Lyrics Krzyż - Olszakumpel
Śmieję
się
ze
wszystkimi,
płaczę
sam
w
ciszy
Gdy
znów
dałem
cząstkę
siebie,
ale
jak
zwykle
na
darmo
składam
kciuki
w
mały
krzyżyk,
może
Bóg
w
końcu
usłyszy,
że
chcę
życia
zasmakować,
że
się
kurwa
na
nie
targnę
Cały
na
czarno
jak
klecha
wybijam
na
teren,
bo
muszę
podjechać
Na
szyi
wisi
mi
kieta,
ale
nie
ma
krzyża
bo
jeden
już
noszę
na
plecach
Musiałem
dźwigać
go
już
jako
dzieciak,
gdy
stary
na
czterech
wracał
po
baletach
Więc
kurwa
nie
pytaj
co
jest
ze
mną
nie
tak
Wychowała
mnie
kobieta
walcząc
sama
z
całym
światem
Bo
choć
każdy
stąd
miał
ojca,
no
to
rzadko
który
tatę
Ale
mimo
braku
wzorca
zachowałem
się
jak
facet
I
wraz
z
każdym
moim
bratem
wziąłem
swe
życie
na
klatę
Własnymi
rękami
dziś
robię
wypłatę,
nie
zbieram
podarków
od
babek
na
tacę,
więc
chuj
cię
obchodzi
zawistny
kutasie,
ile
wyrzuciłem
na
nowe
najacze
Z
bloków
chłopaczek,
jak
każdy,
zapytaj
o
zdrowie
mnie
a
nie
opinię
Czemu
szukasz
we
mnie
gwiazdy,
tak
jakbym
był
niebem
wieczorem
w
Wigilię
Ja
tylko
familię
chcę
ubrać,
napoić,
nakarmić,
żeby
nie
mieli
więcej
w
życiu
ciężko
Jebać
homilię,
kolesia
w
sukience,
bo
z
Bogiem
rozmawiam
jak
z
moim
koleżką
Idę
sobie
ścieżką,
do
góry,
powoli,
co
by
się
nie
działo
mam
wysoko
brodę
Coś
gada
ten
wafel
to
chuj
mnie
to
boli,
bo
to
nie
on
za
mnie
przechodzi
tę
drogę
Czasem
piję
wodę
a
czasami
wino,
czasem
piję
perłę
a
czasami
colę
Ale
to
nieważne,
no
bo
ważne
jest
to
że
nigdy
z
Judaszem
przy
jednym
stole
Ty
zwątpiłeś
koleś,
jak
apostoł
Tomek,
jak
będę
na
szczycie,
nie
wierz
we
mnie
dalej
Ale
pamiętaj
że
ja
zawsze
ziomek,
zostawiam
na
kawałkach
własny
kawałek
I
płytę
nagrałem
se
w
budzie
wielkości
jebanego
konfesjonału
I
w
sumie
się
zgadzam,
bo
ludzie
usłyszeli
na
niej
z
połowę
mych
grzechów
i
żalów
Amen

Attention! Feel free to leave feedback.