Chłopcy Idą Na Wojnę - Hukos traduction en allemand

Chłopcy Idą Na Wojnę

Dziś chłopcy idą na wojnę, na wojnę
A Ty śpij spokojnie
Dziś chłopcy idą na wojnę
A Ty śpij spokojnie, zamknij oczy, śnij
To hymn zwycięstwa, nie pieśni żałobne

Pamiętasz tamte urodziny
Pisze w ramach skruchy
Miałem kupić ci kolczyki
Zabrać cię na sushi
Ktoś nie wypłacił pensji
Nie miałem na ruchy
A facet bez pieniędzy to nie brzmi dumnie
Wybrałem stos pretensji
Powodów do kłótni
Bo przyznać się do klęski jest nie męskie
Czujesz?
W kwestie chromosomów Y
Chłopaki nie płaczą
Chodzą na bitwę ranią
Słowa jak Makarov
Wyssany z mlekiem matki pociąg do broni
Jak zeus Klik klik przyłożyć palec do skroni
Krew ma metaliczny smak, smak ambrozji
Dla chłopaków "Rambo 2" - nie filmy o miłości
Ojciec chciał zarabiać hajs, brak czasu na sporty
Gdy chłopcy poznają świat, szukają wzorca męskości
Nie pominiesz boskich praw, praw biologii
Przeklinam dziś siebie sam i swój genotyp

Dziś chłopcy idą na wojnę
A Ty śpij spokojnie, zamknij oczy, śnij
To hymn zwycięstwa, nie pieśni żałobne

Zakładam mundur i hełm, czeka masa wkurwu i wiem
Zabraknąć może dolców, euro i funtów dla hien
Muszę ukroić swój kawałek, podzielić się z rodziną
Choć ktoś znów kręci wałek, więc ktoś znów musi zginąć
Myślę sobie w duchu: oby tylko, kurwa, nie ja!
I wstydzę się, że myślę tak, ale dzięki temu trwa
Wojna zwana życiem, każdy dzień batalią na froncie
Moja lista życzeń: zdrowie mieć, sumkę fajną na koncie
Znów gadamy o pieniądzach, ale czym jesteśmy bez nich?
Jaka kasa Cię urządza, żebyś nie miał już pretensji?
Samiec musi dominować, takie są prawa natury
Lecz czy musi przy tym kłamać, dostawać brawa za bzdury?
To wojna wewnątrz nas, powiedz czy musisz poświęcić
Dumę i honor za hajs, kogo możesz przekręcić
Czasem nie widać ofiar, stąd ciężki braci los
Ale gdy ktoś się bogaci, to zawsze ktoś traci coś

Jeśli wróg jest z nami, to kto jest przeciwko nam?
Słabości w przewadze liczebnej, nie mam szans
Każdy z nas tutaj ma swoje survival of the fittest
Na weekend zrywka do baru, nie czaruj, wita kieliszek
Są takie telefony przed którymi chce się napić
Są takie, że w ogóle nie chcę podnosić słuchawki
Jeśli coś się pieprzy - odwiecznym prawem serii
W złym czasie i w złym miejscu być: Anders Breivik
Cuda mają to do siebie - zdarzają się innym
Kłamstwa mają to do siebie - dotykają niewinnych
Żadna matka dobrowolnie nie wyśle syna na wojnę
Matki kochają swych synów bezinteresownie
Rozstrzelać skurwysynów, co dzielą Polskę
Prawa, lewa, lewa, prawa plama na honorze
Jedno ziarno piasku może zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymać życie

Dziś chłopcy idą na wojnę
A Ty śpij spokojnie, zamknij oczy, śnij
To hymn zwycięstwa, nie pieśni żałobne

Serce toczyło krew ułana, zaszarżować i zapomnieć
Galop nad okopem, na zasieki szturmem
Nic tak nie motywuje mnie, jak nowy problem
Wierzę, wybaczysz mi spalone ziemie Boże
Teraz ciut inaczej, mocny strateg
Większy zasięg, ostrzej, ale bystrzej jadę
Aha, pany ze mną, brać do szabel
To czas, dobry czas, żeby żyć jak facet
Nic nie osłabnę, zjem zęby na tym
Ciągle styl mocny, jak sam skurwysyn
Słychać, na Czerskiej już jęczy każdy
Bo pijany byłem groźny, teraz skurwysyńsko silny
Bójta się, radzę, zabarykadujta się
Ma, ma marsz, równy krok, znów nas więcej jest
Wa-wa walcz, nowy dzień, i nie tylko o hajs
Kawalerzyści nowej sprawy, paru ziomów, plus ja
Ke Ke, Ke, KęKi!

