Текст песни Wjazd - Malik Montana
Wjazd,
drzwi
wyważone,
nad
ranem
znów
matka
płacze
Czas,
będzie
go
pełno
na
przemyślenia
w
kryminale
Nas,
nie
może
przestraszyć
wyrok,
no
co
ty
bracie
Co
by
nie
było
jesteśmy
w
tym
razem
Jak
będzie
trzeba
biorę
to
na
klatę
Wjazd,
drzwi
wyważone,
nad
ranem
znów
matka
płacze
Czas,
będzie
go
pełno
na
przemyślenia
w
kryminale
Nas,
nie
może
przestraszyć
wyrok,
no
co
ty
bracie
Co
by
nie
było
jesteśmy
w
tym
razem
Jak
będzie
trzeba
biorę
to
na
klatę
Jak
przez
granicę
El
Paso
jedziemy
z
tematem
razem
z
moim
bratem
Szósta
nad
ranem,
czy
będzie
pukane,
to
wszystko
się
dzisiaj
okaże
Mama
wydzwania
zaniepokojona
W
innym
języku
jest
poczta
głosowa
Winnych
chce
znaleźć
służba
mundurowa
Oby
to
nie
my,
się
modlę
do
Boga
Na
towar
pracować
mi
nie
jest
po
drodze
bo
w
głowie
mam
duże
pieniądze
Mamona
to
co
nam
nie
było
pisane,
ale
robię
zmianę
na
drodze
Ciągle
mam
w
głowie
ten
cholerny
zysk,
przez
braki
mama
wylewała
łzy
Mama
ty
wiesz
przecież,
nie
jestem
zły
Chce
nas
tylko
zaprowadzić
na
szczyt
Kolejne
dni
na
tych
blokach
(blokach)
Pieniądze
przynosi
koka
(koka)
Nie
mów
mi
o
tym,
że
naprawdę
kochasz
Bo
na
widzeniach
Cię
nie
spotkam
Wjazd,
drzwi
wyważone,
nad
ranem
znów
matka
płacze
Czas,
będzie
go
pełno
na
przemyślenia
w
kryminale
Nas,
nie
może
przestraszyć
wyrok,
no
co
ty
bracie
Co
by
nie
było
jesteśmy
w
tym
razem
Jak
będzie
trzeba
biorę
to
na
klatę
Wjazd,
drzwi
wyważone,
nad
ranem
znów
matka
płacze
Czas,
będzie
go
pełno
na
przemyślenia
w
kryminale
Nas,
nie
może
przestraszyć
wyrok,
no
co
ty
bracie
Co
by
nie
było
jesteśmy
w
tym
razem
Jak
będzie
trzeba
biorę
to
na
klatę
Czy
będzie
fortuna?
To
się
okaże
Gdy
dzielę
kokę
nie
myślę
o
karze
Na
twarzy
komin,
na
ręce
lateks
Temat
na
wagę,
a
w
kiermanie
papier
Granaty
hukowe,
zakryte
twarze,
wjeżdżają
po
Ciebie
o
szóstej
Kładą
na
glebę,
wchodzą
kominiarze,
nadgarstki
w
kajdanki
skute
Na
twarzy
smutek,
mama
załamana
Bez
innych
opcji
niż
łamanie
prawa
Nasza
okolica
jest
nieciekawa
Więc
na
salony
chcę
rodzinę
zabrać
Wjazd,
drzwi
wyważone,
nad
ranem
znów
matka
płacze
Czas,
będzie
go
pełno
na
przemyślenia
w
kryminale
Nas,
nie
może
przestraszyć
wyrok,
no
co
ty
bracie
Co
by
nie
było
jesteśmy
w
tym
razem
Jak
będzie
trzeba
biorę
to
na
klatę
Wjazd,
drzwi
wyważone,
nad
ranem
znów
matka
płacze
Czas,
będzie
go
pełno
na
przemyślenia
w
kryminale
Nas,
nie
może
przestraszyć
wyrok,
no
co
ty
bracie
Co
by
nie
było
jesteśmy
w
tym
razem
Jak
będzie
trzeba
biorę
to
na
klatę
Внимание! Не стесняйтесь оставлять отзывы.