Lyrics Różowy dres - Anna Wyszkoni
Na
przystanku
cała
we
łzach
Jakby
ktoś
rozciągnął
mi
czas
Czekam,
aż
ktoś
naprawi
świat
Z
każdą
chwilą
widać
mnie
mniej
To
z
pewnością
nie
jest
mój
dzień
Ubrałam
się
w
różowy
dres
Czekam
na
znak,
który
powie
gdzie
iść
Nie
mogę
wstać,
chociaż
nie
chcę
tu
być
Niefortunnie
zbyt
Zapomniałam
żyć
Czekam
na
głos,
który
powie
mi
dość
Na
główkę
skok
nim
zatrzyma
mnie
coś
Niebezpiecznie
wręcz
Zagapiłam
się
La-la-la,
la-la-la-la-la,
la-la-la
La-la-la,
la-la-la-la-la,
la-la-la
Bez
pretekstu
budzi
mnie
świt
To
dobry
moment,
żeby
gdzieś
iść
Zamknąć
drzwi
Zrzucić
wstyd
Mój
autobus
wraca
na
start
Na
socjalach
kolejny
slajd
Loguję
się
W
nowy
dzień
Czekam
na
znak,
który
powie
gdzie
iść
Nie
mogę
wstać,
chociaż
nie
chcę
tu
być
Niefortunnie
zbyt
Zapomniałam
żyć
Czekam
na
głos,
który
powie
mi
dość
Na
główkę
skok
nim
zatrzyma
mnie
coś
Niebezpiecznie
wręcz
Zagapiłam
się
La-la-la,
la-la-la-la-la,
la-la-la,
la-la-la-la-la
La-la-la,
la-la-la-la-la,
la-la-la,
la-la-la-la-la
La-la-la,
la-la-la-la-la,
la-la-la,
la-la-la-la-la
La-la-la,
la-la-la-la-la,
la-la-la,
la-la-la-la-la
Attention! Feel free to leave feedback.