To nie było OK

To nie było

To nie było OK

To nie było

Było, było, było

Było wiele wiele chwil, w których krzyczałem na ściany

Ciężko to wytłumaczyć, gdy jesteś tak zapłakany

Gdy jesteś tak zakłamany, każde twe słowo to podstęp

Tylko po to, by po drugiej stronie zaświeciło słońce

I dziś pierdolę to słońce

Pierdolę to słońce, czaisz?

Chcę burzy z chmurami, niech oczyści nasze rany

Nie możesz po prostu budować zamków z piasku

Najpierw muszą zamienić się w glinę i stać się cegłami

Jestem zawieszony w próżni, nie wiem gdzie sufit, a gdzie podłoga

Po prawej nadzieja, a na lewo żałoba

Nie wiem, której boję się bardziej

Dwie femme fatale, ej

Ja chcę żyć w prawdzie

Uratuj mnie z obłędu

Przywróć mi orientację, zanim umrze moje serce

Zostawiłem za dużo u Marcina na kozetce

Szacun

Mógłbym tu przepisać życiorys

I to ubrać w metafory

Lecz chodzi tylko o to

Że to nie było OK

To nie było OK

To nie było

To nie było OK

To nie było

Było, było, było

Było już naprawdę blisko dna

Bo zgubiłem "ja"

Gdzie me DNA?

Ono rozpadło się na części

Ziomo zaraził mnie pasją do puzzli, całe szczęście

To układałem, pozlepiałem coś jak FISZ

I ze zdziwieniem stwierdziłem, że jednego brakuje

Został skradziony; ani przepraszam, ani dziękuję

Sam go zaprojektuję, wyrzeźbię lub wydrukuję

Wytopię ze złota i wypełnię nim tę dziurę

Nie zrozum mnie źle

Ja to ja

Maciek, pełen etat

Zapierdalam, bo tak trzeba

Zapodaję, nie narzekam

Jestem otwarty na ciebie

Mam tę ciekawość

Mógłbym ją skanalizować jakoś

Na razie idzie nijako

Na razie idę przez życie niczym lunatyk

Nie wiem, kto daje mi siłę; jakiś Doktor Caligari?

Błądzę po przeszłości

Po tych snach z dzieciństwa

Chciałbym je zatrzymać

Serce cały czas wyrywa

Ale to już było

Było

To nie było OK

To nie było

To nie było OK

To nie było

Było, było, było

To nie było OK

To Nie Było Ok

BePM

Songtexte To Nie Było Ok - BePM