Lyrics 25 Godzina - Quebonafide feat. Diset & Troom
Okay,
okay,
okaaaaaaay!
Co
bym
zrobił,
gdybym
miał
zaraz
umrzeć?
Obejrzałbym
pierwszy
odcinek
"Mody
na
sukces".
Popatrzył
na
swoje
życie
i
poczuł
żałość,
Myśląc
"kurwa,
czemu
to
tak
krótko
trwało?"
A
serio
to
włączyłbym
"Life
goes
on".
Zagrał
koncert
dla
siebie
i
wziął
za
to
sos.
Łyknął
ketanol
pod
methadol
jak
lekarstwo
na
całe
zło
I
na
najwyższym
szczycie
jodłował,
że
nie
mam
dość.
To
jak
w
tym
filmie
z
Nicholsonem
"The
Bucket
List"
I
trochę
jak
w
tym
filmie
chwyciłbym
parę
chwil
jak
w
"Jungle
Speed".
Przybiłbym
żółwia
mamie,
szepcząc:
"Nie
płacz,
muszę
iść
dalej."
Chociaż
obydwoje
wiemy,
że
nie
ma
dalej
nic.
A
los
to
sędzia,
który
w
końcu
skaże
na
nicość
i
ciebie
i
mnie,
Bo
każdy
z
nas
ma
motyw,
żeby
w
końcu
zabić
czas
snem.
Na
wszelki
wypadek
zawsze
mogę
się
nawrócić
W
jakąś
sekundę
przed
końcem.
Choć
to
do
mnie
niepodobne,
bo
w
niebie
pewnie
bym
zgrzeszył
ponownie.
Przybiegłbym
mała
i
skończył
w
Tobie
takim
jednym
celnym,
Czując
się,
jakbym
dostał
dożywocie
będąc
nieśmiertelnym.
Kartkując
rozdział
Dawkinsa,
jeden
z
tych
najsmutniejszych,
Może
nawet
uronił
łzę,
wziął
telefon
i
podziękował,
komu
należy.
"Sorry
the
number
you
called
is
not
available."
Było
takich
kawałków
w
chuj.
Wiesz,
że
nie
o
to
chodzi.
Umieram
codziennie
tu,
w
tę
ostatnią
z
godzin.
Ile
mogę,
ile
mogę
dać?
Z
apatią
się
nie
pogodzisz.
Umieram
sam
25.
z
godzin.
Było
takich
kawałków
w
chuj.
Wiesz,
że
nie
o
to
chodzi.
Umieram
codziennie
tu,
w
tę
ostatnią
z
godzin.
Ile
mogę,
ile
mogę
dać?
Z
apatią
się
nie
pogodzisz.
Umieram
sam
25.
z
godzin.
Budzę
się
21.
grudnia
2012
w
strefie
GMT+1.
Wielu
takich,
którzy
zmieniliby
swoje
życie
dopiero,
Gdyby
coś
miało
zamienić
w
gruz
ziemię.
Szanuj
ludzi,
którzy
musieliby
zmienić
wiele,
Gdyby
dowiedzieli
się,
że
od
jutra
niczego
nie
ma
Nie
muszę
czekać
na
raj,
bo
tego
dnia
się
rozejrzałem
wkoło
Otworzyłem
okno
i
widzę
mój
eden.
Śmierci
nie
ma,
umierasz
jak
tracisz
moc.
Co
ty,
nie
wierzysz
ludziom
z
takim
flow?
Jestem
legendą,
żyję
własną
ścieżką.
Nie
potrzebuję
dziar
w
stylu
YOLO.
Ale
w
ostatnią
godzinę
Przydałoby
się
przeprosić
parę
osób.
Albo
nawet
teraz,
niezależnie
od
tego,
kiedy
zginę
Tylko
z
tym
efektem,
bo
pewnie
nienawidzą
mojego
głosu.
Ale
w
ostatnią
godzinę
nie
obrażę
się
na
życie.
Obojętnie,
czy
będę
zmywał
czy
jadał
w
lokalach
za
granicą.
Na
stopro
jak
Wini,
Sobota,
Mateo
mówię
ESSA.
Oby
nie
odbiła
mi
się
ta
wiara
w
siebie,
Bo
pycha
często
pozostawia
niesmak.
Było
takich
kawałków
w
chuj.
Wiesz,
że
nie
o
to
chodzi.
Umieram
codziennie
tu,
w
tę
ostatnią
z
godzin.
Ile
mogę,
ile
mogę
dać?
Z
apatią
się
nie
pogodzisz.
Umieram
sam
25.
z
godzin.
1 Rock'n'Roller 2
2 Avengers
3 Kostka Rubika
4 Miszmasz freestyle
5 Blockbuster
6 Codzienność
7 Hossa
8 Polis
9 Lara Croft
10 Manekin
11 25 Godzina
12 Eden Hazard
Attention! Feel free to leave feedback.