KPSN - Asperger Lyrics

Lyrics Asperger - KPSN




Pieprzę z dupy powody, że
Ktoś się kurwa martwi o mnie
Znów siedzę sam, chcę wypić
Jest piątek
Znów piję sam, chcę wypić i zapomnieć
Bania tyka znów dna
Zegar rozpierdala formę mi
Zgubiłem wstyd gdzieś, skruchę i żal, a
Kiedy ty płaczesz mi kurwa chce się śmiać
Te wahania nastrojów
Szala nie daje wyboru
Odpalam rakietę joyów
Od tych dogasających mostów
I co
Niby jest spoko
Omijam lustro codzień
Gdzieś patrze szeroko
Ciągle myślę o sobie
Marzenia do piekieł wloką
Pójdę w niejedno ziomek
Jak Słupsk nie umrę młodo
Mam wiele żyć to chore
Bo te ściany znają prawdę na maksa
Gdy nie mogłem spać
I krzycząc dryfowałem po zjazdach
Sentymenty, rzygam nimi już co chwilę
Jebany Asperger mi tu
Rzuca pętlę na szyję, ah
Bywa tak, że z nikim rozmawiać nie chcę
W dzień przyjazny, w nocy budzi mnie Asperger
Mam już dosyć, rzygam ludzkim podejściem
Zamiast pieprzyć głupoty, biorę sprawy w swoje ręce
Bywa tak, że z nikim rozmawiać nie chcę
W dzień przyjazny, w nocy budzi mnie Asperger
Mam już dosyć, rzygam ludzkim podejściem
Zamiast pieprzyć głupoty, biorę sprawy w swoje ręce




Attention! Feel free to leave feedback.