Coma - Łąka 2 Lyrics

Lyrics Łąka 2 - CoMa



Polana drży,
Polana lśni.
Polarny wiatr
Od wschodu wnikł.
W ogonach stu
Niósł szklisty pył
I wył jak pies
I duł, że ech!
Zwierzęta drgnęły...
Dreszcz i zryw.
Tu kopytkami
Takt stukały sarny
To tak to, to, tak to, to
Tętno polany
Tak wzmogły,
Że gwar szelestny
Powstał sam,
Bryknął nerwowo dzik,
I jam drżał,
Co to tam? Co?
Skoncentrowany w oku strach
Źrenice mam
Jak spodki dwa,
Tam klon był trzasł,
I opadł klon
Ostatkiem liści opadł.
Następnie usłyszałem ach!
Następnie usłyszałem och, aaa!
Zza klonu wylazł
W gęstej glorii
Największy stworzeń
Książę puszczy,
Nade mną stanął
Łypiąc okiem,
oniemiałem
Bo nie mogłem nie.
Ten wielki stwór
Swym srebrnym rogiem
Wskazywał niebo
"Człowiek!
Look at the mooooon!"
Król lasu
Żubr
U nóg mych grzmiał
Jak Bóg!



Writer(s): Rafal Wojciech Matuszak, Piotr Rogucki, Marcin Jerzy Kobza, Dominik Pawel Witczak, Adam Maciej Marszalkowski


Coma - 2005 YU55
Album 2005 YU55
date of release
07-10-2016




Attention! Feel free to leave feedback.