Lyrics Awatary - Zenek Kupatasa
My
to
awatary,
przedstawiciele
Wirtualnych
światów
Maszyna
nas
miele
Podrzuca
nam
treści
Głowa
nie
pomieści
Brak
porozumienia
Dochodzi
do
podzielenia
Ich
grupa
tak
liczna
Ideologiczna,
a
Wiedza
kosmiczna
Kultura
tragiczna
Ich
grupa
tak
liczna
Ideologiczna,
a
Wiedza
kosmiczna
Kultura
tragiczna
Nie
jestem
lewakiem
Nie
jestem
prawakiem
Nie
jestem
prostakiem
Ulala
u
lala
u
la
Nie
jestem
lewakiem
Nie
jestem
prawakiem
Nie
jestem
prostakiem
Chcesz
mnie
szufladkować,
a
to
Wcale
mi
nie
leży
Na
trudne
pytanie
ci
odpowiem
To
zależy
Wyświetlają
się
mylące
Rzeczywistości
Boty
nas
stawiają
Nad
przepaścią
dwóch
skrajności
Prawda
jest
niefajna,
bo
Za
mało
skrajna
Żadna
rewelacja,
co
to
za
sensacja
Algorytm
się
uczy
Na
co
się
rzucisz
To
poda,
to
schowa
On
cię
wychowa
Ale
rozdmuchane
Z
kontekstu
wyciągane
Udramatyzowane
- mózgi
są
prane
To
jest
przekłamane,
a
To
jest
pomijane,
ale
Po
co
wnikać?
To
się
przeklika
Nie
jestem
lewakiem
Nie
jestem
prawakiem
Nie
jestem
prostakiem
Ulala
u
lala
u
la
Nie
jestem
lewakiem
Nie
jestem
prawakiem
Nie
jestem
prostakiem
Chcesz
mnie
szufladkować,
a
to
Wcale
mi
nie
leży
Na
trudne
pytanie
ci
odpowiem
To
zależy
Wyświetlają
się
mylące
Rzeczywistości
Boty
nas
stawiają
Nad
przepaścią
dwóch
skrajności
Idę
w
lewo
Idę
w
prawo
Idę
prosto
Ulala
u
lala
Idę
w
lewo
Idę
w
prawo
Idę
prosto
Ulala
u
lala
Idę
w
lewo
Idę
w
prawo
Idę
prosto
Ulala
u
lala
Idę
w
lewo
Idę
w
prawo
Idę
prosto
Co
to
za
nagabywania
Szczucia
i
kazania
Narzucają
ci
na
chama
Swoje
przekonania
Żyjesz
w
oceanie,
co
Złożony
jest
z
kropelek
Tak
ty
wszystko
wiesz,
lecz
Twój
świat
to
bąbelek
Przecież
to
jest
proste
Żyjesz
według
siebie
Daj
żyć
innym
tak
jak
chcą
Nie
tyczy
to
ciebie
Co
to
za
rozmowa,
a
Gdzie
zwykłe
uprzejmości?
Boty
nas
stawiają
Nad
przepaścią
dwóch
skrajności
Chcesz
mnie
szufladkować,
a
to
Wcale
mi
nie
leży
Na
trudne
pytanie
ci
odpowiem
To
zależy
Wyświetlają
się
mylące
Rzeczywistości
Boty
nas
stawiają
Nad
przepaścią
dwóch
skrajności
Wrzucić
do
wora,
skategoryzować
Jedna
grupa
drugą
będzie
Demonizować
I
zamiast
rozmowy
i
Chęci
porozumienia
Co
rusz
wychylają
łeb
Okazy
spod
kamienia
Jeden
w
lewo
Drugi
w
prawo
Trzeci
w
pół
Jeszcze
jest
góra
i
dół
Attention! Feel free to leave feedback.