Lyrics klony - Yung Adisz
Dzwonią
do
mnie
klony
Nie,
nie
jestem
uzależniony
To
dla
mego
dobra
To
dla
mojej
ochrony,
spocony
Łykam
klona
znowu
zmęczony
Znowu
przesadziłem
Znowu,
znowu
zmęczony
Nic
nie
pamiętam,
ale
to
uwielbiam
Nic
nie
pamiętam,
to
kurwa
uwielbiam,
uwielbiam
W
myślach
się
znowu
zagłębiam
Nic
nie
rozumiem
i
nic
nie
pamiętam,
ej
Klony
i
gibony
Klony
i
gibony
to
mój
widok
ulubiony
Klony
i
gibony
Klony
i
gibony
to
mój
widok
ulubiony
Klony
i
gibony,
ona
to
uwielbia
Robi
to
dzień
w
dzień,
ale
nie
jest
pełnoletnia
420
lecz
to
nie
20'sty
kwietnia
Sieka
w
głowie
taka,
że
idzie
dostać
jebla
Get
the
flex,
trawa
i
benzo
Chce
coś
zjeść,
to
jej
daję
mięso
Rano
musi
zwijać,
bo
wygląda
całkiem
kiepsko
Ja
cały
w
designer,
ty
skarpetki
w
romby
z
Tesco
Znowu
blackout,
nie
pamiętam
nic
Znowu
pisałem
do
ex,
bo
byłem
off
the
shits
Duża
dupa,
na
nią
duży
drip
Suka
wbija
po
koncercie
no
i
robi
cały
team
Klony
i
gibony
Klony
i
gibony
to
mój
widok
ulubiony
Klony
i
gibony
Klony
i
gibony
to
mój
widok
ulubiony
Attention! Feel free to leave feedback.