Songtexte Ulica Kościuszki - Konrad Imiela , Piotr Dziubek
Nie
byłem
nigdy
tam
i
nawet
się
nie
spodziewałem
Może
dlatego
to
się
wydało
takie
nowe
Taki
ciekawy
świat
się
otworzył
Z
czarnej
plasteliny
utworzony
został
może
Swego
rodzaju
Melanż
liści
i
krwawych
plam
Wypełniałem
jakiś
plan,
chytry
plan
Plan
ukartowany
czy
dla
mnie?
Czy
dla
innych?
Plan.
Plan
Czy
dla
mnie
ta
lekcja?
Trochę
nie
odrobiłem
domowego
zadania
Nie
wziąłem
zeszytu,
zapomniałem
stroju
Spóźniłem
się,
nieprzygotowany
byłem
Coś
tu
było
nie
w
porządku,
nie
całkiem
ok
Ale
zacznę
od
początku
Ulica
Kościuszki,
kolejne
lato
stulecia
Komary
rypią
więc
do
środka
chciałoby
się
wejść
Ale
nie
mnie,
nie
teraz
i
nie
tu
Tu
nawałnica
miłości
w
głowie,
kwiaty
Let
the
sunshine
– takie
myśli
czujność
osłabiają
Jakby
tego
było
mało
jeszcze
noc
taka
wrocławska
Tynki
kamienic
z
aksamitu
parujących
chodników
Let
the
sunshine,
let
the
sunshine
-
Tętni
w
uszach,
sekunda
trwa
sekundę
Minuta
jeszcze
minutę
trwa,
nigdy
nie
myślałeś
Ile
masz
do
przejścia
kroków?
Ile
masz
do
przejścia
kroków?
Masz
Ile
dasz
radę
trzy
Dwa
– let
the
sunshine
– jeden,
o!
jesteście
panowie!
Wspaniale,
Władca
Pierścieni
się
przypomina
Cztery
cienie
na
pustej
drodze
i
staje
czas
Spada
z
nieba
zimna
smoła,
plastelina
czarna
Można
się
rozsiąść
na
każdej
sekundzie
Każda
sekunda
jak
film
się
przed
oczami
przewija
Kurwy
latają
w
powietrzu
jak
psie
ujadanie
Telefony,
wszystko
– a
skąd
ja
teraz
wezmę
wszystko?!
Jak
można
dać
wszystko?
Ale
akurat
miałem
wtedy
wszystko
Przecież
takiej
nocy
ma
się
wszystko
–
Proszę
panowie
–
Niech
na
zdrowie
wam
to
moje
wszystko
wyjdzie
Kłaniam,
do
widzenia,
noc
taka
piękna
więc
pójdę
piechotą
I
następna
sekunda
– nowy
film,
trzy
kolory
teraz
czerwony
Teraz
lekcja,
acha,
dziękuję
–
To,
rozumiem
za
zbytnie
let
the
sunshine
Rozumiem,
dziękuję,
już
teraz
cały
film
się
czerwony
zrobił
Plastelina
nam
sczerwieniała
i
krwią
zapachniało
jak
w
mięsnym
Może
tatara?
Bitki?
Stek
może
krwisty
czy
wysmażony?
Chyba
zostały
tylko
krwiste
– kolejna
sekunda
Już
chyba
chciałbym
przerwę?
Kiedy
dzwonek
na
przerwę?
Nie
ma
przerwy
– panowie
dają
lekcję,
w
końcu
zapłaciłem
Zawsze
irytujące
są
rozjechane
zwierzęta
A
ja
się
tu
przy
panach
też
powoli
rozjeżdżam
Nos
mi
się
z
chodnikiem
ładnie
wymieszał
Każde
oko
już
inny
film
ogląda
Powoli
przestaję
lekcję
rozumieć,
potem
sobie
spiszę
od
kolegów
Potem
sobie
wszystko
wytłumaczę,
tymczasem
smak,
smak
zapach
Czy
z
mięsa
pan
sobie
zrobił
buty?
Czy
z
mięsa
pan
sobie
zrobił
buty?
Czy
z
mięsa
pan
sobie
zrobił
buty?
Cóż
za
szewc?
Kurwy
już
nie
latają
Powoli
odchodzę
– zrobiło
się
dość
poważnie,
wychodzę
na
chwilę
Wy
tu
panowie
zostańcie
ja
muszę
wyjść
do
toalety
O
widzę
że
kolega
też
już
by
chciał
wyjść
Ależ
nam
wpierdolili!
Łukasz,
kochany,
ależ
nam
wjebali
Trzeba
przecież
słowa
do
kamienic
dostosować
Przerwa,
przerwa,
przerwa,
koniec
lekcji,
dzwonek,
dzwon
Trzy
kolory
– biały
teraz,
jakoś
tak
się
zmienił
czas
Mam
kochanie
takie
puzzle
w
głowie
do
poukładania
Nie
znasz
kogoś?
O,
kochana
– byłem,
wiesz,
na
takich
zajęciach,
na
warsztatach
Biało
Biało,
biało
Trochę
mi
się
świat
odletthesunshinił
Powoli
rozumiem
Powoli
układam
sobie
w
tym
co
po
głowie
zostało
Tam
pan
doktór
pięknie
puzzle
poukłada
Wszystkich
kawałków
oczywiście
nie
było
Zawsze
to
się
cholerstwo
gubi
Ale
można
dokupić,
dorysować
wąsik
bródkę
Dopisać,
rozumiem
powoli,
kochana
moja
W
nowych
kolorach
cię
widzę
taką...
moją
To
ci
panowie
mnie
nauczyli
tak
na
ciebie
patrzeć
To
ci
panowie,
wiesz,
dobrzy
nauczyciele
Tyle
ludzi
widzę
teraz,
tak
na
oczy
trochę
przejrzałem
Pewne
sprawy
zobaczyłem
wbrew
pozorom
wyraźniej
Koledzy,
kochani,
koleżanki
Wszyscy
mi
let
the
sunshine
śpiewają
Ale
już
nie
takie
to
let
the
sunshine
jak
by
się
wydawało
To
się
nie
wydawało,
to
się
nie
wydawało
–
Panów
nauczycieli
tylko
nie
ma
Sobie
poszli,
Kościuszko
ich
zabrał
swoją
ulicą
I
tak
panowie
ja
mam
lepiej
niż
wy
Nauczyciele
moi
bezlitośni
Harówę
macie
z
tymi
lekcjami,
szarpanina
i
szarpanina
Płacą
tylko
słabo,
współczuję
Współczuję
i
dziękuję
wam
Nauczyciele
moi
Teraz
już
wiem
Powoli
sprawy
mi
się
wyjaśniają
Po
co?
Jak?
Dlaczego?
Dla
kogo?
Wiele
zrozumiałem
Dzięki.
Weźcie
moje
siedemdziesiąt
złotych
A
Sony
Ericssona
daję
wam
na
zawsze
Na
zawsze
macie
1 Monday Was Blue
2 Ulica Kościuszki
3 Masz w Mózgu Wtyczkę
4 Sonet 129
5 Berlin 1913
6 Dystans
7 Tarantino
8 Drzewo
9 Smutek
10 Chociaż Raz
11 A Może Jesteś
12 Słońce Już Gasło
Attention! Feel free to leave feedback.