Lyrics Nowe Skoki (feat. Szpaku) - Szpaku , Frosti
Przemierzam
chodnik
w
całkiem
nowych
skokach
Idę
przed
siebie,
nie
chcę
wdepnąć
w
gówno
Za
dużo
baletów,
wóda
i
koka
Nie
wykonuję
już
ruchów
na
próżno
Moje
życie
to
jest
La
Vida
Loca
Zawijam
joint'a,
czasami
nabita
lopa
Nie
rapy
na
pokaz,
tłoka
mam
kot
A
ty
szacunek
okaż
Przemierzam
chodnik
w
całkiem
nowych
skokach
Idę
przed
siebie,
nie
chcę
wdepnąć
w
gówno
Za
dużo
baletów,
wóda
i
koka
Nie
wykonuję
już
ruchów
na
próżno
Moje
życie
to
jest
La
Vida
Loca
Zawijam
joint'a,
czasami
nabita
lopa
Nie
rapy
na
pokaz,
tłoka
mam
kot
A
ty
szacunek
okaż
Mamy
tu
skarby,
nie
ropa,
ej
A
wasze
to
mocarz
Robię
sobie
live'y
z
klopa,
ej
Anty
social
media
flow,
ej
Ona
chce
Molly'iera,
ale
nie
z
Moliera
Tego,
co
ją
sponiewiera
Dorzuci
sobie
do
shota
I
powie
do
jutra,
siemaneczko,
ema,
ej,
joł
Ostatnia
bletka,
a
z
nory
nie
chce
się
wyjść
Jak
już
się
uda
to
biorę
RedBulla
i
frr
Azzaro
Chrome,
dzisiaj
nie
Calvin'em
małym,
bo
balecik
A
tam
małe
Zoo
Szlugi,
line'y,
browar,
wóda,
pot
Jest
pan
Andrzej
Gruda,
joł
Łapie
ją
za
suty,
zaczynamy
grę,
to
DualShock
Się
nie
wkurwiaj,
ziom
Frosti
Rege
to
jest
słodki
burak,
won
Gibam
się,
jakbym
kręcił
hula
hop
Jej
nie
ruszam,
bo
się
puszcza
wciąż
Znasz
mnie,
pocisnę
tym
szlaufom,
jak
będą
nachalne
Pytam
czy
jest
kurwą,
czy
tylko
udaje
Jeśli
tak,
to
niech
zrobi
koledze
gałę
Przemierzam
chodnik
w
całkiem
nowych
skokach
Idę
przed
siebie,
nie
chcę
wdepnąć
w
gówno
Za
dużo
baletów,
wóda
i
koka
Nie
wykonuję
już
ruchów
na
próżno
Moje
życie
to
jest
La
Vida
Loca
Zawijam
joint'a,
czasami
nabita
lopa
Nie
rapy
na
pokaz,
tłoka
mam
kot
A
ty
szacunek
okaż,
ej,
joł
Tyle
psów
pod
nogami,
że
nie
zliczę
tych
kurew
Byłem
chłopakiem
bez
mamony,
co
miał
ciągle
pod
górę
Latał
opór
najebany,
sam
sobie
psułem
te
plany
Wytykali
palcami,
dopóki
nie
zadzwonił
Palec
Poznałem
tych
traperów,
co
się
czują
czarnuchami
Chcą
być
wyjebani
kodą,
a
zostali
wyjebani
Wasze
słowa
za
plecami
Albo
z
nami,
albo
chuj
z
wami
Dużo
biegam
za
rapami,
muszę
nowe
skoki
mieć
A
nie
biegam
za
raperem,
niech
mnie
kurwa
goni
fejk
Byłem
aspołecznym
kotem,
nigdy
nie
walczyłem
z
tym
Moje
wady
to
był
sukces,
robimy
nowy
film
Przemierzam
chodnik
w
całkiem
nowych
skokach
Idę
przed
siebie,
nie
chcę
wdepnąć
w
gówno
Za
dużo
baletów,
wóda
i
koka
Nie
wykonuję
już
ruchów
na
próżno
Moje
życie
to
jest
La
Vida
Loca
Zawijam
joint'a,
czasami
nabita
lopa
Nie
rapy
na
pokaz,
tłoka
mam
kot
A
ty
szacunek
okaż,
ej,
joł
Attention! Feel free to leave feedback.