Hukos - Jasna strona Marsa? Lyrics

Lyrics Jasna strona Marsa? - Hukos



Widziałem wielki świat, patrzyłem mu prosto w oczy
Kochanie zrób mi kolacje, gdy wrócę z kolejnej wojny
Ten świat podobno zna dziesięć miliardów imion Boga
Od targania z życiem, linie papilarne zatarte na dłoniach
Wszyscy jesteśmy Chrystusami, krzyż postawię w kącie
Za oknem krzyczy miasto, ja chce zapomnieć,
Kochanie przytul się do mnie,
Perfekcyjni kochankowie i pościel pachnąca potem
Ja to żołnierz ej ty opatrzysz moje rany
Pazury miasta na ciele, zostawiają ślady
Zapach trawki, smak wolności nieznośnie słodkie powietrze
Doskonale znam z autopsji dobrze, że jesteś
Oni mówią na mnie Hukos, powiedz po swojemu
Między snuffami, między nami, kod dostępu
Niech ta planeta krzyczy, my chwilę pomilczymy
Nocna lampka, nie gaś światła, chcę Cię widzieć
Chcę siedzieć na dachu świata, oblizywać palce
Skubać mięso homara, w Twoje oczy patrzeć
Miłość - Nienawiść, cienka granica
Nie wiem co przyniesie jutro, ważne to z Tobą, dzisiaj
Chcę siedzieć na dachu świata, oblizywać palce
Skubać mięso homara, w Twoje oczy patrzeć
Miłość - Nienawiść, cienka granica
Nie wiem co przyniesie jutro, ważne to z Tobą, dzisiaj
Nasze wierze samotności z kości słoniowej
Tylko kto na starość na kawę wstawi nam wodę?
Wierzymy w miłość, potem tylko w moc pieniądza
Z biegiem czasu nawet miłość nie jest bezinteresowna
Nie zakochaj się w kurwie. tak łatwo powiedzieć
(A co?) Gdy jest kurwą a ty o tym nawet nie wiesz?
Panny nie lecą na hajs ... ej no coś ty
One kochają tych gości przepitych od goudy
Nie imponują jej pieniądze, więc weź do sklepu
Ona pierdoli, co myślisz i czemu
Rano robisz jajecznice, jakiejś bezimiennej suce
Krępująca cisza, wisząca nad herbaty kubkiem
W hotelowym pokoju pod numerem trzynastym
Sączę wspomnienia z colą z kryształowej szklanki
Ich imiona z przeszłości spacerują po mej głowie
To te chwile gdy w radiu wszystkie piosenki o Tobie.
Chce siedzieć pić wódkę, zagryzać ogórkiem
Na ławce z kumplem nie myśleć o jutrze
Miłość - Nienawiść, cienka granica
Nie wiem co przyniesie jutro, pierdole co było dzisiaj
Chce siedzieć pić wódkę, zagryzać ogórkiem
Na ławce z kumplem nie myśleć o jutrze
Miłość - Nienawiść, cienka granica
Nie wiem co przyniesie jutro, pierdole co było dzisiaj



Writer(s): Szatt


Hukos - Knajpa upadłych morderców




Attention! Feel free to leave feedback.