boję się - Jan-Rapowanie translation in German

boję się

Leżę, składam się w kłębek
Czekam, aż zdechnę
Boję się wyjrzeć za okno, nie wiem czym sen jest
Boję się sklepu, boję chodnika, boję Uber Eats

Boję się światła, boję lekarza, a znów każą iść
Boję się odebrać tela, boję się, gdy nie odbierasz
Boję się radia i spojrzeń na spacerach
Boję się tych chwil, gdy czuję, że trzeźwość mnie uwiera
Boję się odpisać na SMS'a od kuriera nieraz

Boję się popatrzeć w oczy, boję się znów dać zaskoczyć
Boję się i boję, czas już kończyć
Boję się tu zostać i boję się stąd wyjechać
Nie wstydzę się szlochać, mam spakowany plecak
I mam łóżko w chacie, także w niej zostaje raczej
Także fart wariacie, zdrówko nasze oby nasze
I tak w kółko

Mam paru ziomali, z którymi mogę zmienić świat
Nie mamy się czego bać
Nie było jeszcze rzeczy, której bym naprawdę chciał
I żeby coś poszło nie tak

Nie, no, wiesz po drodze jasny, ale finał zawsze dla nas
W sensie, nawet jak nie pyknie szybko, nam to wiesz gdzie lata
Nie ma zmartwień, które zasługują na nas dzisiaj
Zero atencji dla tych kurew, wypad

Nowa płyta, czyste ciuchy
Stare miasto, stare kluby
Nowe dupki starych kumpli
Nowe spruty tamtych durni kurwa (ble!)

I po co nam to? (Oh)
Zostawmy jutro na zło, jutro
Jebane jutro nadciąga
A ja myślę w co się ubrać na mój pierwszy wyprzedany Torwar

Ich habe Angst

Ich liege, rolle mich zusammen
Warte, bis ich verrecke
Ich habe Angst, aus dem Fenster zu schaun, weiß nicht was Schlaf ist
Ich fürchte den Laden, ich fürchte den Gehweg, ich fürchte Uber Eats

Ich fürchte das Licht, ich fürchte den Arzt, und wieder heißt es geh
Ich fürchte abzuheben, ich fürchte es, wenn du nicht abhebst
Ich fürchte das Radio und Blicke bei Spaziergängen
Ich fürchte diese Momente, wenn Nüchternheit mich drückt
Ich fürchte mich manchmal, auf die SMS vom Kurier zu antworten

Ich fürchte, in die Augen zu sehn, ich fürchte mich überraschen zu lassn
Ich fürchte und fürchte, Zeit Schluss zu machen
Ich fürchte, hier zu bleibn und ich fürchte, von hier wegzugeh'n
Ich schäme mich nicht zu schluchzen, mein Rucksack ist gepackt
Und ich hab ein Bett in der Bude, bleib also wohl hier
Also Glück Toller, unsere Gesundheit unsere
Und so immer weiter

Ich hab ein paar Homeis, mit denen wir die Welt verändern können
Wir haben nichts zu befürchten
Es gab noch nie was, das ich wirklich wollte
Und damit etwas schief geht

Nee, weißt du, auf dem Weg klar, aber das Finale stets für uns
Ich mein, selbst wenn's nicht sofort klappt, uns steh'n, weißt du, alle Wege offen
Keine Sorgen, die uns heute was angehen
Null Aufmerksamkeit für diese Bastarde, raus hier

Neues Album, saubere Klamotten
Altstadt, alte Clubs
Neue Schlampen alter Kumpel
Neue Fressen dieser dummen Wichser, kurwa (ble!)

Und wozu brauchen wir das? (Oh)
Lass uns das Morgen dem Bösen, Morgen
Verficktes Morgen zieht auf
Und ich überlege, was ich anzieh für meine erste ausverkaufte Torwar-Halle