Songtexte śnieg - Kevlar West
Ona
daje
mi
to
wszystko,
czego
nie
miałem
przez
lata
Śnieg
na
dworze
za
pół
roku,
a
mam
pierdolony
katar
Widziałem
już
tyle
zła,
że
nawet
se
nie
wyobrażasz
Nie
chcę
nigdy
sięgać
już
po
żadne
benzo,
ani
tramal
Przeszedłem
w
chuj
długą
drogę,
a
nie
mam
siły
się
starać
Wolę
latać
ale
staram
się
to
jakoś
poukładać
Nie
podałeś
ręki,
gdy
obserwowałeś,
jak
upadam
Wypierdalaj,
już
nie
mamy
o
czym
ze
sobą
rozmawiać
Ona
daje
mi
to
wszystko,
czego
nie
miałem
przez
lata
Śnieg
na
dworze
za
pół
roku,
a
mam
pierdolony
katar
Widziałem
już
tyle
zła,
że
nawet
se
nie
wyobrażasz
Nie
chcę
nigdy
sięgać
już
po
żadne
benzo,
ani
tramal
Przeszedłem
w
chuj
długą
drogę,
a
nie
mam
siły
się
starać
Wolę
latać
ale
staram
się
to
jakoś
poukładać
Nie
podałeś
ręki,
gdy
obserwowałeś,
jak
upadam
Wypierdalaj,
już
nie
mamy
o
czym
ze
sobą
rozmawiać
Nie
podałeś
ręki,
gdy
obserwowałeś,
jak
upadam
Wypierdalaj,
już
nie
mamy
o
czym
ze
sobą
rozmawiać
Jak
mam
żyć
normalnie,
jak
co
dzień
boję
się
jutra?
Tego
stanu
nie
poprawią
dragi,
ani
wódka
Tydzień
za
tygodniem
mija,
nie
wychodzę
z
łóżka
Nie
budzę
się
obok
ciebie,
przepełnia
mnie
pustka
Kurwa,
banie
rozpierdala
mi
ciśnienie
Moje
życie
nie
ma
sensu,
kiedy
nie
widzę
w
nim
ciebie
Jesteś
dla
mnie
jak
palenie
- bo
moim
uzależnieniem
Jeśli
kiedyś
stąd
odejdę,
to
trzymając
cię
za
rękę
Chciałbym
poczuć
spokój
Wygodnie
ułożyć
się
w
trumnie
Mieć
ciebie
u
mojego
boku
Bo
żyć
inaczej
nie
umiem
Jesteś
moim
antidotum
Więc
zostań
już
tutaj
na
zawsze
Inaczej
na
krawędzi
bloku
Pochylę
się
może
spadnę
Ona
daje
mi
to
wszystko,
czego
nie
miałem
przez
lata
Śnieg
na
dworze
za
pół
roku,
a
mam
pierdolony
katar
Widziałem
już
tyle
zła,
że
nawet
se
nie
wyobrażasz
Nie
chcę
nigdy
sięgać
już
po
żadne
benzo,
ani
tramal
Przeszedłem
w
chuj
długą
drogę,
a
nie
mam
siły
się
starać
Wolę
latać
ale
staram
się
to
jakoś
poukładać
Nie
podałeś
ręki,
gdy
obserwowałeś,
jak
upadam
Wypierdalaj,
już
nie
mamy
o
czym
ze
sobą
rozmawiać
Ona
daje
mi
to
wszystko,
czego
nie
miałem
przez
lata
Śnieg
na
dworze
za
pół
roku,
a
mam
pierdolony
katar
Widziałem
już
tyle
zła,
że
nawet
se
nie
wyobrażasz
Nie
chcę
nigdy
sięgać
już
po
żadne
benzo,
ani
tramal
Przeszedłem
w
chuj
długą
drogę,
a
nie
mam
siły
się
starać
Wolę
latać
ale
staram
się
to
jakoś
poukładać
Nie
podałeś
ręki,
gdy
obserwowałeś,
jak
upadam
Wypierdalaj,
już
nie
mamy
o
czym
ze
sobą
rozmawiać

Attention! Feel free to leave feedback.