Lyrics Weedbanger - Borixon , ReTo , Żabson
Jezu
Chryste,
Kubi
Jak
dobre
jaranie
to
fify,
tylko
same
szczyty
Nigdy
więcej
sziszy,
z
bonga
dym
kipi
Jak
czysty
joint
to
luźno,
jak
tytoń
w
nim
to
gówno
Czasem
dam
dobrze
w
płuco,
mówi
się
kurwa
trudno
A
jak
dobry
haze
to
spoko,
obudzę
się
na
zwale
Chodzą
tu
krawężniki,
wąchają
se
jaranie
Szumią
im
odbiorniki
i
mają
z
tego
gówno
Czasami
tak
już
jest,
mówi
się
kurwa
trudno
A
ja
przyznam
lubię
z
bonga,
wtedy
nigdy
nie
ma
lipy
Po
mieszkaniu
latam
w
shortach,
robię
sobie
Malediwy
W
trasie
jest
palona
lufa
i
to
trochę
ryje
czerep
Kiedy
Kacper
zgarnia
bucha,
ja
mu
przytrzymuje
kiere
Mówią,
że
łapanie
wiader,
to
jest
trochę
coś
nie
tego
Mam
tak
bardzo
wyjebane,
skoro
płacę
ze
swojego
Lubię
dobrze
się
nakurwić
ziołem,
dobrze,
że
do
kurtki
wziąłem
Zanim
kurwy
złapią
mnie
z
gibonem
będą
już
palone
Zabieraj
te
oranżadę,
do
jazzu
to
dobry
Jack
Nijak
ma
się
to
z
Bossmanem,
statków
z
niej
wolałbym
mieć
Dzisiaj
jadłeś
Seven
Days'a,
chyba
kurwa
siódmy
dzień
Nie
pytaj
się
mnie
co
wpieprzam,
jak
przecież
słychać,
że
grę
Jak
dobre
jaranie
to
fify,
tylko
same
szczyty
Nigdy
więcej
sziszy,
z
bonga
dym
kipi
Jak
czysty
joint
to
luźno,
jak
tytoń
w
nim
to
gówno
Czasem
dam
dobrze
w
płuco,
mówi
się
kurwa
trudno
A
jak
dobry
haze
to
spoko,
obudzę
się
na
zwale
Chodzą
tu
krawężniki,
wąchają
se
jaranie
Szumią
im
odbiorniki
i
mają
z
tego
gówno
Czasami
tak
już
jest,
mówi
się
kurwa
trudno
Ciągle
zbieram
blety
i
fify,
bo
nie
tylko
kręcę
klipy
Ma
być
zielono
jak
w
kiwi,
ma
być
zielono
jak
na
BP
Ja
przejmuję
tu
zaś
szczyty,
smażę
grube
fryty
Z
zioła
kręcę
tu
kick
flipy,
z
ziomalami
śmichy,
hihy
Moje
oczy
to
są
Chiny
i
jak
maliny
mam
białka
Ładnie
tu
znów
coś
sadzimy,
ładne
plony
daje
ta
działka
Może
tyksem
to
ochrzcimy,
bo
masz
byku
twarz
jak
kalka
I
już
jesteś
cały
siny,
a
to
nie
koniec
kawałka
Uliczkę
znam
w
Barcelonie,
robię
na
niej
Weedbanger
Palę
tutaj
jak
w
piecu
i
podrzucam
jak
węgiel
Chcesz
się
szybko
obłowić,
zamienić
to
w
pengę
Chodzisz
po
cienkim
lodzie,
zaraz
padniesz
w
przerębel
Jak
dobre
jaranie
to
fify,
tylko
same
szczyty
Nigdy
więcej
sziszy,
z
bonga
dym
kipi
Jak
czysty
joint
to
luźno,
jak
tytoń
w
nim
to
gówno
Czasem
dam
dobrze
w
płuco,
mówi
się
kurwa
trudno
A
jak
dobry
haze
to
spoko,
obudzę
się
na
zwale
Chodzą
tu
krawężniki,
wąchają
se
jaranie
Szumią
im
odbiorniki
i
mają
z
tego
gówno
Czasami
tak
już
jest,
mówi
się
kurwa
trudno
Ej,
ej,
trzymam
ci
odbiorniki,
ej,
no
bo
twój
sprzęt
to
gówno,
ej
Nadaję
to
z
orbity,
ej,
no
bo
zjarałem
Moonrock,
ej
No
bo
zjarałem
kify,
ej,
no
i
tez
hasz
z
Afryki,
ej
Pchamy
stuff
w
złote
splify,
ej,
biały
brat
Wiz
Khalify,
ej
Jaki
stuff
dziś
palimy?
Nie
wpuszczaj
mnie
w
maliny
Mamy
puszczać
Sativy,
nie
chcę
alternatywy
Bo
gwarno
tu
jak
w
ulu,
my
ujebani
w
waxie
Zmniejszam
se
napięcie,
gdy
jaram
izolację
Nie
potrzebny
mi
Amsterdam,
mam
to
wszystko
w
chacie
Nie
zagadam
dziś
do
ciebie,
bo
się
tylko
gapię
Nie
myśl
se,
że
chamsko
tylko
niewyraźnie
Najbardziej
ujarany
w
polskim
piosenkarstwie
1 Puls
2 Wiatr w skrzydłach
3 Weedbanger
4 Co Ty kurwa chcesz od ziomka
5 Djengi
6 Nic
7 Sombrero
8 Klon
9 Małagarstka
10 Co ostatnie, a co pierwsze
Attention! Feel free to leave feedback.