Lyrics and translation Adi Nowak - Elon Mózg

Elon Mózg

Jesteśmy z natury nudni, tego nie uczą na przyrce
Z tego powodu marudni częściej
Jak nie chcesz kłótni, nie pytaj mnie co tak milczę
Jak chcesz, zmień swe współrzędne
Oszczędzamy czas na wtf-ach i wgl-ach, to prawda, ta
Tylko gdzie on ucieka, co?
Co jest kurwa? Czy ktoś jeszcze w ogóle zmienia coś?
Czy już tylko szukamy dróg na skróty
Co puszczą w naszego życia highlightsach, ha?
Trzeba się pozbierać w końcu, ogarka, start!
Zrobiłeś błąd, no to teraz wnioskuj
Z tych co się wożą w betach ojców
Od dawna masz bekę, jak Diogenes
Wiem co to bieda gościu
Nie śmieję się z tych, co robią gieta w ośmiu
Szkoda mi czasu na przerwy, jak słów dla wiatru, co blanta nam zwiewa
Skrobanka z crushera? Hajs dla kloszardów?
Na browar, szefie, to trza pozasuwać, zasuń, zasuń!
Skończ pierdolić o tym braku czasu jak żigolak, co fajrant ma
Budzę się w znienawidzonej melinie na kanapie krzywej
Śniło mi się, że się opierzyłem, obrosłem w piórka
Dmucham na zimne, na ten gorzki tort, który to już raz?
Co ja wyprawiam, b-day? nikogo nie zaprosiłem, za wąski pokój mam
Jak kogoś uraziłem węższy, kalecząc język polski
Bo mogę się starać mniej od epki...
Chcę rakiet wielokrotnego użytku i odnawialnej energii
Tej, która sprawiła, że zachciałaś być tu
A nie tłumaczenia się z mojej idiotki
Chcę hipsterki, onanizm jest trochę za modny
Zakładam organizm na głowę, idę samotnie w nim
Wielkie dzięki czasom przeszłym i to sarkazm jak prawda
Moja ex jest ładna, ma ładne oczy, mogę podbić z nią układ słoneczny
Niech cię nie zwiedzie mój uśmiech, gdy osiągam swój cel i biorę się za kolejny
Dokąd nie pójdę, dla mnie to ofkors nie smutne, mimo że przez nią staję się aspołeczny, joł
Wymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno
Wymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno
Wymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno
ùWymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno
Pokój za pięć baniek
Siedzę tu z uczuciem tremy po wczoraj, kapcia przed jutrem
W przededniu premiery, jesieni półtora jak sam pcham ten burdel
I mam cykora, przed tym co będzie jeżeli przestanę
A nie chcę szansy przestać
Chcę ją przelecieć, frunę!
Chcę stabilizacji jak od steadycama
Wiarę w to, że mi się uda, mi krzepi wiara
Której nie znam, a chcę mi zaufać, ja bym nie ufał
Chcesz ważny się stać, ale jest dupa, chodź polecę ci książkę do srania
Stworzyłem wizję aż do przemijania
Nie moje sprawy? O... będę miał zakwasy od niewnikania
Od nauk po nawyk, pomału do sławy
Miej siły i klasy co Genki Dama, wszystkie inne mogą tu nie przetrwać
Nie możesz mnie pojąć? Spróbuj może pojmania
Puszczają ci nerwy? Oj oj, ciulu, po to jest tofana
Ty je trzymasz na wodzy, ja gram, gdy twoje cię skręca, to moje rozpalam
I patrzę na gęby wkur- i zdzi- wione... ze spokojem Owala
I to mnie pochłania jak chłonny węzeł
Tobie to siada, ja samotny więzień
Cele oswajam i może to kara ale to nadal łagodny pierdel
Chcę tylko swoje odsiedzieć a potem spierdalam, czyli ani doby więcej
Żadnej foty nie chcę, zejdź mi z drogi serce, idę pomóc rodzicielce
Nienawidzę cię za tamto i wkurwia mnie już sama myśl
Że mogłaś nic nie zmienić na lepsze w tym czasie
Ale wyjebanie mnie z chaty to było najlepsze
Co mogłaś mi zrobić, postawię ci za to wycieczkę jak pójdą Vafle
A daddy?
Kamil, to ja musiałem mu wyjebać pierwszy za to, że ją tłukł? Kurwa
Cóż, duma się zmienia w pogardę kiedy z mistrzunia stajesz się dewiantem
Nie gadaliśmy za wiele i szkoda, że mówię o niej dopiero tu
Ale wiesz co mówią o półkulach, każda bania ma własne
Za to jestem losowi bardzo wdzięczny
Mam kosmiczną tratwę i wkładam skafander i lecę sobie pobyć aspołecznym, joł
Wymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno
Wymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno
Wymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno
ùWymażę wczoraj i wymarzę jutro
Wybacz, że moja duma pcha mnie w takie gówno