Die Jungs ziehen in den Krieg

Heute ziehen die Jungs in den Krieg, in den Krieg
Und Du schlaf ruhig
Heute ziehen die Jungs in den Krieg
Und Du schlaf ruhig, schließ die Augen, träum
Das ist die Hymne des Sieges, keine Trauerlieder

Erinnerst du dich an diesen Geburtstag
Ich schreibe aus Reue
Ich wollte dir Ohrringe kaufen
Dich zu Sushi ausführen
Jemand hat das Gehalt nicht gezahlt
Ich hatte kein Geld für Aktionen
Und ein Mann ohne Geld, das klingt nicht stolz
Ich wählte einen Haufen Vorwürfe
Gründe für Streit
Denn eine Niederlage einzugestehen ist nicht männlich
Verstehst du?
Die Sache mit den Y-Chromosomen
Jungs weinen nicht
Sie ziehen in die Schlacht, verletzen
Worte wie eine Makarov
Mit der Muttermilch aufgesogen, die Neigung zur Waffe
Wie Zeus Klick klick den Finger an die Schläfe legen
Blut hat einen metallischen Geschmack, den Geschmack von Ambrosia
Für Jungs "Rambo 2" - keine Liebesfilme
Der Vater wollte Kohle machen, keine Zeit für Sport
Wenn Jungs die Welt kennenlernen, suchen sie nach einem männlichen Vorbild
Du kannst die göttlichen Gesetze nicht umgehen, die Gesetze der Biologie
Ich verfluche mich heute selbst und meinen Genotyp

Heute ziehen die Jungs in den Krieg
Und Du schlaf ruhig, schließ die Augen, träum
Das ist die Hymne des Sieges, keine Trauerlieder

Ich ziehe Uniform und Helm an, eine Menge Wut wartet und ich weiß
Es könnten Dollars, Euros und Pfund für die Hyänen fehlen
Ich muss mein Stück abschneiden, es mit der Familie teilen
Obwohl wieder jemand krumme Dinger dreht, also muss wieder jemand sterben
Ich denke mir insgeheim: hoffentlich, verdammt, nicht ich!
Und ich schäme mich, so zu denken, aber deswegen dauert er an
Der Krieg namens Leben, jeder Tag eine Schlacht an der Front
Meine Wunschliste: gesund sein, eine nette Summe auf dem Konto haben
Wieder reden wir über Geld, aber was sind wir ohne es?
Welche Summe stellt Dich zufrieden, damit Du keine Vorwürfe mehr hast?
Das Männchen muss dominieren, das sind die Gesetze der Natur
Aber muss es dabei lügen, Applaus für Unsinn bekommen?
Das ist der Krieg in uns, sag, musst du opfern
Stolz und Ehre für Kohle, wen kannst du reinlegen?
Manchmal sieht man die Opfer nicht, daher das schwere Los der Brüder
Aber wenn jemand reich wird, verliert immer jemand etwas

Wenn der Feind mit uns ist, wer ist dann gegen uns?
Schwächen in zahlenmäßiger Überlegenheit, ich habe keine Chance
Jeder von uns hier hat sein Survival of the Fittest
Am Wochenende Absturz in der Bar, mach dir nichts vor, das Glas begrüßt dich
Es gibt solche Anrufe, vor denen man trinken will
Es gibt solche, da will ich den Hörer gar nicht abnehmen
Wenn etwas schiefgeht - nach dem ewigen Gesetz der Serie
Zur falschen Zeit am falschen Ort sein: Anders Breivik
Wunder haben das an sich - sie geschehen anderen
Lügen haben das an sich - sie treffen die Unschuldigen
Keine Mutter schickt freiwillig ihren Sohn in den Krieg
Mütter lieben ihre Söhne bedingungslos
Erschießt die Hurensöhne, die Polen spalten
Rechts, links, links, rechts, ein Schandfleck auf der Ehre
Ein Sandkorn kann die Sanduhr anhalten
Eine verirrte Kugel kann das Leben beenden

Heute ziehen die Jungs in den Krieg
Und Du schlaf ruhig, schließ die Augen, träum
Das ist die Hymne des Sieges, keine Trauerlieder

Das Herz führte das Blut eines Ulanen, angreifen und vergessen
Galopp über den Graben, die Stacheldrahtverhaue im Sturm nehmen
Nichts motiviert mich so sehr wie ein neues Problem
Ich glaube, Du wirst mir die verbrannte Erde vergeben, Gott
Jetzt ein bisschen anders, starker Stratege
Größere Reichweite, schärfer, aber ich fahre klüger
Aha, Jungs mit mir, ran an die Säbel
Es ist Zeit, eine gute Zeit, um wie ein Mann zu leben
Ich werde nicht schwächer, ich beiße mir die Zähne daran aus
Immer noch starker Stil, wie ein Hurensohn selbst
Man hört, auf der Czerska stöhnt schon jeder
Denn betrunken war ich gefährlich, jetzt bin ich verdammt stark
Fürchtet euch, rate ich, verbarrikadiert euch
Ma, ma Marsch, gleichmäßiger Schritt, wir sind wieder mehr
Wa-wa kämpf, neuer Tag, und nicht nur um die Kohle
Kavalleristen einer neuen Sache, ein paar Kumpels, plus ich
Ke Ke, Ke, KęKi!