Lyrics Samba przed rozstaniem - Hanna Banaszak
Nie,
nie
możesz
teraz
odejść
Bierzesz
mi
ostatnią
wodę
Żar
pustyni
pali
mnie
Bezlitosna
płowa
pustka
Mam
spękane
suche
usta
Pocałunek
mój
to
krew
Nie,
nie
możesz
teraz
odejść
Kiedy
cała
jestem
głodem
Twoich
oczu,
dłoni
twych
Mów,
powiedz,
że
zostaniesz
jeszcze
Nim
odbierzesz
mi
powietrze
Zanim
wejdę
w
wielkie
nic
Nie,
nie
możesz
teraz
odejść
Jestem
rozpalonym
lodem
Zrobię
wszystko,
tylko
bądź
Bądź,
zostań
jeszcze
chwilę,
moment
Płonę,
płonę,
płonę,
płonę...
Zimnym
ogniem
czarnych
słońc
Nie,
nie
możesz
teraz
odejść
Popatrz,
listki
takie
młode
Nim
jesieni
rdza
i
śmierć
Bądź
- proszę
cię
na
rozstań
moście
Nie
zabijaj
tej
miłości
Daj
spokojnie
umrzeć
jej
Bądź
- proszę
cię
na
rozstań
moście
Nie
zabijaj
tej
miłości
Daj
spokojnie
umrzeć
jej
Nie,
nie
możesz
teraz
odejść
Jestem
rozpalonym
lodem
Zrobię
wszystko,
tylko
bądź
Bądź,
zostań
jeszcze
chwilę,
moment
Płonę,
płonę,
płonę,
płonę...
Zimnym
ogniem
czarnych
słońc
Nie,
nie
możesz
teraz
odejść
Popatrz
listki
takie
młode
Nim
jesieni
rdza
i
śmierć
Bądź
- proszę
cię
na
rozstań
moście
Nie
zabijaj
tej
miłości
Daj
spokojnie
umrzeć
jej
Bądź
- proszę
cię
na
rozstań
moście
Nie
zabijaj
tej
miłości
Daj
spokojnie
umrzeć
jej
Attention! Feel free to leave feedback.