Paroles et traduction O.S.T.R. - Bez Outra

Bez Outra

Czy znasz taka krainę bez slangu osiedli
Force one′ów, dunków, jordanów, new air'y
Bez mic′ów, DJ'i, vestax'ów i sceny siuwaksu
Co zmienić może nastrój w poezji?
Nie ma tu tekstów, ni zwrotek i wersów
Nie ma projektów, od plotek szyderców
Bez producentów, MPC sampli, innego sprzętu
Bez raperów z LA, brytyjskiego akcentu
Super stary dres, tego tu raczej nie ma
Nie znajdziesz tu łańcucha ze znakiem Volkswagena
Tego nikt tobie nie sprzeda, się nie da - zapomnij
Nie ma Rolex′ów o cenach zawrotnych

Nie ma emocji przy bitwach b-boy′i
Nie gra tu żaden chyba bit dla łakomych
Nie ma swingu, rymów, rytmu
Jak i szokujących ludzi w świeżym stylu pomysłów
Bez bagi jeansów, graffiti na PKP
Beat-box'ów, gdzie bębny łączą skills′y z tematem
Odczuwasz stratę? ty z tego piekła ratuj
Ten świat by był dziwny gdyby nie było rapu

Czy znasz taką krainę, gdzie nie ma zła i dobra
Nie nazwałbyś odjazdem to co byś tutaj spotkał
Nie ważne, rozpoznasz to po oczach bynajmniej
I nie wiem jakbyś chciał u nas złota nie znajdziesz
Nie ma prezydentów tu, nie czai się żaden w powietrzu wróg
Nie znany jest tu głód, choć też nie perfum smród
Inteligentów chłód, bez samolotów, aut, znaczy jebanych czterech kół
Nie ma tu bloków, kamienic, podwórek
Tanich dziwek za wino i agresji, uwierz
Nie ma klubów zajebanych neonami
A w nich nie ma już Ken'ów i niedoruchanych Barbie
Nie ma kłamstwa i prawdy, morderstw i narodzin
Nie ma chamstwa, pogardy, jak i odstępstw w przyrodzie
Nie znajdziesz tu sejmu czy senatu, tym się nie przejmuj brachu
Nie ma projektów bogatych biedaków
Kumatych prostaków, mądrali, idiotów
Nie ma kontrastu z Taj Mahali do squat′ów
Nie brak ci bloków, czy prawilnych wariatów
Kto o tym by wspominał gdyby nie było rapu

Odnajdź to, brat, wewnętrzną siłę
Tak by iść przez życie jak nasi rodzice
Patrz, te same ulice, na nich znajome mordy
Bałuckie okolice, mam braci, jestem spokojny
Gdzie biegniesz? tam gdzie hajs i przepych?
Już na pierwszym demo mówiłem - nie bądź ślepy
Weź zadbaj o swe dzieci, prezent ich nie wychowa
Za późno będzie jak poleci w melanż, wódę, towar
Ten świat jest nasz, o niego zadbaj
Posegreguj śmieci i biednych podokarmiaj
Jak tego nie ogarniasz to czas wziąć się w garść
Gdzie się podziejesz wariat jak rozjebiesz ten świat
Mamy tą wolność w nas i mamy siebie
Moja kobieta, ja, rodzina, przyjaciele
Kiedyś u nieba bram staniemy, mocno w to wierzę
Prosto przed siebie, bez lipy i uprzedzeń

(X2)
Mamy tą wolność w nas, cały świat
Jak i czas za ten rap
Jedna miłość, jeden cel, miasto, kraj
Tutaj bogactwem jest ten naturalny haj

