Lyrics Trucizna - Kosa feat. Marta Malikowska
Porywasz
dobrych
i
złych
Złożonych,
prostych
i
krzywych
Młodych,
bezdomnych
i
staruchów
z
willi
Tych
którzy
odpalą
auto
na
pych
I
których
stówe
kosztowały
szyby
Zna
Cię
niewierny
i
mnich
Ten
który
tylko
mielone,
i
który
pokrzywy
Ci
którzy
zawsze
są
sobą
I
ci,
którzy
na
pokaz
zgrywają
prawdziwych
Działasz
na
chudych,
i
tych
którzy
tyją
Nażarte
łapska,
bankierki,
i
żebrzących
bilon
Wiecznie
goniących
za
pęgą,
i
żyjących
chwilą
I
na
mnie,
gdy
w
głowie
te
myśli
mi
płyną
Ciekawe
kim
bym
był,
gdyby
nie
Ty,
gdyby
nie
płyn
Ciekawe
kim
byś
był,
gdyby
nie
pył,
i
gdyby
nie
dym
Ciekawe
kim
bym
był,
gdyby
nie
Twoje
zamrożone
łzy
Ciekawe
kim
byś
był,
gdyby
trucizna
nie
zbierała
żniw
Czuje
twój
dotyk,
cieplej
mi
Nie
opuszczaj
mnie,
w
chłodne
dni
Otruj
mnie,
otruj
mnie
bym
żył
Otruj
mnie
bym
żył
Gdybyś
w
szyje
ciągle
całowała
mnie
Strach
rozgościł
by
sie
we
mnie
i
oddalał
każdy
cel
Kruche
serce,
dzisiaj
to
deficyt,
dobrze
o
tym
wiesz
A
dalej
znieczulasz
wszystkich
to
toksyczne,
dobrze
wiesz
Świat
jest
dziwny,
problem
płynny
Mokną
rynny,
przesiąknięte
łzami
wszystkich
tych,
których
krzywdzisz
A
moje
blizny
powodują
w
głowie
szalejących
myśli
wir
Ciekawe
kim
bym
była,
gdyby
nie
Ty,
gdyby
nie
płyn
Ciekawe
kim
bym
był,
gdyby
nie
pył,
i
gdyby
nie
dym
Ciekawe
kim
bym
była,
gdyby
nie
Twoje
zamrożone
łzy
Ciekawe
kim
bym
był,
gdyby
trucizna
nie
zbierała
żniw
Ciekawe
kim
bym
był
Kim
bym
była
Ciekawe
kim
byś
był
Kim
bym
była
Ciekawe
kim
byś
był
Kim
bym
była
Ciekawe
kim
byś
był
Kim
byś
była
Attention! Feel free to leave feedback.