Songtexte F5 - KPSN
Przed
samym
sobą
kity
nie
dam
Ale
dalej
podświadomie
w
berka
Zawsze
to
był
lek
na
rany
Zapomniałem
stary
kurwa
gdzie
apteczka
Chcesz
gadaj
nieudacznik,
ale
że
nie
mam
serca
To
tego
nie
podważy
żaden
Gorzkie
ścierwa
ze
łba
wylewam
Takie
chwile
lepsze
niż
sufit,
zawieszka
Niepozamykane
sprawy
podomykam
na
projektach
Na
co
kurwa
czekasz,
żeby
znowu
przegrać?
Tu
i
teraz
- wczoraj
nie
ma
Ona
kocha
cię
nie
wkręca
W
potylicę
lepa
puki
chodzą
gary
wjeżdżaj
Znów
tyle
omijamy,
zaraz
zginie
nam
w
lusterkach
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
jak
bumerang
Wygodne
buty
załóż,
lecimy
na
przełaj
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
do
widzenia
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
jak
bumerang
Wygodne
buty
załóż,
lecimy
na
przełaj
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
do
widzenia
Od
pierwszego
dema
rap
co
Wyrywa
serce
z
klaty
Wyjechałem
i
na
zad
W
tym
bez
zmian
idę
za
tym
Znów
nie
lubię
ludzi,
cham
Bywa
tak,
wroty
palisz
Dawniej
to
traciłbym
czas
Sporo
masz
go,
dawaj
mi
F5
mojej
bani
stan
a
nie
salta
Ja
wieczne
próby
Ty
dwa
ruchy
raz,
zwijasz
majdan
Kasi
- matuli
dziękuj
a
mój
rap
to
dokładka
Do
świata
który
chce
nas
zamulić
Nie
ma
szans,
brat
Co
dzień
wbijam
się
do
rutyny
Futryny
same
lecą
Potem
sięgam
górne
póły
Zakitrane
mam
co
nieco
Żeby
dzieciaka
obudzić
ścieram
to
wylane
mleko
Puszę
(?)
bujam
się
jak
murzyn
Co
nagrałem
to
rozpierdol
Ty
nie
daj
sobie
wmówić
Kiedy
trzeba
no
to
przedzwoń
Śmieją
się
lamusy
co
im
gul
łaskocze
ego
Odświerzam
stare
albumy
A
co
było
już
nie
wróci
Nie
ma
szans,
nie
ma
tego
już
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
jak
bumerang
Wygodne
buty
załóż,
lecimy
na
przełaj
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
do
widzenia
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
jak
bumerang
Wygodne
buty
załóż,
lecimy
na
przełaj
Co
głowę
dusi
niech
nie
wraca
do
widzenia
Attention! Feel free to leave feedback.