Lyrics Palenie Zabija - Chivas
Wow
Paplasz
za
dużo
w
chuj
Na
klatkach
sprzedaje
ból
Tak
jak
sprzedaje
bunt
Czekam
na
skun
Miałem
być
tam
a
nie
tu
(Na
palcach
zbiera
się
róż)
(W
garściach
czuję
jej
chłód)
Świat
nasz
sprawia
nam
ból
Może
to
chamstwa
za
dużo
w
chuj
Byłem
skąpcem
Wylewam
emocje
(źle,
źle)
One
są
złe
bo
pluto
mi
na
mordę
Zagram
koncert,
by
powiedzieć
to
głośniej
(odejdź)
Nie
wiem
jak
skończę
Wiem,
ze
zacząłem
dobrze
To
znowu
ona
Dziś
znowu
mi
się
śniłaś
Powiedziałaś
mi,
że
dużo
i
strasznie
drę
ryja
I
że
palenie
zabija
Dobrze
mi
tak
Bo
przecież
nie
ty
mnie
skrzywdziłaś
Byłem
skąpcem
Wylewam
emocje
One
są
złe
bo
pluto
mi
na
mordę
Zagram
koncert,
by
powiedzieć
to
głośniej
Nie
wiem
jak
skończę
Wiem,
że
zacząłem
dobrze
Byłem
skąpcem
Wylewam
emocje
One
są
złe
bo
pluto
mi
na
mordę
Zagram
koncert,
by
powiedzieć
to
głośniej
Nie
wiem
jak
skończę
Wiem,
że
zacząłem
dobrze
To
tak
jak
nie
chcę
niczego
czuć
już
(już)
Widzieli
wszystko
bo
za
mna
jak
duch
(gugu)
Chcę
kupić
i
chcę
to
nie
tykam
jak
tusz
w
róż
Demony
się
czają
tuż-tuż
I
jest
mi
dobrze
Choć
jutro
będzie
okropnie
I
miałem
dość,
że
Inne
dzieci
miały
prościej
Już
nie
zazdroszczę
im,
no
bo
szybciej
dorosłem
I
wiem,
że
gdy
wstanie
słońce,
ich
problem
się
nie
rozwiąże
To
znowu
ona
Dziś
znowu
mi
się
śniłaś
Powiedziałaś
mi,
że
dużo
i
strasznie
drę
ryja
I
że
palenie
zabija
Dobrze
mi
tak
Bo
przecież
nie
ty
mnie
skrzywdziłaś
Byłem
skąpcem
Wylewam
emocje
One
są
złe
bo
pluto
mi
na
mordę
Zagram
koncert,
by
powiedzieć
to
głośniej
Nie
wiem
jak
skończę
Wiem,
że
zacząłem
dobrze
Byłem
skąpcem
Wylewam
emocje
One
są
złe
bo
pluto
mi
na
mordę
Zagram
koncert,
by
powiedzieć
to
głośniej
Nie
wiem
jak
skończę
Wiem,
że
zacząłem
dobrze
Attention! Feel free to leave feedback.