Paroles et traduction Słoń feat. Dejan, Penx, Hazzidy & Guzior - Sirocco

Sirocco

Stanowimy zagrożenie, w kilku słowach streszczę jasno
Kolejna chora melodia, czysty hardcore
To ten liryczny potwór, trzyma cię w objęciach
To chory rap, pierwszy stopień do piekła
Stanowimy zagrożenie, w kilku słowach streszczę jasno
Kolejna chora melodia, czysty hardcore
To ten liryczny potwór, trzyma cię w objęciach
To chory rap kurwo, pierwszy stopień do piekła
Z południowego wschodu wieje, niosę żar w słowach
Dla tej sceny, traktują ją jak bankomat
To są Kielce, Dejan, czyli gorzki żal
Ale kurwa tak swojski jak przydrożny bar
Każde słowo to ziarnko piasku
Ty nie stawaj mi na drodze ty razem z tą bandą wacków
Dziś świętokrzyski wiatr jest niszczycielski raczej
To nie jest Szybki Szmal, to lata męki bracie
Taki jest mój rap, ty jesteś nie w klimacie?
Niby słucham cię, nawet to był kiepski pacierz
Myślisz, że umiesz już tańczyć
Zjawiam się ja i zdmuchuję cię z planszy
Plan trzy dla wszystkich, którzy chcieli być tu
Ale zazdrość zastąpiła im smak nowych pomysłów
Dla zniewieściałych chłopców, którzy mogą tylko słuchać nas
Chuja rozumiecie i ten chuj wam w twarz

Widzę szczyt, wyjebane, że mi jest pod górę
Cwele łapią doła, śmierć na miejscu, właśnie tak dołuję
Tak bardzo charytatywnie, bardzo niszczy gniew
Celuję w te kurwy na górze, tak, tak, to szczytny cel
I dalej walczę z sobą, niech bieda odklepie punkty
Wydaje wam się sporo, pora na kasacje kurwy
Odkupić winy, nie pomoże rachunek sumienia
Zapłacisz słono, jak twoja świnia pęknie z wkurwienia
Wiatr w oczy silny, te strzępy porwie, chcę wejść tu z ogniem
Jak Stevie Wonder nie widzę cudów i przeszkód w ogóle
Sory ryju, zboczyłem z tematu
Obrócę w pył te kurwy i tumany skończą w piachu
W sumie tyle w temacie, wystarczył przecież wers
Chuj mnie czy to skumacie z kim miażdżę, bangier jest
Wy durnie szybko zdychacie i każdy jeden śmieć
Ty również dziwko zmów pacierz, kozaczysz? Zetnę cię

Ja w domu ją połamię, a zajebię przy wszystkich
Głodnych mej wizji, co za mnie by zagryźli
Kipi od nienawiści psychopatyczny świat
Brat tak ci bliski w snach chlasta ci krtań
Ja nawiedzam cię tak za dnia jak i po zmroku
Zapierdala jak wiatr mój rap po twoim bloku
To boli wrogów, nie dociera do nich skutek
W ich marzeniach jestem trupem
Zdechną ze zniczem w dupie
Chcesz czy nie, wrócę, nie ważne którędy
Nie unikniesz mnie, tak jak nie unikniesz śmierci
Piękny sen przerywam jak lęki
Liście drzew we krwi, pętle łamią kręgi
Dław się lub przełknij, a ja w imię Pana
Hazzidi, ten co złamał widły szatana
I wypierdalam, to zamach na demony
Wbrew woli tych, co chcieliby zabronić mi

Twoją ścieżkę kariery wciągam nosem
Źrenice mam jak Hopsin, dawaj więcej mocy
Ziomek, zbyt elastyczny by skostnieć
Nie jestem Słoniem, a patrz jakie ciosy
Się przechadzam po tym jakbym był bossem
A ty znasz mnie może maksymalnie, nie wiem, z #Hot16
Gram na emocjach, a sam ich może mam z osiem
Guzior, siemaneczko, taki prosty typ
Czasami są spanikowani ludzie, co mi o linijki coś tam sapią, hu, hu
Muhammad Ali,
Bo jak nie wyłapali wszystkich panczy wtedy, to teraz wyłapią
A najpierw to może, ziom, niech zerkną na siebie
Moja stylówa to, nie pierdol, marzenie
Mój pułap mieliby może jak wejdą na scenę
Jak już wejdą mi na głowę, to nie zejdą na ziemię

Stoję w rytualnym kręgu, wokół las i ciemność
Ludzie, którzy mnie przyzwali mają maski zwierząt
Wywołam czyste szaleństwo, dziki wrzask i terror
To mój czas, zredefiniowałem martwy sezon
Rzucam kartki w niebo i choć pióro mam lekkie ponoć
To teksty jak meteoryt wbijają się w glebę płonąc
Wieję grozą, to Sirocco, czaisz
Jestem twoją bratnią duszą, możesz mówić do mnie Kain
Twórca własnej wiary, odprawiam ceremonię
Składam ofiary z dziewic, a niewiernych leczę ogniem
Jestem bogiem, moje imię stopi ci plomby w gębie
Rozkładam czarne skrzydła, niczym Morbid Angel
Płoną kotły w piekle, słychać krzyk w salach tortur
Serfuję dziś po tsunami z krwi na nagrobku
Przybył bragga potwór, wbijam ci w pysk pałę
Zamieniając twój mózgowo-rdzeniowy płyn w parę