Daj mi ten bit, a z nim odpłynę
Nasze życie, nasz film, chwila prawdy w tym kinie
Ja nie widzę w nas nic, cię ten zaszczyt ominie
Bycia wyżej niż dziś każdy brat być powinien
Odnajdź w tym sens, kochamy mieć (milion)
Kochamy seks (z biblią) wciąganych krech (ilość)
Wciąż mamy gdzieś (pijąc) co z nami jest (?)
Kochamy stres żyjąc chwilą bez imion
Czy tak ma tu być? proszę odpowiedz
Czy musi naszym dzieciom chodzić proszek po głowie
W tej epoce to człowiek znaczy mniej niż kołek
Co całe życie jeździ, pieprzy i pierdzi w stołek
Nie chcę tak żyć, weź to rozgłoś
A tych frajerów wypierdoliłbym na pewno w kosmos
Niejedną zwrotką płynie frustracja z bloków
Brat tu nie potrzeba nam w tych miastach proroków

Without Outro

Do you know such a land without the slang of the hoods?
Without Force Ones, Dunks, Jordans, new Air Maxes?
Without mics, DJs, Vestax mixers, and the whole hip-hop scene?
What could possibly transform the mood through poetry?
There are no lyrics, no verses, no rhymes
No projects, no gossip from the mockers
Without producers, MPC samplers, or any other gear
Without rappers from LA, without the British accent
Super old tracksuit, you won't find it here
You won't find a chain with the Volkswagen logo
Nobody will sell you this, it's impossible - forget it
There are no Rolexes with their dizzying prices

There are no emotions during b-boy battles
There's no beat playing here for the greedy ones
There's no swing, no rhymes, no rhythm
No shocking people with fresh styles and ideas
Without baggy jeans, graffiti on the trains
Beatboxers, where drums combine skills with the theme
Do you feel the loss? Save yourself from this hell
This world would be strange if there was no rap

Do you know such a land where there is no good or evil?
You wouldn't call what you'd encounter here a trip
It doesn't matter, you'll recognize it by the eyes at least
And I don't know how you'd want it, but you won't find gold here
There are no presidents here, no enemy lurking in the air
Hunger is unknown here, although there's no stench of perfume either
The coldness of intellectuals, without airplanes, cars, I mean those damn four wheels
There are no blocks, no tenements, no courtyards
No cheap whores for wine and aggression, believe me
There are no clubs plastered with neon lights
And inside them, there are no Kens and under-fucked Barbies
There are no lies and truths, no murders and births
There is no rudeness, contempt, as well as deviations in nature
You won't find a parliament or senate here, don't worry about that, bro
There are no projects of rich poor people
Savvy simpletons, wise guys, idiots
There is no contrast from Taj Mahal to squats
You don't miss the blocks, or the righteous lunatics
Who would reminisce about this if there was no rap

Find it, brother, the inner strength
To go through life like our parents did
Look, the same streets, familiar faces on them
Bałuty neighborhoods, I have brothers, I'm calm
Where are you running? Where the money and luxury are?
I said it on my first demo - don't be blind
Take care of your kids, a gift won't raise them
It will be too late when they get into partying, booze, drugs
This world is ours, take care of it
Segregate the trash and feed the poor
If you don't understand this, it's time to get your act together
Where will you go, madman, when you destroy this world
We have this freedom within us and we have each other
My woman, me, family, friends
One day we will stand at the gates of heaven, I strongly believe in that
Straight ahead, without any lies or prejudice

(X2)
We have this freedom within us, the whole world
As well as the time, thanks to this rap
One love, one goal, city, country
Here, the wealth is this natural high

Give me that beat, and I'll drift away with it
Our life, our movie, a moment of truth in this cinema
I don't see anything in us, this honor will pass you by
Being higher than today, every brother should be
Find the meaning in this, we love to have (a million)
We love sex (with the bible) of inhaled lines (quantity)
We still have somewhere (drinking) what is with us (?)
We love stress, living in the moment without names
Is this how it should be here? Please answer
Do our children have to have powder running through their heads
In this era, a man means less than a peg
Who spends his whole life riding, screwing, and farting in a chair
I don't want to live like that, spread the word
And I would definitely blast these suckers into space
Many a verse carries the frustration of the blocks
Brother, we don't need prophets in these cities