Lyrics Ławka - Vin Vinci
Nikt
mi
nie
mówił
"masz
majka
podbij
publikę"
Niewiele
osób
po
wierzyło
w
moją
muzykę
Nie
zaczynałem
z
plikiem
a
zadłużony
po
uszy
Bez
większych
perspektyw
by
do
przodu
ruszyć
Wokół
ławki
pokusy
w
głowie
nie
był
mi
progress
Tylko
zbędne
tematy
i
żeby
nachlać
mordę
Zajebać
coś
i
sprzedać
żeby
później
przetańczyć
W
głowie
nie
słyszałem
głosu
że
tobie
już
wystarczy
Pełno
zgubnych
wyborów
i
nietrafnych
decyzji
Chcieli
wybić
mnie
z
toru
mistrzowie
hipokryzji
Albo
skłonić
bym
myślał
że
wartości
już
nie
ma
Opuszczali
nasze
ławki
mnie
nie
opuszczała
wena
Bez
wątpliwości
cienia
poświęciłem
się
muzyce
Z
niektórymi
różni
mnie
to
że
co
innego
w
tym
widzę
Mam
swoje
życie
własne
podejście
i
przekaz
I
nie
zmieni
tego
ktoś
kto
za
plecami
coś
szczeka
Jestem
byłem
tutaj
i
będę
Tworzył
historię
gdzie
korytarze
kręte
Przed
siebie
biegnę
i
do
tyłu
nie
patrzę
Chociaż
mówili
że
prześpię
życie
na
ławce
Jestem
byłem
tutaj
i
będę
Tworzył
historię
gdzie
korytarze
kręte
Przed
siebie
biegnę
i
do
tyłu
nie
patrzę
Chociaż
mówili
że
prześpię
życie
na
ławce
Dla
mnie
to
dużo
więcej
niż
drewna
kawałek
Nie
zliczę
ile
razy
emocje
te
przelewałem
Nie
mi
oceniać
czy
talent
mam
ale
to
fakty
Że
zawzięcie
po
swoje
idę
jestem
uparty
Gram
w
otwarte
karty
dam
z
siebie
co
mogę
W
zgodzie
ze
samym
sobą
żyję
staram
się
z
Bogiem
I
zrobię
wszystko
by
zasad
nie
zaniechać
Sam
zapracowałem
by
nosić
miano
człowieka
Czas
nam
przez
palce
ucieka
wielu
się
wokół
zatraca
Pamiętaj
że
to
co
dajesz
to
później
do
ciebie
wraca
I
nieważne
to
czy
tu
czy
tam
będzie
mi
dane
Nie
martwić
się
o
nic
to
po
złej
stronie
nie
stanę
Mam
wyjebane
od
serducha
na
opinie
Bo
nikt
za
mnie
nie
żyje
i
za
to
co
ja
nie
zginie
Nie
zapominaj
kto
kroczył
z
tobą
we
mgle
Ja
co
bym
nie
osiągnął
to
pamiętam
skąd
przyszedłem
Jestem
byłem
tutaj
i
będę
Tworzył
historię
gdzie
korytarze
kręte
Przed
siebie
biegnę
i
do
tyłu
nie
patrzę
Chociaż
mówili
że
prześpię
życie
na
ławce
Jestem
byłem
tutaj
i
będę
Tworzył
historię
gdzie
korytarze
kręte
Przed
siebie
biegnę
i
do
tyłu
nie
patrzę
Chociaż
mówili
że
prześpię
życie
na
ławce
Wszystko
zależy
od
ciebie
pora
by
to
przekminić
Niejeden
za
twój
krok
do
przodu
chciałby
cię
winić
Chcesz
być
więźniem
opinii
czy
też
sukcesu
ojcem
Wolą
widzieć
jak
się
staczasz
a
nie
jak
śmigasz
porsche
To
co
gorsze
dla
ciebie
to
dla
nich
będzie
lepsze
Bez
nich
więcej
perspektyw
jakby
lżejsze
powietrze
Kiedy
szczęśliwy
jesteś
to
jak
do
rany
sól
Dla
tych
co
nie
robią
nic
i
przez
to
im
skoczy
gul
Mają
ból
no
i
chuj
to
dalej
mieć
będą
Jedni
tworzą
historię
a
inni
życie
prześpią
Nie
mamy
na
to
wpływu
za
to
na
siebie
mamy
Jak
chcesz
pokonać
trudy
to
nie
możesz
być
słaby
Może
to
właśnie
pora
żeby
wziąć
się
za
siebie
Jeśli
nie
zrobisz
nic
nikt
nie
zrobi
za
ciebie
Tylko
później
nie
żałuj
i
nie
obwiniaj
świata
Orły
uczą
się
chodzić
by
później
mogły
latać
Jestem
byłem
tutaj
i
będę
Tworzył
historię
gdzie
korytarze
kręte
Przed
siebie
biegnę
i
do
tyłu
nie
patrzę
Chociaż
mówili
że
prześpię
życie
na
ławce
Jestem
byłem
tutaj
i
będę
Tworzył
historię
gdzie
korytarze
kręte
Przed
siebie
biegnę
i
do
tyłu
nie
patrzę
Chociaż
mówili
że
prześpię
życie
na
ławce
Attention! Feel free to leave feedback.