Lyrics Kłapią Gębą (feat. Qry & FLEXLIKEKEV) - Qry , Fantom , Tymek
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuję
(ou)
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuję
Ci
rozpierdol
Kłapią
gębą
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
skumali
się
z
tą
głębią
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuję
Ci
rozpierdol
Kłapią
gębą
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
spotkali
się
z
tą
głębią
Idę
przed
siebie
jak
nie
wiem
co
Nie
obchodzi
mnie
Twój
los
Twoje
wersy
to
jest
dno
Na
backstage'u
walisz
koks
Nie
wyczuwasz
głębi,
między
wierszami
potęgi
(ou)
Wyjebałem
(ou)
Tobie
chodziło
o
względy
Nie
ma,
że
robię
se
minimum
Wypruwam
żyły,
prowadzę
się
sztos
Płyty
są
limitem,
mówią,
że
wow
Wykręcony
przez
życie
jak
lord
Nie
ma,
że
moim
ludziom
kiedyś
coś
zabraknie
mendo
Wchodzę
na
szczyty,
wprowadzam
tu
w
swoje
miejsce
piekło
Idą
tu,
odchodzą,
różni
ludzie
niestety
Idą
tu,
odchodzą,
na
drodze
są
zakręty
Idą
tu,
nie
mogą
się
odnaleźć,
bo
zamknięci
Się
odnaleźć
w
tej
zamieci
Się
odnaleźć,
bo
zakręty
Idę
przed
siebie
jak
nie
wiem
co
Nie
obchodzi
mnie
Twój
los
Twoje
wersy
to
jest
dno
Na
backstage'u
walisz
koks
Nie
wyczuwasz
głębi
między
wierszami
potęgi
(ou)
Wyjebałem
(ou)
Tobie
chodziło
o
względy
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuje
Ci
rozpierdol
Kłapią
gębą
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
skumali
się
z
tą
głębią
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuję
Ci
rozpierdol
Kłapią
gębą
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
spotkali
się
z
tą
głębią
Kłapią
gębą,
no
bo
moje
życie
dla
nich
to
coś
Czego
nie
rozumieją,
bo
każdy
żyje
jak
robot
Idą
na
robotę,
każdy
tu
gra
te
role
swe
Ja
byku
łapie
każdy
dzień,
moje
życie
Rollercoaster
Góra,
dół,
góra,
dół,
mimo
to
fajnie
jest
(jest,
jest)
Pod
sceną
lud,
bo
mój
trud
byku
opłacił
się
(się,
się)
Nie
latam
porobiony
(nie)
Ze
mną
ziomy,
nie
drony
(nie)
Prowadzę
chillwagony,
to
są
właściwe
tory
(ej)
Gram
to
dla
kumatych
ludzi,
nie
dla
tych
zamkniętych
Co
dzień
zajawa
budzi,
wiem,
że
będę
w
tym
najlepszy
Już
od
dzieciaka
luzik
byku,
składam
sześć
lat
wersy
Uśmiech
na
mojej
buzi,
brak
czasu
na
pierdolety
(e,
e)
Brak
czasu
na
pierdolety
(e,
e)
Wyjebało
Cię
od
fety
(e,
e)
Dobra
muza
to
mój
fetysz
(ej,
ej)
Nic
już
nie
jest
tak
jak
kiedyś!
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuje
Ci
rozpierdol
Kłapią
gębą
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
skumali
się
z
tą
głębią
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuję
ci
rozpierdol
Kłapią
gębą
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
spotkali
się
z
tą
głębią
I'ma
striker
bitch,
Lewandowski
I
been
a
wavey,
nigga,
on
a
wave
like
jetski,
yeah
Sun
shining
bright
like
I'm
in
the
valleys
I
love
this
tour
life,
overseas
is
crazy,
yeah
This
is
Henny
and
Ciroq
got
me
feeling
sprung,
yeah
I
don't
even
drink,
so
I
pass
it
on,
yeah
Light
up
a
lil
spliff
when
I
hit
the
club,
club,
club
Never
on
my
ones,
always
mobbed
up
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuje
Ci
rozpierdol
Kłapią
gębą,
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
skumali
się
z
tą
głębią
Zawijam
z
sobą
chłopaków,
mamy
lud
pod
sceną
Co
dzień
w
innym
mieście
raportuję
Ci
rozpierdol
Kłapią
gębą,
Ci
co
nie
skumali
tego
Kłapią
gębą,
nie
spotkali
się
z
tą
głębią
Attention! Feel free to leave feedback.