Życie Zmienia Się prod. CRACKHOUSE - Buczer traduction en anglais

Życie Zmienia Się prod. CRACKHOUSE

Nie jestem święty i nigdy nie byłem
Chlałem, ćpałem, kradłem, biłem, kochałem, nienawidziłem
Ciągłe ryzyko, wiecznie na krawędzi żyłem
Miałem konflikty z prawem, budowałem i burzyłem
Konsekwencje ziomuś wkońcu mnie dopadły
Wyroki, dołki, wokandy, kraty, psy i finał marny
Gdy o tym myslę dzisiaj czuję się bezradny
Nie wypeiram się przeszłości, ale przyszłość już ma inne barwy
I walczę o siebie, nie poddam się, b
O wiem, że życie jest jedno i dzisiaj to wiem
Że gdybym nei tonął w bagnie swego życia zapomniałbym jak smakuje tlen
Wszystko co przychodzi łatwo nie ma
Wartości i nie zamierzam burzyć głową tego muru
A jeśl ichcesz walcz o swoje, wytrwałości bratku
Pamiętaj, że wszystko co piękne rodzi się w bólu
Dziś z wiarą w lepsze jutro wchodzę, zobacz
Bo wolę wierzyć, że t oBóg stworzył człowieka, a nei człowiek Boga

Bo życie zmienia się, t
Ak ja ja zmieniam się, na lepsze, by w końcu powietrze złapać
I tlyko wtedy kiedy nareszcie
Dostrzegę, że wreszcie trzymam je w swoich łapach

Piłem codziennie, leciałem bez trzymanki
Kreski, blunty, tabsy, szklanki, przypadkowe koleżanki
Byłem samotny, witałem kacem poranki
Lęki, zimne poty, drgawki, obietnice i poprawki
Zjebałem w swoim życiu chyba wszystko
Bałem się spoglądać w przyszłość aż złudzenie w końcu prysło
I zobaczyłem jak to jest na prawdę przykro
Było przyznać się przed samym sobą, że coś tu nie wyszło
A dzisiaj już widzę inaczej to i chciałbym naprwić to całe zło
Wszystkeigo się nie da od razu ogarnąć, dl
Atego tak bardzo się boję ziom (się boję ziom)
Że nie zdążę za życia, chociaż tak bardzo chciałem
Ale przynajmniej będę wiedział, że próbowałem
Każdego dnai się z samym sobą mocowałem
I do końca swych dni nigdy się nie poddałem

Bo życie zmienia się, t
Ak ja ja zmieniam się, na lepsze, by w końcu powietrze złapać
I tlyko wtedy kiedy nareszcie
Dostrzegę, że wreszcie trzymam je w swoich łapach

Life Changes Itself prod. CRACKHOUSE

I'm not a saint and I never was
I drank, drugged, stole, beat, loved, hated
Constant risk, always lived on the edge
I had conflicts with the law, built and destroyed
Consequences finally caught up with me, my dude
Sentences, holes, trials, bars, dogs and a poor finale
When I think about it today I feel helpless
I don't deny the past, but the future already has different colors
And I'm fighting for myself, I won't give up, b
Oh, I know that life is one and today I know
That if I didn't drown in the swamp of my life, I would forget what oxygen tastes like
Everything that comes easy has
No value and I don't intend to break that wall with my head
And if you want, fight for your own, perseverance my bro
Remember that everything beautiful is born in pain
Today I enter with faith in a better tomorrow, see
Because I prefer to believe that God created man, and not man God

Because life changes, right
Like I am changing, for the better, to finally catch my breath
And only then when finally
I see that I finally hold it in my paws

I drank every day, flew without a care in the world
Lines, blunts, tabs, glasses, random girlfriends
I was lonely, greeting my hangovers with mornings
Fears, cold sweats, tremors, promises and corrections
I messed up everything in my life, I guess
I was afraid to look into the future until the illusion finally broke
And I saw how it really is, it's sad
It was admitting to myself that something went wrong
And today I see it differently and I would like to repair all this evil
You can't fix everything at once
And that's what I'm so afraid of, dude (I'm afraid, dude)
That I won't make it in time, although I wanted it so much
But at least I'll know that I tried
Every day I wrestle with myself
And I never gave up until the end of my days

Because life changes, right
Like I am changing, for the better, to finally catch my breath
And only then when finally
I see that I finally hold it in my paws