Lyrics and translation Zenek Kupatasa - Słoneczko

Słoneczko

Taki roszczeniowy
Taki uprzedzony
Szuka dziury w całym
A sam chamem jest skończonym
On cię nie szanuje
Ty masz go szanować
On ci tu napluje
A to ty masz się zachować
Ty mu zwróć uwagę
No to obrażony
Sprowadź go na ziemię
To on teraz pokrzywdzony
Ale się zapiera
Aj jak się nadyma
Będzie ci ubliżać
A ty musisz to wytrzymać

Gotuje się we mnie
Jeszcze jedno słowo
Twym językiem chamie
Załatwmy to ugodowo

Nie podoba się to papa nara
Nie podoba się to papa nara
Nie podoba się to papa nara
Nie podoba się to papa nara

A takie słoneczko
To się nie pucuje
Patrzy sobie z dala
I z nikim nie dyskutuje
Teraz narzekają
Ale tu upały
Potem, że za zimno
To nie do mnie wąty pały
Bo słoneczko świeci
Nie słucha kwęczenia
Grzeje tak jak grzało
Nie podoba to do cienia
Człowak się nadyma
Chce być poważany
Ale jak traktuje
Tak też będzie traktowany

Choćbyś miał człowaku
Wielkie zażalenia
Wsadź je sobie gdzieś
Bo to ciebie, trzeba zmieniać

Nie podoba się to papa nara
Nie podoba się to papa nara
Nie podoba się to papa nara
Nie podoba się to papa nara

Miłym być, dać się pogrzebać
A tam, nie ma co się jebać

Słoneczko wolne jest i promienieje
Gdy je szanujesz, ono cie szanuje
Słoneczko wolne jest i promienieje
Gdy nie szanujesz, no to wylatujesz, o!

Jeszcze się tu sadzi
Bardzo chce koniecznie
Swoje mieć na wierzchu
No to powiem może grzecznie

Nie podoba się to wypierdalać
Nie podoba się to wypierdalać

Nie podoba się to wypierdalać
Nie podoba się to wypierdalać
Nie podoba się to wypierdalać
Nie podoba się to wypierdalać
Nie podoba się to wypierdalać
Nie podoba się to wypierdalać

Sunshine

You're so demanding
So prejudiced
You're looking for flaws everywhere
And you're a complete jerk
He doesn't respect you
You have to respect him
He'll spit on you
And you have to behave
You call him out
Well, he's offended
Bring him down to earth
He's the one who's been wronged now
But he's standing his ground
Oh, how he puffs up
He'll insult you
And you have to endure it

I'm boiling inside
One more word
With your foul language, jerk
Let's settle this amicably

You don't like it? Then scram!
You don't like it? Then scram!
You don't like it? Then scram!
You don't like it? Then scram!

And this sunshine
Doesn't get fussed
It just looks from afar
And doesn't argue with anyone
Now they're complaining
But it's hot here
Then they say it's too cold
These complaints are not for me
Because the sun shines
It doesn't listen to whining
Warms up just as it always has
If you don't like it, go to the shade
The man puffs himself up
He wants to be respected
But how he treats
That's how he'll be treated

Even if you have, man
Great regrets
Stuff them somewhere
Because you're the one who needs to change

You don't like it? Then scram!
You don't like it? Then scram!
You don't like it? Then scram!
You don't like it? Then scram!

To be nice, to be buried
Nah, there's no point in messing around

Sunshine is free and shines
When you respect it, it respects you
Sunshine is free and shines
When you don't respect it, you're out, oh!

He's still sitting here
He really wants to
Have his way
Well, I'll say it nicely maybe

You don't like it? Get out!
You don't like it? Get out!

You don't like it? Get out!
You don't like it? Get out!
You don't like it? Get out!
You don't like it? Get out!
You don't like it? Get out!
You don't like it? Get out!