawię ich do pionu będą pytać "za co?"
To wbija w fotel jak wiadro
Wydaję flotę za łatwo
Joint to mój totem, chcesz anegdotek?
Mój sukces dla leszczy jest hydrozagadką
Dzień jak co dzień
Ledwo otwieram oczy, sięgam po ogień
Ten sam bodziec, wrzucam jakieś szmaty, ale to nie tania odzież
Niewyjściowe mordy w podejrzanym samochodzie
Patrolowe tempo no i obcinają srodze
Może to być twardy do zgryzienia orzech
Bo im z ryja przypominam kogoś, kto leży pieniądze
Rozeszło się po kościach
Jeden z nich to mój stary sąsiad
Wiedział, że skądś zna tą twarz, lecz niestety
Zamula go opiat, którym bóle leczy
Nigdzie mi się nie spieszy
Do jutra biorę na zeszyt
Towar tak świeży, że się lepi do kartki
Ja i moi ludzie gramy do jednej bramki

Ej
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Jak twoje decyzje są strzałem w kolano
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Ktoś liczy wygraną, ktoś traci tożsamość
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Jak biorę robotę, to tylko nagraną
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Poza tym wszystkim hołduję zmianom

Bawię się radiem tkwiąc w korku
Szlugów szukam brailem, są w schowku
Drugi rok stawia highway konsorcjum
Szybsze są pasy skrajne, a ja w środku
O, szaber wbija ci się na mieszkanie od frontu
Witryniarz kitra nike'i tanie z Go Sportu
Doliniarz czeka, aż zapadnie zmrok w końcu
W rządzie oficjalnie chcą fortun
Jej biały nieustannie nos w słońcu
Małolat spija na śniadanie po ojcu
Moje mordy opór w bramie tlą sortu
Jak masz całość w kilogramie - poporcjuj
Leci dzień, lecą dwie setki z rąk
Lecą butle i krew leci z mord, o
Na osiedlu sport, na ulicy dzwon
Zgredy wpierdalają w maszyny cały żołd
Skazujący wyrok wydaje jednak sąd
Do skroni się unosi colt, cel, pal - błąd!
Matki z twarzą dzieci
Cali drgają zgredzi
Lekomani mają leki
Najebani prawo bredzić
Bogaci szamią steki
Podatnych karmią śmieci
Chamy kradną czeki, blanty dają w zeszyt
Banki tanio kredyt, dzień jak co dzień

Ej
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Jak twoje decyzje są strzałem w kolano
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Ktoś liczy wygraną, ktoś traci tożsamość
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Jak biorę robotę, to tylko nagraną
Tu każdy dzień wygląda tak samo
Poza tym wszystkim hołduję zmianom

D/CD

Day like any other
Debts, lies, strings of failures
I'm doing solo rap
With most rappers, I'm not on the same path
When I see them, I don't even fucking approach
They want opinions? I mock, I never sugarcoat
Thinking about income, I let my imagination run wild
A nice ass and cash in piles on the floor
I keep my composure, crowds are jumping
Down and up, I pull the strings like a mason
Your buddies who look askance
When I put them straight, they'll ask "what for?"
This hits the chair like a bucket
I spend my fleet too easily
Joint is my totem, you want anecdotes?
My success is a hydro-mystery for losers
Day like any other
I barely open my eyes, I reach for fire
The same stimulus, I throw on some rags, but it's not cheap clothes
Unpresentable faces in a suspicious car
Patrol pace and they cut it hard
It can be a tough nut to crack
Because from my face I remind them of someone who's lying money
It went away
One of them is my old neighbor
He knew he knew that face from somewhere, but unfortunately
He's being dulled by the opiate he uses to treat pain
I'm not in a hurry
I take it on the notebook until tomorrow
The goods are so fresh they stick to the page
Me and my people play for one goal

Hey
Every day here looks the same
Like your decisions are a shot in the knee
Every day here looks the same
Someone counts the win, someone loses their identity
Every day here looks the same
If I take a job, it's only recorded
Every day here looks the same
Besides all that, I pay homage to change

I'm playing with the radio stuck in traffic
I'm looking for cigarettes in braille, they're in the glove compartment
The consortium has been building the highway for the second year
The outer lanes are faster, and I'm in the middle
Oh, the scavenger breaks into your apartment from the front
The window dresser hides cheap Nikes from Go Sport
The valley dweller waits for darkness to fall at last
The government officially wants fortunes
Her white one constantly carries his nose in the sun
The youngster sips after his father for breakfast
My guys resist the gate with some sort of blunt
If you have the whole thing in a kilogram - portion it out
The day flies by, two hundred fly out of hands
Bottles fly and blood flows from faces, oh
Sport in the neighborhood, a bell on the street
Old people shove their whole salary into the machines
The court, however, issues a guilty verdict
The colt rises to the temple, aim, shoot - mistake!
Mothers with children's faces
Whole geezers are shaking
Addicts have drugs
Drunkards have the right to rave
The rich eat steaks
The susceptible are fed garbage
Scoundrels steal checks, blunts are given in a notebook
Banks give cheap credit, day like any other

Hey
Every day here looks the same
Like your decisions are a shot in the knee
Every day here looks the same
Someone counts the win, someone loses their identity
Every day here looks the same
If I take a job, it's only recorded
Every day here looks the same
Besides all that, I pay homage to change