Текст и перевод песни Köza - Rampy

Rampy

Jesteśmy błyskiem wszystkich nienawistnych oczu
Jesteśmy światłem którego nie ma na końcu
Jesteśmy tym czego nie powiedziałeś ojcu
Oddechami oczyszczenia z przed chwili każdego mordu

Twój strach nie ma żadnej sublimacji
Żyjesz wśród upadłych
Jesteś odpadkami cudzych kłamstw (pusty żal)
Jedyne co pozostanie kiedy pozbawię się swoich imitacji
Oczy krwawią, zamknij
Gwoździe pod paznokcie teraz zagwiżdż
Martwe płody marzeń przebieram za śmieszne lalki
Gałki oczne w gardle
Minę drapią palce
Inność ludzi na ulicy składa się na klatkę
Diabły rwą zęby
Kurio-kuriozalne zło
Góry martwych postaci w mglistym przeczuciu jestem mgłą!

Nie wierzę, że mogę być czym innym!
Nie wierzę, że mogę być czym innym!
Nie wierzę, że mogę być czym innym!
Nie wierzę, że mogę być czym innym!
(Nie wierzę, że mogę być czym innym!)
(Nie wierzę, rozumiesz kurwa!?)

Nie byłeś tam gdzie nie byliśmy wcześniej
Mam tylko strach w samotności
Nie ma nic poza lękiem
Zepsułem sam wszystko co miałem w życiu za konieczne
Jest tylko jaźń i uwolnione z niej czas oraz przestrzeń
Połowiczne życie przez te wszystkie amnesie
Ciągle próbuje mi ktoś wmówić że ja wciąż jakiś jestem
Odliczam sekundy do kiedy poczuję ich bezsens
Świat stał się za trudny przez emocjonalne inwersje
Światła lamp czują to co ja także
Nie ma mnie, są tylko dysocjacje
Chciałbym chcieć a nie mogę chcieć jak chcę!
Nie widzę siebie a wciąż na siebie patrzę
Żadne z twoich pragnień nigdy nie było szczere
Żądasz tylko tego czego inni chcą od ciebie
Zdechł byś gdyby nie to że jeszcze coś powinieneś
Wszystkie twoje ideały są z kilkudziestu literek

Rampy

We are the spark in all those hateful eyes
We are the light that does not exist at the end
We are what you didn't tell your father
Breaths of purification from every murder

Your fear has no sublimation
You live among the fallen
You are the waste of others' lies (empty sorrow)
The only thing that will remain when I get rid of my imitations
Eyes bleed, close them
Nails under your fingernails, now whistle
Dead fetuses of dreams I dress up as funny dolls
Eyeballs in your throat
Fingers scratch your face
The otherness of people on the street makes up a cage
Devils tear out teeth
Curio-curious evil
Mountains of dead figures in a foggy premonition I am the fog!

I don't believe I can be anything but this!
I don't believe I can be anything but this!
I don't believe I can be anything but this!
I don't believe I can be anything but this!
(I don't believe I can be anything but this!)
(Don't I believe, you fucking understand!?)

You were not where we haven't been before
I only have fear in my loneliness
There is nothing but fear
I screwed up everything I had in my life for granted
There is only ego and time and space freed from it
Half-life through all these amnesias
Someone is constantly trying to convince me that I am still something
I am counting down the seconds until I feel their meaninglessness
The world has become too difficult due to emotional inversions
The lights of the lamps feel what I feel as well
I am not there, there are only dissociations
I would like to want but I cannot want as I want!
I don't see myself but I still look at myself
None of your desires have ever been sincere
You only demand what others want from you
You would have died if you didn't owe something
All your ideals are in dozens of letters