Lyrics Split - Pater feat. Zuza Skrok
Znowu
oglądam
[?]
nad
radem
Ej,
ej,
słyszę
jak
tyka
bomba,
w
głowie
minuty
zmarnowane
Już
nie
mam
na
nic
wczuty,
jeżeli
się
nie
wiążę
z
sianem
Nie
mogę
się
poskładać
do
kupy,
Mam
te
szczęście,
że
rymy
dobrze
poskładane
Posłuchaj
kochanie
takie
kluby
to
nie
dla
mnie
Wolę
przyjść
po
ciebie,
zabrać
do
mnie
na
mieszkanie
Mówię,
że
cię
kocham
jak
nikt
inny,
potem
jak
nikt
inny
cię
ranię
Znowu
chlanie
i
skargi
sąsiadów,
cały
spis
zażaleń
i
moich
wad
Czemu
smutny
kawałek?
Znowu
te
pytanie,
ale
tej
genezy
to
się
domyśl
sam
Tracę
zmysły,
kiedy
trzymasz
mnie
za
rękę
(a),
odpływam
daleko
Mógłbym
w
te
miejsce
mieć
inną
panienkę,
ale
to
nie
to
Nie
przejmuję
się
niczym
stale,
Choć
czuję,
że
skrywam
w
sobie
całe
zło
Kiedy
wchodzę
na
melo,
mówią
"nawiń
coś"
A
mnie
już
kurwa
mać
nie
bawi
to
A
mnie
już
kurwa
mać
nie
bawi
nic
Ostatnio
nie
jestem
sobą,
bo
chyba
za
bardzo
chcę
zostać
kimś
Tak
często
się
zmieniam,
że
codziennie
muszę
się
przedstawiać
im
Ludzie
to
zwierzęta,
wiesz,
nie
wiem
kim
jestem,
nazywaj
mnie
Split
Czy
ty
to
słyszysz?
Coś
we
mnie
krzyczy
Kim
jestem?
Nie
wiem
Czy
to
ja?
Za
dużo
skutków,
za
mało
przyczyn
Kim
oni
są,
gdy
stoję
tu
sam?
Czy
ty
to
słyszysz?
Coś
we
mnie
krzyczy
Kim
jestem?
Nie
wiem
Czy
to
ja?
Za
dużo
skutków,
za
mało
przyczyn
Kim
oni
są,
gdy
stoję
tu
sam?
Śnią
mi
się
litery
i
deadline'y
(a),
chociaż
chwilę
przerwy
daj
mi
(a)
Jutro
dać
pójdziemy
w
palnik
I
znów
się
zacznę
martwić,
no
bo
puste
kartki
Mama
też
się
martwi,
bo
mamy
pełne
szklanki
Z
rana
będziemy
martwi
Nie
jest
mi
do
śmiechu,
ale
to
chyba
żarty
są
Znów
się
nie
zgadza
sos,
gdy
wołam
SOS
I
gdy
płynę
pod
prąd,
czemu
nie
ma
cię?
Kiedy
wydam
sztos
to
będą
przy
mnie
Ale
zostanę
sam,
kiedy
coś
nie
wyjdzie
Mówiła,
żebym
nigdy
nie
odpuszczał
Dlatego
pijany
pod
jej
dom,
w
kolejną
noc
przyjdę
Od
zawsze
białe
Reebok'i,
choć
jak
najdalej
od
białego
Za
długo
patrzyłem
jak
[?]
wciągały
tych,
co
znałem
od
małego
Od
coraz
większej
ilości
mych
fanów
Już
nie
tylko
rośnie
mi
ego
ziomalu
Bo
presja
ostatnio
jest
wielka
Mogą
mnie
rozliczyć
tu
z
każdego
słowa
I
pytają
na
mieście:
"Pater,
jak
to
jest,
że
nawinąłeś
w
tamtym
wersie
coś
lekkiego?"
Nie
wiem
co
mówisz
najczęściej
Bo
to
duży
stres,
wiesz,
kiedy
za
wiele
o
tobie
wiedzą
Ej,
jak
dużo
się
u
mnie
dzieje
to
pewne,
że
będzie
z
tego
hit
Na
ludziach
się
już
poznałem,
a
lustra
ciągle
zadziwiam
Mam
tyle
osobowości
jakbym
nazwał
się
Split
Czy
ty
to
słyszysz?
Coś
we
mnie
krzyczy
Kim
jestem?
Nie
wiem
Czy
to
ja?
Za
dużo
skutków,
za
mało
przyczyn
Kim
oni
są,
gdy
stoję
tu
sam?
Czy
ty
to
słyszysz?
Coś
we
mnie
krzyczy
Kim
jestem?
Nie
wiem
Czy
to
ja?
Za
dużo
skutków,
za
mało
przyczyn
Kim
oni
są,
gdy
stoję
tu
sam?
1 Eschatologia
2 Patermusisz
3 Split
4 Chleb Powszedni
5 Oddech
6 Jedna Crew
7 Waga
8 Wampiry
9 Byli Wczoraj
10 Na Swoim Miejscu
Attention! Feel free to leave feedback.