Miasteczko Cud - Justyna Szafran translation in German

Miasteczko Cud

Zielony księżyc w niebie stał
Pijany skrzypek walca grał
I wtedy on zobaczył ją
I sobie to do serca wziął
Co ona była byle kto
Czerwone buty w sercu pstro
Lecz on nie zaznał odtąd snu
A ona tak szeptała mu

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie
Że szkoda dla ciebie mi słów
Ty nie myśl, że dasz mi abonament na szczęście
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba, że zdarzy się cud

W miasteczku każdy wiedział, że
On mógłby dostać takie dwie
A ten co wcześniej chodził z nią
To tylko śmiał się, tylko klął
Co ona była blada tak
I drobna tak jak w polu mak
A on chciał dobrze i miał sklep
I serce dał jak ciepły chleb

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie
Że szkoda dla ciebie mi słów
Ty nie myśl, że dasz mi abonament na szczęście
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba, że zdarzy się cud

Niedobrze potem było z nią
Do USA ją jeden wziął
I tam nie kochał tylko bił
I grając w BINGO piwo pił
Co ona była szara mysz
A z Miastka wciąż nadchodził list
Powracaj, gdy ci szczęścia brak
A ona mu pisała tak

Ty nie mów do mnie w romantycznej walucie
Ty bardziej praktycznie do mnie mów
Bo chwilowo to jesteś jak ta dziura w bucie
Że szkoda dla ciebie mi słów
Ty nie myśl, że dasz mi abonament na szczęście
Że skruszysz z ciała mego lód
Ja nie mam ochoty do tego zamęścia
No chyba, że zdarzy się cud

Aż nadszedł dzień wróciła tu
I oczy się zalśniły mu
Wnet ją za żonę sobie wziął
I cały rok się cieszył nią
Co ona była stara tak
Odeszła więc jak chory ptak
On co dzień chodził na jej grób
A z ziemi słychać szepty słów

No chyba, że zdarzy się cud...

Wunderstädtchen

Der grüne Mond stand am Himmel
Ein betrunkener Geiger spielte einen Walzer
Und da sah er sie
Und nahm es sich zu Herzen
Was war sie schon, irgendwer
Rote Schuhe, im Herzen kunterbunt
Doch er fand von da an keinen Schlaf
Und sie flüsterte ihm so zu

Du sprich nicht zu mir in romantischer Währung
Du sprich praktischer zu mir
Denn im Moment bist du wie ein Loch im Schuh
Dass mir die Worte für dich zu schade sind
Du denk nicht, dass du mir ein Abonnement fürs Glück gibst
Dass du das Eis von meinem Körper brichst
Ich habe keine Lust auf diese Heirat
Es sei denn, es geschieht ein Wunder

Im Städtchen wusste jeder, dass
Er könnte zwei wie sie haben
Und der, der vorher mit ihr ging
Lachte nur, fluchte nur
Was war sie so blass
Und zierlich wie Mohn im Feld
Und er meinte es gut und hatte einen Laden
Und gab sein Herz wie warmes Brot

Du sprich nicht zu mir in romantischer Währung
Du sprich praktischer zu mir
Denn im Moment bist du wie ein Loch im Schuh
Dass mir die Worte für dich zu schade sind
Du denk nicht, dass du mir ein Abonnement fürs Glück gibst
Dass du das Eis von meinem Körper brichst
Ich habe keine Lust auf diese Heirat
Es sei denn, es geschieht ein Wunder

Schlecht erging es ihr danach
Einer nahm sie mit in die USA
Und dort liebte er sie nicht, schlug sie nur
Und beim Bingo spielen trank er Bier
Was war sie für eine graue Maus
Und aus dem Städtchen kam immer noch ein Brief
Kehr zurück, wenn dir das Glück fehlt
Und sie schrieb ihm so

Du sprich nicht zu mir in romantischer Währung
Du sprich praktischer zu mir
Denn im Moment bist du wie ein Loch im Schuh
Dass mir die Worte für dich zu schade sind
Du denk nicht, dass du mir ein Abonnement fürs Glück gibst
Dass du das Eis von meinem Körper brichst
Ich habe keine Lust auf diese Heirat
Es sei denn, es geschieht ein Wunder

Bis der Tag kam, an dem sie hierher zurückkehrte
Und seine Augen begannen zu leuchten
Bald nahm er sie zur Frau
Und ein ganzes Jahr freute er sich an ihr
Was war sie so alt
So ging sie dahin wie ein kranker Vogel
Er ging jeden Tag zu ihrem Grab
Und aus der Erde hörte man das Flüstern von Worten

Es sei denn, es geschieht ein Wunder...