Lyrics Westchnienia i szepty - Łzy
Stoję
przed
życiem
jak
przed
szybą
Zachlapaną
farbami
Różności
się
do
niej
przykleiły
Zwykłe
dni
na
przemian
z
marzeniami
Wspomnienia
twoich
rąk,
twoich
objęć
pocałunków
Otoczki
twych
uśmiechów
podarunków
Wszystkie
kształty,
które
kiedyś
mi
nadałeś
Jeszcze
westchnienia
i
szepty
bezwstydne
Wrzucam
to
wszystko
do
plecaka
i
szybko
w
drogę
Zanim
pomyślę
nim
zapłaczę
Zanim
zaboli
i
przestanę
wierzyć
że
chciałbyś
powiedzieć
Powiedzieć
proszę
zostań
Zanim
się
przyznam
jak
bardzo
Chcę
to
usłyszeć
i
w
to
uwierzyć
I
jeszcze
westchnienia
i
szepty
bezwstydne
Attention! Feel free to leave feedback.