Текст песни Nie mogło się udać - KęKę
Baba
Baba
Serio
ziomuś
to
nie
mogło
się
udać
Nikt
nie
stawiał
na
mnie
grosza,
a
co
gorsza
nie
wierzyłem
sam
w
cuda
Wierzę
teraz,
znam
to
jak
materac
w
m-3
Sporo
widział
i
jedyny
znał
marzenia
i
sny
Scena
była
gdzieś
za
kablem
od
neta
Spoko
ciuchy,
dobre
klipy,
takie
bity,
że
rapować
nie
trzeba
Miałem
swoją
wizję
rapu,
sprawdź
te
jazdy
Po
co
iść
wytartą
ścieżką?
Nie
szło,
leciałem
se
szlaczkiem
Żaden
KiKi,
dwie
dekady
był
Siara
KęKę
wyszedł
przy
nagrywkach,
dziś
już
się
utożsamiam
Zawsze
byłem
inny
niż
chłopaki
z
Polski,
nie
gorszy,
prostszy
Chociaż
trochę
wstyd
mieć
podarte
portki
Nie,
że
nędza,
choć
za
dobrze
nie
było
Miałem
na
kieliszek
chleba,
lecz
już
brakło
na
kino
Taka
niższa
klasa,
niższa
jak
pół
kraju
Mówią
na
to
próg
ubóstwa,
tutaj
ludzie
se
radzą
(baba)
Chociaż
to
nie
miało
prawa
się
udać
Teraz
proszę,
lecę
sobie
dyry,
dyry,
daj
Wciąż
pamiętam,
jak
nie
chcieli
mnie
słuchać
Teraz
proszę,
znowu
robię
dyry,
dyry,
daj
Trzecie
rzeczy
znów
na
półce
to
cuda
Ja
pierdolę,
dajesz
ziomek
dyry,
dyry,
daj
Po
swojemu
gram
o
swoje,
choć
tutaj
to
nie
jest
proste
Tak
jak
moje
dyry,
dyry,
daj
Dla
niektórych
byłem
nikim,
nie
typem
Nie
wchodziłem
nigdy
w
temat,
się
nie
czułem
za
bardzo
Na
miejscówki
podbijałem,
ale
wiesz
jako
klient
Się
założę
przekrętasy
pewnie
dotąd
mną
gardzą
Wyjebane,
dla
tych
lepszych
byłem
patusem
W
końcu
cały
czas
pod
blokiem,
łysa
głowa
i
reszta
Dziś
Ci
pierwsi
mają
bidę
i
kobitę
co
truje
A
Ci
drudzy
w
ciasnym
biurze
ciągle
siedzą
w
tabelkach
(szkoda)
Się
nie
śmieje,
w
sumie
smutny
dzieciaku
Los
przewrotny
jak
u
Zenka,
ja
swojemu
pomogłem
Zawsze
co
chcę
gadam,
wasz
Piotr
Siara
Prawda
grana
niezależnie
czy
sos
jest
I
choć
to
nie
miało
prawa
się
udać
To
ja
tylko
robiąc
swoje
wyskoczyłem
na
prostą
Tu
wyboje
i
oceny
tak
jak
kiedyś,
tak
teraz
Ty
chcesz
gadać
i
w
szuflady
wkładać,
ziomek
weź
odstąp,
baba
Chociaż
to
nie
miało
prawa
się
udać
Teraz
proszę,
lecę
sobie
dyry,
dyry,
daj
Wciąż
pamiętam,
jak
nie
chcieli
mnie
słuchać
Teraz
proszę,
znowu
robię
dyry,
dyry,
daj
Trzecie
rzeczy
znów
na
półce
to
cuda
Ja
pierdolę,
dajesz
ziomek
dyry,
dyry,
daj
Po
swojemu
gram
o
swoje,
choć
tutaj
to
nie
jest
proste
Tak
jak
moje
dyry,
dyry,
daj
Dziś
dla
jednych
znowu
jestem
faszysta
Wciąż
o
Polsce
i
rodzinie
ciągle
mówię
to
głośno
Dla
tych
skrajnych
żaden
ze
mnie
radykał
Wolę
jechać
gdzieś
z
synami
i
kobietą,
a
nie
latać
gdzieś
nocą,
proste
Plus
znajomi,
co
są
blisko
przy
Bogu
Mówią
Piotrek,
czemu
grzeszysz,
co
dzień
łamiesz
sakrament
A
Ci
drudzy
ciągle
mówią
mi,
"Ziomuś,
ale
z
Ciebie
kato-talib
od
oazy
ładnie
poprzestawiane"
Ja
tylko
chciałem
żyć
na
świecie
Być
na
powierzchni,
chociaż
o
wiele
łatwiej
jest
się
zapaść
Codziennie
tyle
zła
na
mieście
i
tyle
dróg
przede
mną
Nade
mną
Bóg,
pode
mną
szatan
Tylko
chciałem
żyć
na
świecie
Być
na
powierzchni,
chociaż
nie
było
łatwo
przy
tych
wrakach
Jak
umiem
tak
kieruję
życiem,
miało
się
nie
dać
przecież
wierzę,
że
w
Tobie
też
jest
szansa
Chociaż
to
nie
miało
prawa
się
udać
Teraz
proszę,
lecę
sobie
dyry,
dyry,
daj
Wciąż
pamiętam,
jak
nie
chcieli
mnie
słuchać
Teraz
proszę,
znowu
robię
dyry,
dyry,
daj
Trzecie
rzeczy
znów
na
półce
to
cuda
Ja
pierdolę,
dajesz
ziomek
dyry,
dyry,
daj
Po
swojemu
gram
o
swoje,
choć
tutaj
to
nie
jest
proste
Tak
jak
moje
dyry,
dyry,
daj
1 Cud
2 Troski
3 Smutek
4 Nie mogło się udać
5 Presja
6 Na drodze
7 Arrivederci
8 Nie chcę umierać
9 Nic już nie muszę
10 Fala
11 Miraż
12 Miłość
13 Podobno
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.