Jacek Kaczmarski - Z pasa słuckiego pożytek (Markowi Karpinskiemu) Lyrics

Lyrics Z pasa słuckiego pożytek (Markowi Karpinskiemu) - Jacek Kaczmarski



Człowiek się staje bardziej ludzki
Gdy się przepasze pasem słuckim.
Ów słuszną słynie w świecie sławą,
Że lewą stronę ma i prawą.
Te same wzory i ozdoby
Dwoisty dobór barw rozdziela:
stroną na wierzch znak żałoby,
Odwrotną zasię znak wesela.
Kwiecista jest wymowa stroju,
Milczącym mówcą szlachcic strojny:
Lśni złotem brzuch na czas pokoju,
A karmazynem na czas wojny.
Pas przypisuje jak proporzec,
Czyni hetmanem, lub hołyszem:
Zechcesz poszarzy cię w pokorze,
Wzrośniesz roziskrzy w słusznej pysze.
Gdy wobec wiary gnębi żal win,
Pas słucki chwacko zeń wyzwoli:
Tak się owiniesz jużeś kalwin,
Na opak włożysz toś katolik!
Przy tym niewielka jest to praca
Gdy zmienny humor, mus, kaprys chęci:
Ot, parę razy się poobracasz
Nawet się w głowie nie zakręci!
Gdy słuckim pasem się przepaszesz
W siłę słabości zmieniasz lasze.
Pas wszelkich możliwości miarką:
Póki na brzuchu łeb na karku!




Jacek Kaczmarski - Sarmatia




Attention! Feel free to leave feedback.