Lyrics List Z Ziemi - Eldo
Chciałbym
wykrzyczeć
swoje
grzechy,
By
z
nowym
dniem
budzić
się
czystym,
A
nie
z
coraz
większym
garbem.
Gdzieś
to
dziewictwo
niewinności
zniknęło,
Taka
była
przeszłość,
teraz
jest
tych
chwil
przemoc.
Dzieci
swojej
epoki
bez
recepty
na
jutro,
Nadmiar
percepcji
i
strach
za
całą
ludzkość.
Piszę
ten
list
ze
skażonych
pól
swego
serca,
Krzyk
bezradności
zanim
śmierć
zabierze
nas
z
tego
miejsca.
Zobacz,
karmi
nas
kultura
ideałami,
Wkłada
nam
te
wszystkie
bzdury
w
usta.
I
co?
Też
chcę
wierzyć
w
miłość,
w
coś,
co
da
mi
szansę,
Pokaże
sens,
by
daleć
prowadzić
tą
walkę.
Widzę
tragedię,
gdy
wiara
w
Boga
zabiera
życie
Ludziom,
co
zamiast
niego
znaleźli
religię.
To
list
z
ziemi
jak
Twaina,
bo
chcę
to
spisać,
Łez
atramentem
namaluję
swój
obraz
'Guernica'.
Tak
pragnę
życia,
tak
pragnę
ufać,
poradzić
sobie,
Tak
pragnę
żyć,
by
wrzasku
metropolis
nie
słuchać,
Znaleźć
harmonię;
by
świat
był
częścią
mnie,
Bez
systemu,
bez
potwora,
który
zjada
moje
serce.
Wciąż
chcę
wierzyć
w
te
ideały,
Wciąż
wierzyć,
że
jest
sens
tej
naszej
pracy,
Że
tak
naprawdę
ziemia
jest
tylko
przelotnym
momentem,
Krótkim
przystankime
do
stacji
wieczne
szczęście.
Otwieram
oczy
i
niestety
wciąż
jestem
tutaj,
I
tylko
marzyć
może
mi
się
świat
tonący
w
uczuciach.
Chodź,
zabiorę
cię
tam,
gdzie
w
kolorach
jest
świat,
Choć
na
chwilę
zapomnij...
Otulę
ciebie
szalem,
ciepłym
tak
doskonale,
Gdzie
czas
z
przestrzenią
stykają
się
zmieniając
bieg.
Utulę
cię
do
snu,
byś
choć
na
chwilę
mógł
Odpocząć
od
ciężaru
ludzkich
spraw.
Oddaj
się
w
me
ramiona,
już
nadeszła
pora,
By
przestać
toczyć
syzyfowy
głaz.
Attention! Feel free to leave feedback.