Stanowimy zagrożenie, w kilku słowach streszczę jasno
Kolejna chora melodia, czysty hardcore
To ten liryczny potwór, trzyma cię w objęciach
To chory rap, pierwszy stopień do piekła
Pierwszy stopień do piekła
Pierwszy stopień do piekła
Pierwszy stopień do piekła

Sirocco

We pose a threat, I'll summarize it clearly in a few words
Another sick melody, pure hardcore
It's that lyrical monster, holding you in its embrace
It's sick rap, the first step to hell
We pose a threat, I'll summarize it clearly in a few words
Another sick melody, pure hardcore
It's that lyrical monster, holding you in its embrace
It's sick rap, bitch, the first step to hell
It blows from the southeast, I carry heat in my words
For this scene, they treat it like an ATM
This is Kielce, Dejan, meaning bitter regret
But damn, it's as familiar as a roadside bar
Every word is a grain of sand
Don't stand in my way, you and that wack gang
Today the Świętokrzyski wind is rather destructive
This ain't Fast Cash, it's years of torment, brother
This is my rap, you're not feeling it?
Like I'm listening to you, it was even a lousy prayer
You think you know how to dance already
I appear and blow you off the board
Plan three for everyone who wanted to be here
But envy replaced their taste for new ideas
For effeminate boys who can only listen to us
You understand shit and that shit in your face

I see the peak, I don't give a fuck that it's uphill for me
Pussies get depressed, death on the spot, that's how I depress
So very charitably, anger destroys so much
I'm aiming at those bitches up there, yeah, yeah, that's a noble goal
And I keep fighting with myself, let poverty tap out
It seems like a lot to you, time for cancellation, bitch
To redeem sins, a guilty conscience won't help
You'll pay dearly when your pig bursts with anger
The wind in my eyes is strong, it will tear these shreds, I want to enter here with fire
Like Stevie Wonder, I don't see any miracles or obstacles at all
Sorry mug, I digressed from the topic
I'll turn these bitches into dust and the morons will end up in the sand
In fact, that's all on the subject, one verse was enough
I don't give a fuck if you understand who I'm crushing with, it's a banger
You fools die quickly and every single piece of trash
You too bitch, say your prayers, you're acting tough? I'll cut you down

I'll break her at home, and I'll fuck her in front of everyone
Hungry for my vision, who would bite for me
The psychopathic world is teeming with hatred
A brother so close to you slits your throat in your dreams
I haunt you both day and night
My rap runs through your block like the wind
It hurts enemies, the effect doesn't reach them
In their dreams, I'm a corpse
They'll die with a candle up their ass
Whether you want it or not, I'll be back, it doesn't matter which way
You won't avoid me, just like you won't avoid death
I interrupt a beautiful dream like fears
The leaves of trees in blood, loops break circles
Choke or swallow, and I, in the name of the Lord
Hazzidi, the one who broke the devil's pitchfork
And I'm fucking off, it's an attack on demons
Against the will of those who would like to forbid me

I snort your career path
My pupils are like Hopsin's, give me more power
Dude, too flexible to ossify
I'm not an Elephant, but look at these blows
I walk around here like I'm the boss
And you know me maybe at most from #Hot16
I play on emotions, and I myself maybe have eight of them
Guzior, hello there, such a simple guy
Sometimes there are panicked people who whisper something to me about lines, hu, hu
Muhammad Ali,
Because if they didn't catch all the punches then, they'll catch them now
And first, dude, let them look at themselves
My style is, don't bullshit, a dream
They might have my level if they get on stage
Once they get on my head, they won't come down to earth

I stand in a ritual circle, surrounded by forest and darkness
The people who summoned me wear animal masks
I will evoke pure madness, wild screams and terror
This is my time, I redefined the dead season
I throw pages into the sky and even though my pen is supposedly light
The lyrics pierce the ground like a meteorite, burning
I blow with horror, it's Sirocco, get it?
I am your kindred spirit, you can call me Cain
The creator of my own faith, I perform a ceremony
I sacrifice virgins and heal the infidels with fire
I am a god, my name will melt the fillings in your mouth
I spread my black wings, like Morbid Angel
The cauldrons in hell are burning, you can hear screams in the torture chambers
Today I surf a tsunami of blood on a tombstone
The bragga monster has arrived, I'm sticking my dick in your mouth
Turning your cerebrospinal fluid into steam

We pose a threat, I'll summarize it clearly in a few words
Another sick melody, pure hardcore
It's that lyrical monster, holding you in its embrace
It's sick rap, the first step to hell
The first step to hell
The first step to hell
The first step to hell