Paroles et traduction Łona - Ballada o Szlachetnym Czorcie

Ballada o Szlachetnym Czorcie

Ej czy może być piękniej? październikowa noc pełna blasku
Ja spacerkiem do domu wracam po alei Piastów
Złota jesień! sprawdzam czy na taxi frut gdzieś mam
Złoty dziesięć... jestem spacer cóż nie jest ze wszech miar
Helmut został w domu bo ostatnio biadał na sprzęgło
Zresztą, nie wypada jeździć pod wpływem będąc
Więc idę coraz szybciej żebym tu nie wymarzł
Aż dochodzę do placu sprzymierzonych, kiedyś Lenina
I tu do radości powód wspaniały jak tęcza
Nocny autobus mknie po rondzie i skręca
Więc ja niewiele myśląc, i jeszcze mniej mogąc
Natychmiast rzucam się za nim w beznadziejną pogoń
Rzecz w tym że są szanse że go dostane
Lecz gdy dobiegam doń, on już opuszcza przystanek
Więc zrezygnowany, z myślą o dalszym spacerze się oswajam
I tu zaczynają się jaja!
Bo z piskiem opon wywołującym ból zębów
Zatrzymuje się przede mną oto lśniące BMW
Zza przyciemnionej szyby łysy Dżorcz spogląda złowrogo
Myślę "Boże czyżbym długi miał u kogoś?
Komu jestem krewien?" tracę nerwy w domysłach
"Może Webber? eee Webber by go raczej nie przysłał
Więc może ktoś wreszcie poczuł się dotknięty
Wnioskiem wysnutym zręcznie z którejś mojej puenty
Może to już czas że znaleźli mnie ci którym nie sprzyjam?
Może to bojówkarz Radia Maryja?"
A skądinąd wiem że oni nie bez wzajemności mnie nie lubią
Lecz on rozwiał moje wątpliwości mówiąc:
"Sam tak kiedyś biegałem, bezskutecznie na ogół...
Wskakuj, dogonimy ten autobus"

Ballad of the Noble Devil

Oh, could it be more beautiful? An October night full of splendor
I'm walking home down Piastów Alley
Golden autumn! I'm checking if I have any taxi fare
Golden ten ... I'm walking, well, why not
Helmut stayed at home because he's been complaining about the clutch lately
Besides, it's not right to drive under the influence
So I'm walking faster so I don't freeze here
Until I reach the square of the Allies, once Lenin
And here, to my joy, a reason for joy as wonderful as a rainbow
A night bus rushes around the roundabout and turns
So I, without thinking much, and being able to do even less
I immediately threw myself after him in a hopeless chase
The thing is, there's a chance I'll get it
But when I reach it, it's already leaving the stop
So resigned, I accustom myself to the thought of continuing the walk
And here the eggs begin!
Because with a screech of tires causing toothache
A gleaming BMW stops in front of me
Bald Dżorcz looks at me ominously from behind the darkened window
I think, "My God, have I got debts with someone?
I wonder who I am related to?"
"Maybe Webber? Well, Webber probably wouldn't have sent him
So maybe someone has finally felt touched
By a conclusion drawn cleverly from one of my punchlines
Could this be the time when those I don't support find me?
Could it be Radio Maryja's fighter?"
And I know for a fact that they don't like me without reciprocity
But he dispelled my doubts by saying:
"I used to run like this, usually without success...
Get in, we'll catch that bus"