Było minęło - Paluch , Kali translation in German

Było minęło

Pamiętam mój świat jeszcze zanim tu dorosłem
Gdy jako dzieciak przez palce patrzyłem się na słońce
Przepełniony marzeniami nie ścięty niczego
Chciałem poczuć co to znaczy żyć na całego
Gdy mówiłem "nie płacz mamo" przez słuchawkę za pleksą
Pojąłem, że po tamtej stronie dłużej lata lecą
Bywało tragicznie, wiesz życie mnie pomięło
Ale to wszystko już za mną, było minęło

Było minęło i nie wróci już więcej
Uciekłem ze swej celi, wyszedłem na powietrze
Biegnę do celu, lecę, nie patrzę przez ramię
Omijam pacjentów co na sławę mają
Parcie na szkło to jest dla mnie obcy termin
Nawet na legalu my dajemy rap podziemny
Przybijam pięć z Kalim, zdrowie za najlepsze dni
Co złe już minęło, czas od teraz spełniać sny

Było minęło, nie wróci więcej już
Było minęło, było minęło
Było minęło, nie wróci więcej już
Było minęło, było minęło

Jeśli mam coś zmieniać, to tylko tak by było lepiej
Dość melanży do zrzygania, wolę inwestować w siebie
Nie patrząc na nikogo i bez wyrzutów sumienia
Odcinam się od syfu i zmieniam punkt widzenia
Ostatnia kropla, kielon do góry dnem
Na beztroskę i głupoty, każdy miał swój wiek
Wielu myśli, że leci, a tak naprawdę spadają
To jest skok bez pilota, oni swe życie przegrają

Dzisiaj nie ma we mnie nienawiści do świata, do ludzi
Już wiem po co tutaj jestem, jakbym właśnie się obudził
Kiedyś biegłem za szelestem bez skrupułów dla ofiary
Dzisiaj już bym tak nie umiał, może jestem już za stary
Stary, po co mi to w złotym papierku gówno
Żyję tak, aby ktoś ukochany poszedł za mą trumną
Kiedyś obiecałem komuś, kto już tam u góry
Że zmienię od podstaw swego życia struktury

Było minęło, nie wróci więcej już
Było minęło, było minęło
Było minęło, nie wróci więcej już
Było minęło, było minęło

War, vorbei

Ich erinnere mich an meine Welt, noch bevor ich erwachsen war
Als Kind starrte ich durch meine Finger in die Sonne
Erfüllt von Träumen, ungebrochen von allem
Ich wollte spüren, was es heißt, das Leben voll auszukosten
Als ich durch die Glasscheibe sagte: „Mama, weine nicht“
Begriff ich, dass auf der anderen Seite die Zeit langsamer vergeht
Es war oft tragisch, weißt du, das Leben hat mich mitgenommen
Aber all das liegt hinter mir, war, vorbei

War, vorbei und kommt nie wieder
Ich bin aus meiner Zelle geflohen, atme frische Luft
Ich laufe auf mein Ziel zu, fliege, schaue nicht zurück
Ich meide die Kranken, die nach Ruhm lechzen
Druck auf die Scheibe? Ein fremder Begriff für mich
Selbst legal geben wir Underground-Rap
Gib mir fünf mit Kali, ein Hoch auf die besten Tage
Das Schlechte ist vorbei, jetzt ist die Zeit, Träume zu leben

War, vorbei, kommt nie wieder
War, vorbei, war, vorbei
War, vorbei, kommt nie wieder
War, vorbei, war, vorbei

Wenn ich etwas ändere, dann nur, damit es besser wird
Genug von Saufgelagen, ich investiere lieber in mich
Ohne auf andere zu schauen und ohne Gewissensbisse
Ich schneide den Mist ab und ändere meine Sicht
Der letzte Tropfen, der Schnapsglas umgedreht
Für Leichtsinn und Dummheit hatte jeder sein Alter
Viele denken, sie fliegen, doch sie stürzen nur
Ein Sprung ohne Fallschirm, sie verspielen ihr Leben

Heute trage ich keinen Hass in mir, nicht auf die Welt, nicht auf Menschen
Ich weiß jetzt, warum ich hier bin, als wäre ich gerade erst aufgewacht
Früher rannte ich jedem Geräusch hinterher, skrupellos gegenüber Opfern
Heute könnte ich das nicht mehr, vielleicht bin ich schon zu alt
Alt? Wozu brauche ich Scheiße in goldenem Papier
Ich lebe so, dass ein geliebter Mensch mir hinter dem Sarg folgt
Einmal versprach ich jemandem, der schon da oben ist
Dass ich die Grundstruktur meines Lebens ändern würde

War, vorbei, kommt nie wieder
War, vorbei, war, vorbei
War, vorbei, kommt nie wieder
War, vorbei, war, vorbei