Bąbel nie śpij - Kuba Knap , Młody translation in German

Bąbel nie śpij

Człowieniu, mówią tak:
Mówią 'matką olbrzymów jest pokora', przed mistrzem chylę czoła
Tak samo jak przed zwykłym typkiem
Wiem, że nie należy mi się, co dzień robię swoje
Bo mam obie dłonie zdrowe - tyle wiem o polityce
Mógłbym dać profesorski wykład o wstydzie
Manipulacjach systemu, który wgryza się w szyję
I wysysa z nas godność i chce bożą iskrę zgasić
Marksistowskim szlamem i przez zatrutą dialektykę eugeniczną
Popieraną Nietzschem i Heglem
Wtłaczaną w nas na siłę ochraną i Goebbelsem
Dobranoc skurwysynie, wierz mi - ulica nie śpi
Ma patrzały a nie ślepia i ma wkręty bez zaślepki
Tak jak prosty człowiek odczuwam troski, Boże
Piana złudzeń bita wciąż, pochlipuję nad tym
Ubieram stare prawdy w okoliczności nowe
Chociaż mam związane tym czerwonym sznurem nadgarstki

Bąbel nie śpij, przyszła pora na cierpienie
Wiele rzeczy boli, ale najbardziej myślenie
Pobudka

Bąbel nie śpij, przyszła pora na cierpienie
Wiele rzeczy boli, ale najbardziej myślenie
Pobudka

W cztery oczy gadka, nie przez snapchat, i już
Wizja nie na VHSie - słowo rejestruje mózg
Telefon to sekundy cztery i siema
Gdzie? kiedy? i elo, joł, do zobaczenia
Na przystankach z okna autobka sprawna lustracja
Moja droga, moja Praga, moja mapa to pasja
Swojej duszy strzegę by się rezygnacja nie wkradła
Styl podziemny, po osiedlu nadal latam se w klapkach
Hej, ładididej, to gada były bej
Patrzę se na szczyty drzew widząc między nimi sens
Lubię wieścić gnidom kres, a jednocześnie
Wewnętrznie sam śmierdzę zgnilizną jak to miejsce
W którym żyć mi przyszło, produkt środowiska
Gdzie igrzyska i wóda jedyna słuszna rozrywka
Z billboardu złe sumienie mówi 'wszystko sztuczne'
System cuchnie gównem a to jego sztuczka przykra

Bąbel nie śpij, przyszła pora na cierpienie
Wiele rzeczy boli, ale najbardziej myślenie
Pobudka

Bąbel nie śpij, przyszła pora na cierpienie
Wiele rzeczy boli, ale najbardziej myślenie
Pobudka

Oczy mam otwarte, mam otwarte serce
Nocą śpię uważnie, moje dni są pełne
Kroki mam odważne, zdartą mam podeszwę
Robię to co dla mnie ważne i olewam to co zbędne
W górze mam dwa palce, pokazują nieustannie
Mój kierunek i podejście, które obrałem na starcie
Sklepienie niebieskie, stamtąd czerpię se energię
Kiedy kocham, śpiewam tańczę, bo ta miłość to mój pancerz
Trzymam ucho przy ulicy, żeby nie dać się zaskoczyć
Nie znam ograniczeń jeśli o tworzenie chodzi
O tworzenie nowych ścieżek, o szermierkę słowem
Oświetlenie drogi tam gdzie cienie są złowrogie
Dzięki dla załogi, Boże, dzięki za załogę
Mam na teraz ziemski melanż wielki błękit mam na potem
Flow mam ciężki żebyś wiedział, że to żadne żarty
Chcesz to prześpij se ten dzień jak debil albo zacznij walczyć

