Songtexte zawsze będziesz szedł sam - Afro Kolektyw
To
jest
psychorap
Psychorap
(hej!)
Gdy
miałaś
w
duszy
złośliwego
raka
Takiego
nieoperowalnego
z
przerzutami
I
zawiodła
ostatnia
pseudoterapia
Już
pełzłaś
na
dach
Mariotta
by
się
zabić
Spotkałem
cię
po
drodze,
poszliśmy
na
kawę
Wysłuchałem,
zrozumiałem
i
dałem
nadzieję
Bo
mam
słabość
do
kobiet
załamanych
I
nade
wszystko
kocham
robić
dobre
wrażenie
A
tobie
gdy
leżałaś
w
rynsztoku
zarzygana
Zgubiłaś
portfel,
telefon
i
złudzenia
Pomogłem
się
podnieść
i
poskładać
Dałem
Zingera,
Monstera,
przysłałem
Ubera
I
wszystko
byś
była
wśród
ludzi
z
powrotem
Można
powiedzieć:
"Chwilo
trwaj!"
Gdyż
moja
aureola
świeci
teraz
szczerym
złotem
I
czuję,
że
zasłużyłem
na
raj
(hej!)
Ty
upierasz
się
całować
w
bliznę
Lizać
krew
tam,
gdzie
się
sączy
rana
A
ja
się
tylko
wykazałem
egoizmem
Zawsze
będziesz
szła
sama
Ty
upierasz
się
całować
w
bliznę
Lizać
krew
tam,
gdzie
się
sączy
rana
A
ja
się
tylko
wykazałem
egoizmem
Zawsze
będziesz
szła
sama
(hej!)
To
było
jakoś
po
szesnastej
Pisałeś
gniewnego
posta
o
złej
młodzieży
Z
nosami
w
smartfonach
i
wylazłeś
przed
maskę
Oto
krwawy
paradoks
na
asfalcie
leży
Pierwszy
podbiegłem,
sztuczne
oddychanie
Masaż
serca,
drewno
między
zęby,
pogotowie
Z
niejakiego
dystansu
łowię
chciwie
uznanie
"Samarytanin!
Paweł
z
Tarsu!
Oto
człowiek!"
A
tobie
gdy
wsadziłeś
łapy
tam,
gdzie
zgroza
Pracujące
żarna
na
tatar
je
zmieliły
Ściągnąłem
najnowsze
superprotezy
zza
morza
Organizując
zbiórki,
koncerty
i
festyny
Na
rzecz
"Teraz
masz
czym
laur
włożyć
na
skronie
Szluga
do
paszczy,
a
dłonie
uścisnąć"
Tak
osiągnąłem
wewnętrzną
harmonię
A
nawet
przyznałem
sobie
moralną
wyższość
Ty
chcesz
czyścić
mój
życiorys
brudny
I
kuć
pomnik
by
na
wieki
stał
A
ja
tylko
byłem
samolubny
(hej!)
Zawsze
będziesz
szedł
sam
Ty
chcesz
czyścić
mój
życiorys
brudny
I
kuć
pomnik
by
na
wieki
stał
A
ja
tylko
byłem
samolubny
Zawsze
będziesz
szedł
sam
Sami,
ale
nie
jedyni
Sami,
lecz
nie
osamotnieni
Ty
czujesz
się
lepiej,
ja
doskonale
Prawdziwa
korzyść
to
obopólna
Czemu
chcesz
szlachetnej
przyczyny
Czemu
chcesz
mnie
wybielić
Świat
uratowany,
ego
pogłaskane
Nie
dochodź,
czemu
ktoś
wydostał
cię
z
gówna
(hej!)
Bo
na
cóż
ci
to
do
szczęścia
Przetop
medale
i
rozbierz
podest
Prawdziwych
uznania
i
motywów
się
nie
uzewnętrznia
Ty
upierasz
się
całować
w
bliznę
Lizać
krew,
co
sączy
się
z
ran
A
wszystko
jest
egoizmem
(weź
wiadomość
miej)
Zawsze
będziesz
szła
sama
(szedł
sam)
(Hej!)
Attention! Feel free to leave feedback.