Lyrics Wóda Na Betonie - Joda
Co
mnie
obchodzi
jakie
łykasz
sobie
psychotropy
Czy
nawijasz
o
tym
tylko
bo
jest
na
to
popyt
Moje
ziomy
kraulem
to
pływają
nawet
w
bagnie
Biorą
co
im
się
należy,
a
żaden
nie
kradnie
Orient,
orient,
rzepy
na
ogonie
To
co
płonie,
to
nie
moje,
a
że
w
dłoni,
to
nie
moje
dłonie
Rzucam
to
pod
sukę,
a
to
tylko
rutynowe
Jak
odjada
to
podniosę,
potem
puszczę
w
obieg
True
story
bro,
pod
oczami
wory
bo
Tygodniowy
full
zapierdol,
nie
mefedronowy
ciąg
Gru-gruby
odpal
ale
to
jest
ciężka
praca
Nie
podbijaj
do
nas,
jeśli
tego
nie
ogarniasz
Polej
to,
polej
to,
polej,
olej
klub
Pęka
Wóda
Na
Betonie,
moje
crew
Żywe
nawet
jak
po
zgonie,
zimny
W
Tak
przerywamy
monotonię
Polej
to,
polej
to,
polej,
olej
klub
Pęka
Wóda
Na
Betonie,
moje
crew
Żywe
nawet
jak
po
zgonie,
zimny
W
Tak
przerywamy
monotonię
Tak
przerywamy
monotonię
Nie
wylewam
za
kołnierz,
bo
mam
na
głowie
kaptur
Jakbym
miał
mieć
super
moce,
to
wątrobę
z
kevlaru
Tutaj
skąd
pochodzę
nie
ma
zmiłuj,
nie
ma
żałuj
Dlatego
poza
wieczorem,
nie
masz
życiowych
planów
Ale
rozkmiń,
weź
kurwa
dorośnij
Albo
na
garnuchu,
jak
szczyl
specjalnej
troski
Jak
za
bardzo
nie
masz
farta
tu
na
związki
Na
szpicy
wbijaj
gole
tak
jak
Lewandowski
Szacunek
mam
do
kobiet
na
proce
wyjebane
A
kto
bez
winy
powiedz,
to
niech
wystrzeli
kamień
Logistyka
do
nocnego,
deale
obgadane
Tak
działają
betonowe
grupy
zorganizowane
Attention! Feel free to leave feedback.