Blase, schlaf nicht

Mein Lieber, man sagt:
"Demut ist die Mutter der Giganten", ich verbeuge mich vor dem Meister
Genauso wie vor einem gewöhnlichen Kerl
Ich weiß, dass mir nichts zusteht, ich mache jeden Tag mein Ding
Denn ich habe zwei gesunde Hände - so viel weiß ich über Politik
Ich könnte einen অধ্যাপকen Vortrag über Scham halten
Manipulationen des Systems, das sich in unseren Hals verbeißt
Und uns die Würde aussaugt und den göttlichen Funken auslöschen will
Mit marxistischem Schlamm und durch vergiftete eugenische Dialektik
Unterstützt von Nietzsche und Hegel
Uns mit Gewalt eingetrichtert, geschützt von Goebbels
Gute Nacht, du Mistkerl, glaub mir - die Straße schläft nicht
Sie hat Augen und keine Scheuklappen, sie hat Schrauben ohne Kappe
Wie ein einfacher Mensch fühle ich Sorgen, Gott
Der Schaum der Illusionen wird ständig geschlagen, ich schluchze darüber
Ich kleide alte Wahrheiten in neue Umstände
Obwohl meine Handgelenke mit dieser roten Schnur gefesselt sind

Blase, schlaf nicht, es ist Zeit zu leiden
Viele Dinge schmerzen, aber am meisten das Denken
Aufwachen

Blase, schlaf nicht, es ist Zeit zu leiden
Viele Dinge schmerzen, aber am meisten das Denken
Aufwachen

Ein Gespräch unter vier Augen, nicht über Snapchat, und los
Eine Vision nicht auf VHS - das Gehirn registriert das Wort
Vier Sekunden am Telefon und tschüss
Wo? Wann? Und tschau, jo, bis bald
An den Haltestellen, aus dem Busfenster, eine effiziente Überprüfung
Mein Weg, mein Prag, meine Karte ist Leidenschaft
Ich hüte meine Seele, damit sich keine Resignation einschleicht
Untergrund-Stil, ich laufe immer noch in Flip-Flops durch die Siedlung
Hey, ladididei, hier spricht ein ehemaliger Junge
Ich schaue auf die Baumwipfel und sehe den Sinn dazwischen
Ich verkünde gerne das Ende der Nissen, und gleichzeitig
Stinke ich innerlich nach Fäulnis, wie dieser Ort
An dem ich leben muss, ein Produkt der Umwelt
Wo Spiele und Wodka die einzig wahre Unterhaltung sind
Von der Plakatwand sagt das schlechte Gewissen "alles ist künstlich"
Das System stinkt nach Scheiße und das ist sein fieser Trick

Blase, schlaf nicht, es ist Zeit zu leiden
Viele Dinge schmerzen, aber am meisten das Denken
Aufwachen

Blase, schlaf nicht, es ist Zeit zu leiden
Viele Dinge schmerzen, aber am meisten das Denken
Aufwachen

Ich habe offene Augen, ich habe ein offenes Herz
Nachts schlafe ich aufmerksam, meine Tage sind voll
Meine Schritte sind mutig, meine Sohle ist abgenutzt
Ich tue, was mir wichtig ist, und ignoriere, was unnötig ist
Ich habe zwei Finger oben, sie zeigen unaufhörlich
Meine Richtung und Einstellung, die ich am Anfang gewählt habe
Das Himmelsgewölbe, von dort beziehe ich meine Energie
Wenn ich liebe, singe und tanze, denn diese Liebe ist mein Panzer
Ich halte mein Ohr an die Straße, um nicht überrascht zu werden
Ich kenne keine Grenzen, wenn es ums Schaffen geht
Um das Erschaffen neuer Wege, um das Fechten mit Worten
Um den Weg zu beleuchten, wo die Schatten bedrohlich sind
Danke an die Crew, Gott, danke für die Crew
Ich habe jetzt eine irdische Party, das große Blau kommt später
Mein Flow ist schwer, damit du weißt, dass das keine Spielerei ist
Wenn du willst, verschlaf diesen Tag wie ein Idiot oder fang an zu kämpfen