Paroles et traduction ReTo - Schizy

Schizy

Mam schizy na bani, mam schizy na bani
Mam schizy na bani, na co dzień
Pędzę jak Titanic, jak jestem na fali
To żebym nie skończył na lodzie
Pierdolę pierdoły i trochę jebania z tym jest
Nie mogę nie robić nic, za mało czasu na sen
Nie mam lę(e)ków, chociaż męczą mnie poryte wizje
I nie słyszę szeptów, już nie szepczą a raczej drą pizdę
Czy kolejną bliznę zrobię sobie wkrótce na umyśle?
Płytę, może mixtape? Jedną nogą w grobie jak pomyślę
Z płyty na płytę się robię gorszy
Nie jako raper a jako człowiek
Tak mnie pochłania ten real talk mroczny,
Że aż wystaje mi zło spod powiek
Nie odjebała palma mi,
Patrzę jak kokosy rosną (rosną)
Bo nie ma mi jak się maska zmyć
Jeśli to samo mam pod nią (pod nią)
Wstałem dzisiaj lewą nogą w glanie
Jointa wypaliłem przed śniadaniem
Siedzę, knuję, kręcę, siedzę, kręcę, knuję
Jestem jaki jestem, czy to mi pasuje?
Mam schizy na bani
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
Mam schizy na bani
Mam schizy
Mam schizy na bani
Mam schizy
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
W bani noszę rzeczy, których zobaczyć byś nie chciał
Nie wiem jak się cieszyć ze zdobyczy, bo je zwiększam
Chociaż się przez to polepsza, ale bym spalił holendra
Kto się nie żali zwycięża, a kto się mami to klęska (what)
Moja ekipa to Bilndsqua', Twoja ekipa to sarkazm
Mówisz mi w trackach jak mam żyć
A sam żyjesz kurwa jak larwa
Pierdolę Twoje złote myśli, wystarczą moje chore z dziś mi
Takie przyszły już czasy, że codzienność mi ryję banie
Tak w wady jestem bogaty, a wmówią mi, że to doskonale
Wmówią mi - będzie czas na amen,
Póki co bardziej czuję alfą się
Tak o sukach gadałem
Że mi śmiało mogliby mówić alfonsie
Nie widzę omegi, myśl o niebie w niebyt
Puszczam kiedy widzę co tu się dzieje się
Nie pomagają leki kiedy bolą grzechy
A Twój pogląd na świat mocno jebie je
Wypieprzą Cię za drzwi, a Ty gubisz się stale
No bo mały przypał jest, gdy żadne nie mają klamek
Mam schizy na bani
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa pachołkiem
Mam schizy na bani
Mam schizy
Mam schizy na bani
Mam schizy
I to chyba źle? To chyba niedobrze
Prawa półkula królem, a lewa

Schizy (Crazy Thoughts)

I've got crazy thoughts in my head, I've got crazy thoughts in my head
I've got crazy thoughts in my head, every day
I'm rushing like the Titanic, when I'm on a wave
So that I don't end up on the ice
I'm talking nonsense and there's a lot of fucking around with it
I can't do nothing, not enough time for sleep
I don't have anxiety, although I'm tormented by fucked up visions
And I don't hear whispers, they don't whisper anymore, they rather scream their lungs out
Will I soon make another scar on my mind?
An album, maybe a mixtape? One foot in the grave when I think about it
From album to album I'm getting worse
Not as a rapper but as a human being
This dark real talk consumes me so much,
That evil protrudes from under my eyelids
I haven't gone crazy,
I watch the coconuts grow (grow)
Because I can't wash off the mask
If I have the same thing under it (under it)
I got up today with my left foot in a boot
I smoked a joint before breakfast
I sit, I plot, I roll, I sit, I roll, I plot
I am what I am, does it suit me?
I've got crazy thoughts in my head
And that's probably bad? That's probably not good
The right hemisphere is the king, and the left is the pawn
I've got crazy thoughts in my head
I've got crazy thoughts
I've got crazy thoughts in my head
I've got crazy thoughts
And that's probably bad? That's probably not good
The right hemisphere is the king, and the left is the pawn
I carry things in my head that you wouldn't want to see
I don't know how to enjoy my achievements, because I increase them
Although it gets better because of it, but I would smoke a Dutchman
Whoever doesn't complain wins, and whoever is deluded is a failure (what)
My crew is Bilndsqua', your crew is sarcasm
You tell me in tracks how to live
And you live like a fucking larva
Fuck your golden thoughts, my sick ones from today are enough for me
Such times have come that everyday life is fucking with my head
I'm so rich in flaws, and they'll tell me it's perfect
They'll tell me - there will be time for amen,
For now, I feel more like an alpha
That's how I talked about bitches
That they could easily call me a pimp
I don't see the omega, the thought of heaven into oblivion
I let go when I see what's going on here
Medicines don't help when sins hurt
And your view of the world fucking stinks of them
They'll kick you out the door, and you keep getting lost
Well, because it's a small problem when none of them have handles
I've got crazy thoughts in my head
And that's probably bad? That's probably not good
The right hemisphere is the king, and the left is the pawn
I've got crazy thoughts in my head
I've got crazy thoughts
I've got crazy thoughts in my head
I've got crazy thoughts
And that's probably bad? That's probably not good
The right hemisphere is the king, and the left