Lyrics Nic dwa razy (W. Szymborska) - sanah
Nic
dwa
razy
się
nie
zdarza
I
nie
zdarzy;
z
tej
przyczyny
Zrodziliśmy
się
bez
wprawy
I
pomrzemy
bez
rutyny
Choćbyśmy
uczniami
byli
Najtępszymi
w
szkole
świata
Nie
będziemy
repetować
Żadnej
zimy
ani
lata
Żaden
dzień
się
nie
powtórzy
Nie
ma
dwóch
podobnych
nocy
Dwóch
tych
samych
pocałunków
Dwóch
jednakich
spojrzeń
w
oczy
Wczoraj,
kiedy
Twoje
imię
Ktoś
wymówił
przy
mnie
głośno
Tak
mi
było
jakby
róża
Przez
otwarte
wpadła
okno
Wczoraj,
kiedy
Twoje
imię
Ktoś
wymówił
przy
mnie
głośno
Tak
mi
było
jakby
róża
Przez
otwarte
wpadła
okno
Dziś,
kiedy
jesteśmy
razem
Odwróciłam
twarz
ku
ścianie
Róża?
Jak
wygląda
róża?
Czy
to
kwiat?
A
może
kamień?
Czemu
ty
się,
zła
godzino
Z
niepotrzebnym
mieszasz
lękiem?
Jesteś
— a
więc
musisz
minąć
Miniesz
— a
więc
to
jest
piękne
Wczoraj,
kiedy
Twoje
imię
Ktoś
wymówił
przy
mnie
głośno
Tak
mi
było
jakby
róża
Przez
otwarte
wpadła
okno
Wczoraj,
kiedy
Twoje
imię
Ktoś
wymówił
przy
mnie
głośno
Tak
mi
było
jakby
róża
Przez
otwarte
wpadła
okno
Uśmiechnięci,
współobjęci
Spróbujemy
szukać
zgody
Choć
różnimy
się
od
siebie
Jak
dwie
krople
czystej
wody
Uśmiechnięci,
współobjęci
Spróbujemy
szukać
zgody
Choć
różnimy
się
od
siebie
Jak
dwie
krople
czystej
wody
Czemu
ty
się,
zła
godzino
Z
niepotrzebnym
mieszasz
lękiem?
Jesteś
— a
więc
musisz
minąć
Miniesz
— a
więc
to
jest
piękne
Attention! Feel free to leave feedback.