Wiesław Michnikowski - Addio Pomidory Lyrics

Lyrics Addio Pomidory - Wiesław Michnikowski




Minął sierpień, minął wrzesień
Znów październik i ta jesień
Rozpostarła melancholii mglisty woal
Nie żałuję letnich dzionków
Róż, poziomek i skowronków
Lecz jednego, jedynego jest mi żal
Addio, pomidory
Addio, ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej
I łzy przełkniętej wpół
To cóż, że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ
W te witaminy przebogaty
Addio, pomidory
Addio, utracone
Przez długie złe miesiące
Wasz zapach będę czuł
Owszem była i dziewczyna
I miłości pajęczyna
Co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał
Porwał dziewczę zdrady poryw
I zabrała pomidory
Te ostatnie com schowane przed nią miał
Addio, pomidory
Addio, ulubione
Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
Tęsknoty dojmującej
I łzy przełkniętej wpół
To cóż, że jeść ja będę zupy i tomaty
Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ
W te witaminy przebogaty
Addio, pomidory
Addio, utracone
Przez długie złe miesiące
Wasz zapach będę czuł



Writer(s): Jerzy Ryszard Wasowski, Jeremi Stanislaw Przybora


Wiesław Michnikowski - Kabaret Starszych Panów
Album Kabaret Starszych Panów
date of release
01-01-1962



Attention! Feel free to leave feedback.