paroles de chanson Warszawa - Eliza Rycembel feat. Karolina Czarnecka & Irena Melcer
Za
oknem
zimowo
zaczyna
się
dzień
Zaczynam
kolejny
dzień
życia
Wyglądam
przez
okno,
na
oczach
mam
sen
A
Grochów
się
budzi
z
przepicia
Wypity
alkohol
uderza
w
tętnice
Autobus
tapla
się
w
śniegu
Zza
szyby
oglądam
betonu
stolicę
Już
jestem
na
drugim
jej
brzegu
Gdy
patrzę
w
twe
oczy,
zmęczone
jak
moje
To
kocham
to
miasto,
zmęczone
jak
ja
Gdzie
Hitler
i
Stalin
zrobili,
co
swoje
Gdzie
wiosna
spaliną
oddycha
Krakowskie
Przedmieście
zalane
jest
słońcem
Wirujesz
jak
obłok,
wynurzasz
się
z
bramy
A
ja
jestem
głodny,
tak
bardzo
głodny
Kochanie,
nakarmisz
mnie
snami
Zielony
Żoliborz,
pieprzony
Żoliborz
Rozkwita
na
drzewach,
na
krzewach
Ściekami
z
rzeki
kompletnie
pijany
Chcę
krzyczeć,
chcę
ryczeć,
chcę
śpiewać
Gdy
patrzę
w
twe
oczy,
zmęczone
jak
moje
To
kocham
to
miasto,
zmęczone
jak
ja
Gdzie
Hitler
i
Stalin
zrobili,
co
swoje
Gdzie
wiosna
spaliną
oddycha
Gdy
patrzę
w
twe
oczy,
zmęczone
jak
moje
I
kocham
to
miasto,
zmęczone
jak
ja
Gdzie
Hitler
i
Stalin
zrobili,
co
swoje
Gdzie
wiosna
spaliną
oddycha
Attention! N'hésitez pas à laisser des commentaires.