Elon Brain

We're boring by nature, they don't teach that in science class
That's why we grumble more often
If you don't want an argument, don't ask me why I'm so quiet
If you want, change your coordinates
We save time on wtf-s and wtv-s, it's true, yes
But where does it run away, huh?
What the fuck? Does anyone even change anything anymore?
Are we just looking for shortcuts?
What will they show in the highlights of our lives, huh?
We need to get ourselves together finally, spark up, start!
You made a mistake, now draw conclusions
Of those who ride in their fathers' betas
You've been laughing for a long time, like Diogenes
I know what poverty is, dude
I don't laugh at those who do shifts in eight
I feel sorry for the time wasted on breaks, like words to the wind that blows our blunt away
Scraps from the grinder? Money for the homeless?
For a beer, boss, you gotta push, push, push!
Stop whining about the lack of time like a gigolo who's off work
I wake up in a hated hovel on a crooked couch
I dreamt that I grew feathers, I was covered in feathers
I'm blowing on the cold, on this bitter cake, how many times is this already?
What am I doing, b-day? I didn't invite anyone, my room is too small
If I offended someone, narrower, by hurting the Polish language
Because I can try less than an EP...
I want reusable rockets and renewable energy
The one that made you want to be here
And not making excuses for my idiocy
I want a hipster girl, masturbation is a bit too trendy
I put an organism on my head, I go alone in it
Many thanks to the past and this sarcasm is like the truth
My ex is pretty, she has pretty eyes, I can conquer the solar system with her
Don't let my smile fool you when I achieve my goal and move on to the next one
Wherever I go, for me it's of course not sad, even though because of her I become antisocial, yo
I will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit
I will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit
I will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit
ùI will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit
A room for five million
I sit here with a feeling of stage fright after yesterday, a slipper before tomorrow
The day before the premiere, a year and a half of autumn as I push this mess myself
And I'm scared of what will happen if I stop
And I don't want the chance to stop
I want to fly her, I'll fly!
I want stabilization like from a steadycam
Faith that I will succeed, faith strengthens me
Which I don't know, and I want to trust me, I wouldn't trust
You want to become important, but it's ass, come on, I'll recommend you a book for shitting
I created a vision until passing away
Not my business? Oh... I'll have muscle soreness from not getting involved
From learning to habit, slowly to fame
Have the strength and class of Genki Dama, all others may not survive here
You can't understand me? Maybe try understanding
Your nerves are giving way? Oh oh, asshole, that's what tofana is for
You hold them on a leash, I play, when yours twist you, I light mine
And I look at the faces pissed off- and surprised- ... with the calmness of the Oval
And it consumes me like an absorbent node
It sits on you, I'm a lonely prisoner
I tame goals and maybe it's a punishment but it's still a mild pierdel
I just want to serve my time and then I'm out, so not a day longer
I don't want any photos, get out of my way heart, I'm going to help my parent
I hate you for that and the very thought pisses me off
That you could have changed nothing for the better during this time
But kicking me out of the house was the best thing
You could have done to me, I'll give you a trip for that when the Vafles go
And daddy?
Kamil, was I the one who had to beat him up first for beating her? Fuck
Well, pride turns into contempt when you turn from a champion into a deviant
We didn't talk much and it's a pity that I'm only talking about her here
But you know what they say about hemispheres, each head has its own
For that I am very grateful to fate
I have a cosmic raft and I put on a spacesuit and fly off to be antisocial, yo
I will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit
I will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit
I will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit
ùI will erase yesterday and dream of tomorrow
Forgive me that my pride pushes me into such shit